- Noskowskiego gram na prośbę Stanisława Leszczyńskiego. Zgodziłem się, chociaż nawet nie znałem nazwiska tego kompozytora – mówi Philippe Herreweghe. - Nie jest to łatwy utwór, ale napisany w bardzo ciekawy sposób i w dobrym stylu. To naprawdę świetna muzyka. Zawsze chętnie odkrywam muzykę, której nie znałem wcześniej. Jeśli chodzi o Noskowskiego, to znam tylko jeden jego utwór, po którym jednak znać, że ten kompozytor potrafił pisać. Porównałbym ten utwór do Pięknej Meluzyny lub Hebryd Mendelssohna. To oczywiście muzyka dużo późniejsza, ale tej samej rangi.
Zachwycony partyturą Noskowskiego Herreweghe zamierza więc na stałe wprowadzić "Step" do swojego repertuaru, zarówno ze swoim zespołem jak i z orkiestrami filharmonicznymi.
Na Festiwalu Chopin i jego Europa Herrewghe wykonuje dużo muzyki Brahmsa.
- Niedawno nagrałem komplet symfonii, który ma ukazać się wkrótce. Zaś tu, w Warszawie, podczas koncertu w studiu radiowym, nagrywamy Rapsodię na alt, Pieśń przeznaczenia i Begräbnisgesang – mniej znane dzieła na chór i orkiestrę, które są zresztą znakomite. Moim zdaniem, jeśli się cokolwiek nagrywa, powinno się mieć - być może nie lepszy, ale przynajmniej nowy - pomysł na muzykę. Kiedy więc myślę o Brahmsie, myślę również o jego koncertach. Nie chciałbym nagrywać ich z orkiestrami grającymi na współczesnych instrumentach, co mogłoby być oczywiście fantastycznym doświadczeniem, ale wolałbym to zrobić z Orchestre des Champs-Élysées. Nie dlatego, że byłoby to lepsze, ale dlatego, że bardziej odpowiada to mojemu gustowi.
W wywiadzie udzielonym Piotrowi Matwiejczukowi Philippe Herreweghe mówił także o swoim postrzeganiau Niemieckiego Requiem Brahmsa, a także o tym, jakie jeszcze dzieła polskich kompozytorów zamierza wprowadzić do swego repertuaru. Opowiedział także o organizacji pracy w swoich zespołach i o tym, dlaczego tak trudno wykonywać muzykę Brahmsa na festiwalach muzycznych.