Flood - współtwórca brzmienia m.in. Nine Inch Nails, Sigur Rós, czy The Smashing Pumpkins - był gościem Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit'11.
- Tego typu imprezy są bardzo potrzebne, bowiem uświadamiają ludziom, na czym tak naprawdę polega nasza praca i jak jest złożona - wyjaśnia Mark Ellis Piotrowi Metzowi. - Dziś jedna osoba odpowiada za nagrywanie dźwięku, druga za miks, a jeszcze ktoś inny za brzmieniową koncepcję piosenki, czy całego albumu. Właśnie tę osobę nazywamy producentem.
Flood podkreśla, że rola producenta może być bardzo różnorodna. Bywa, że tylko dzieli się swoimi pomysłami, ale często sam nagrywa dźwięk, a nawet gra na płycie!
- W istocie chodzi przede wszystkim o poprowadzenie artysty w dobrym kierunku, wyzwolenie jego mocy twórczych, odkrycie nieznanego mu potencjału jego własnych utworów - rozmyśla gość trójkowej "Listy osobistej". - Czasami na przykład trzeba tylko stworzyć okoliczności, by zdarzył się jakiś szczęśliwy przypadek. Nieraz jednak po prostu trzeba wejść w twórczy konflikt z samym artystą.
Flood wspomina na przykład, jak z trudem przekonał Martina Gore'a z Depeche Mode do zwiększenia tempa ballady, który dziś wszyscy znamy jako przebój... "Enjoy The Silence".
Nawet w sesjach do "Achtung Baby" U2, w których Flood pełnił wyłącznie rolę inżyniera dźwięku (i asystenta Daniela Lanois oraz Briana Eno), jego rola okazała się trudna do przecenienia. Namówił on na przykład Bono do sztucznej modyfikacji barwy głosu w piosence "The Fly", dokonując tym samym małej rewolucji w brzmieniu irlandzkiej grupy.
Okazuje się, że epokowe dzieło U2, którego dwudziestą rocznicę obchodzimy w ten poniedziałek (31 października), powstawało w wyjątkowo złej atmosferze.
- Spędziliśmy trzy miesiące w Berlinie i niemal popadliśmy w depresję - wspomina Flood. - Ale nagle coś zaskoczyło, elementy układanki zaczęły do siebie pasować. Tak właśnie wygląda nasza praca...
Audycji Piotra Metza "Lista osobista" słuchać można na antenie Trójki w każdą sobotę po godzinie 19.00.