fot. mwmedia
O Jerzym Połomskim pisze się ostatnio wyjątkowo dużo. Problemy ze zdrowiem, kiepska sytuacja finansowa - osoba Połomskiego jest pożywką dla brukowców i portali plotkarskich. Coraz rzadziej wspomina się go jako piosenkarza. Artysta popadł w depresję przejęty, że niedługo nikt nie będzie o nim pamiętał. A przecież w latach sześćdziesiątych miał w Polsce status niemalże boga. Miał rzeszę fanek, której panowie z Feel mogliby mu jedynie pozazdrościć.
P JAK... PAJĄK?
Muzyk przyszedł na świat w Radomiu 18 września 1933 roku. Połomski nie jest jego nazwiskiem rodowym. W rzeczywistości pan Jerzy nosi nazwisko Pająk. Dopiero na estradzie artysta przeistoczył się w Połomskiego. Nazwisko to - zdaniem pierwszego mistrza naszego bohatera, profesora Ludwika Sempolińskiego - lepiej nadawało się na afisz.
Początkowo niewiele wskazywało na to, że Jerzy zostanie piosenkarzem. Ukończył technikum budowlane w Radomiu, miał zostać architektem. Mimo zdanego egzaminu nie przyjęto go na architekturę. Do warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej zdawał na zasadzie ciekawostki. Dostał się, trafił na nowo utworzony Wydział Estradowy. To tutaj zdobył gruntowne wykształcenie pod okiem uznanych wtedy specjalistów, takich jak Irena Kwiatkowska, Andrzej Łapicki czy wspomniany Ludwik Sempoliński. Rok 1957 przyniósł Połomskiemu debiut na deskach teatrów "Buffo" i "Syrena", a także - co okazało się znacznie bardziej istotne - w Polskim Radiu, za sprawą "Piosenki dla nieznajomej". Jego głos natychmiast zyskał ogrom sympatyków, bowiem już w roku debiutu Jerzy Połomski zajął II miejsce w plebiscycie Polskiego Radia na najpopularniejszego piosenkarza. Przegrał jedynie z Mieczysławem Foggiem.
PIERWSZY SOPOT, DRUGIE MIEJSCE, CAŁA SALA ŚPIEWA
Na rok 1959 datuje się fonograficzny debiut Połomskiego. Wtedy bowiem nakładem wydawnictw Muza i Pronit ukazała się jego płyta "Podwieczorek z piosenką". Kolejną, "Jerzy Połomski śpiewa" Muza wydała w 1966 roku. Wcześniej, w 1961 roku artysta wziął udział w I Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. Zajął tam drugie miejsce, tuż za szwajcarskim wykonawcą Jo Rollandem. Czas pokazał, że jury się myliło, bowiem o Rollandzie nawet w Szwajcarii nikt już nie pamięta, a Połomski przez lata był na szczycie rankingu polskich wykonawców i pamięć o nim na pewno będzie żywa jeszcze przez wiele lat. Piosenkarz powrócił do Sopotu po wielu latach, w 2007 roku był jurorem podczas 44. edycji imprezy. Podczas VI Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu piosenkarz zdobył nagrodę za piosenkę "Jak bałałajka". Niestety, jedynym nagraniem z tamtego czasu, które się zachowało, jest wykonanie utworu "Daj".
"Daj"
Ta piosenka jest jedynie próbką możliwości Jerzego Połomskiego. W filmowym fragmencie widać poruszenie, jakie wśród widzów wywoływały występy piosenkarza. Widzowie doceniali jego gruntowne wykształcenie, nienaganny styl, klasę. "Daj" to przykład konwencji, w jakiej artysta porusza się do dziś, przez całą swoją karierę. Klasyczne piosenki, z mocno wyeksponowaną partią wokalu. Duży nacisk kładzie się tutaj na melodię. Za sprawą sukcesu odniesionego przez piosenkę "Daj" użyto jej tytułu dla nazwania kolejnego longplaya w karierze artysty (Muza, 1968). Dopiero po wydaniu płyty okazało się, że znalazła się na niej piosenka o znacznie większym potencjale. Piosenką tą jest funkcjonujący do dziś hymn większości imprez, czyli "Cała sala śpiewa".
STUDYJNE SLOW MOTION, ESTRADOWA AKTYWNOŚĆ
Kolejna dekada przyniosła Połomskiemu aż osiem albumów, z których największą karierę zrobiły "Nie zapomnisz nigdy" (Muza, 1972), "Bo z dziewczynami" (Muza, 1974). Lata osiemdziesiąte przyniosły znaczne ograniczenie działalności studyjnej Połomskiego. Pojawił się co prawda w komedii telewizyjnej "Murmurando" z 1981 roku, gdzie wykonał "Cała sala śpiewa", za to w tym dziesięcioleciu ukazały się jedynie trzy płyty długogrające artysty. Ostatnie jak dotąd, nie licząc oczywiście składanek.
"Cała sala śpiewa z nami"
Artysta aktywnie koncertuje do dziś. Ponadto służy radami młodym muzykom, którzy wkraczają dopiero na krajowe sceny. Estrada jest dla indywidualności - mawia piosenkarz i zachęca młodzież do mówienia prawdy o sobie na scenie. Jednocześnie ostrzega przed nadmiernym ufaniem we własne siły, bo - jak dodaje - fachowa pomoc zawsze jest potrzebna.
BIG CYC I SKÓRZANA KURTKA
W 2006 roku artysta dzięki zaproszeniu ze strony zespołu Big Cyc odświeżył hit sprzed lat "Bo z dziewczynami". Piosenkę zilustrowano teledyskiem, który bez większych trudności można było oglądać w stacjach muzycznych i nie tylko. Połomski pytany o to, dlaczego nie zdecydował się na założenie skórzanej kurtki z ćwiekami, odpowiedział: - Była o dwa numery za duża. W przeciwnym razie chętnie założyłbym ją.
"Bo z dziewczynami"
Kolejną próbą przypomnienia o sobie była piosenka "Czas nas zmienia" z 2007 roku. Tekst napisał Jacek Cygan, utwór skomponował Marcin Nierubiec, a jego zaaranżowania podjął się Michał Grymuza, gitarzysta współpracujący m.in. z Kasią Kowalską, Edytą Górniak czy Piaskiem. W latach dziewięćdziesiątych Grymuza był gitarzystą Róż Europy. Nostalgiczna ballada śpiewana przez Połomskiego podobała się dziennikarzom muzycznym, którzy upatrywali w niej potencjału na spory hit, była często grana przez I Program Polskiego Radia, jednak brak większej promocji sprawił, że piosenka przeszła bez większego echa.
W kwietniu tego roku Jerzy Połomski musiał poddać się operacji oka, gdyż stwierdzono u niego zaćmę. Zabieg powiódł się, piosenkarz jest już w pełni sił. Nieprzerwanie koncertuje, gdyż - jak sam stwierdził - musi pracować, ponieważ jako polski emeryt ma mizerny dochód.
Maciek Kancerek