X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Historia "wicehymnu" Polski

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2011 15:00
Swój kolejny jedynkowy felieton Adam Halber poświęcił utworowi "Żeby Polska była Polską", którego w 1981 roku opolska publiczność słuchała na baczność.
Audio

– Kiedy w 1981 roku Jan Pietrzak odśpiewał tę pieśń w "Kabaretonie", wstał z miejsc cały opolski amfiteatr – wspomina Adam Halber. – Czuliśmy się tak jak rycerze, kiedy nad polami Grunwaldu w 1410 roku przetaczała się "Bogurodzica".

Wtedy Polacy po raz pierwszy usłyszeli utwór, który w prywatnym obiegu funkcjonował już od pięciu lat. Dlaczego nie rozprawiła się z nim cenzura? Bo nie miała się do czego przyczepić...

– Tu nie ma żadnego słowa przeciw, a całość jest jednym wielkim protestem – komentuje kompozytor "Żeby Polska była Polską", Włodzimierz Korcz. – Janek napisał genialny tekst. Od razu wiedziałem, że muzyka music być utrzymana w takiej legionowej stylistyce.

– W 1976 roku szukałem sposobu, by wyrazić, że to my jesteśmy Polską, a nie ci faceci, którzy zawłaszczyli nasze symbole narodowe – zdradza swoje aspiracje sam Pietrzak. I chyba mu się to udało, skoro utwór, wykonywany przez kilka lat wyłącznie w ramach programu Kabaretu pod Egidą w restauracji "Melodia", stał się prawie nieoficjalnym hymnem narodowym. Najpierw podchmieleni bywalcy lokalu stawali na baczność i śpiewali razem z Pietrzakiem. Z czasem pieśń zaczęto nagrywać i powielać przy pomocy przenośnych magnetofonów. Wkrótce tekst Pietrzaka znała cała Polska.

Aby dowiedzieć się, co łączy "wicehymn" Polski z prezydentem Reaganem i jak należy dziś rozumieć zawarte w jego tytule przesłanie, posłuchajcie całego felietonu Adama Halbera.

Czytaj także

Kocham "Solidarność"

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2010 09:45
- Solidarność to jest mit mojego życia - powiedział satyryk Jan Pietrzak, dzisiejszy gość Salonu politycznego Trójki.
rozwiń zwiń