
fot. myspace.com
Muzyka zespołu to osadzone na wielkomiejskim, synkopowanym groovie eklektyczne, w znacznym stopniu instrumentalne kolaże.
Herbaliser przez lata związany był z wytwórnią Ninja Tune – skupiającą kluczowych proroków samplingu. Wierny tej właśnie metodzie twórczej, wyznawanej przez większość nagrywających dla legendarnej londyńskiej oficyny artystów, był jednocześnie (obok DJ-a Vadima) najmocniej zorientowanym na hip-hop projektem wśród jej podopiecznych.
Grupę powołali na początku lat 90. Ollie Teeba i Jake Wherry. Wcześniej pierwszy z nich parał się didżejką, drugi był natomiast basistą w funkowo/acid-jazzowej formacji The Propheteers. "Muzyką zainteresowaliśmy się – myślę, że obaj, choć mogę mówić tylko w swoim imieniu – dzięki rodzicom. Moi od zawsze zachęcali mnie, bym poświęcał jej wiele czasu i wiem, że w domu Jake'a było tak samo – nasi rodzice słuchali czarnej muzyki, soulu, jazzu, funku i nic dziwnego, że dość wcześnie odkryli też hip-hop – ja miałem chyba wtedy około 12 lat" - wspomina Ollie.
"Something Wicked This Way Comes"
Pierwsza płyta, wydana w 1995 roku "Remedies", określiła zręby stylu Herbalisera. Wypełniały ją funkowe, czasem soulowe czy jazzujące sample sunące na leniwym hiphopowym bicie. Tę strategię duet dopracowywał i rozwijał na kolejnych albumach: "Blow Your Headphones" z 1997 czy "Very Mercenary" z 1999 roku – za każdym razem nieco inaczej rozkładając akcenty, dodając partie żywych, a nie tylko samplowanych instrumentów oraz zapraszając MC, zawsze potwierdzając najwyższej klasy producenckie umiejętności i kunszt. Efekt niekiedy przywoływał klimat ścieżek dźwiękowych do kryminałów z lat 70. Owe soundtrackowe właściwości docenił sam Guy Riche, wykorzystując muzykę grupy w swoim głośnym filmie pt. "Przekręt".
The Herbaliser - Live in Vancouver
W nowym wieku w twórczości Herbalisera zaczęło pojawiać się więcej organicznych, naturalnych brzmień. I tak, zrobiony z większym niż poprzednie produkcje rozmachem, wydany w 2002 roku album "Something Wicked This Wy Comes" roku przyniósł wyraźne odniesienia do ówczesnego, prężnie rozwijającego się brytyjskiego hip-hopu, a zarazem nieco silniejsze inspiracje nu-jazzową estetyką. Z kolei na trzy lata młodszym "Take London" usłyszeć mogliśmy szerszą paletę nagranych w czasie rzeczywistym (a nie samplowanych) instrumentów (m.in. sekcję dętą i perkusję, co nadało muzyce zespołu jeszcze bardziej jazzowego kolorytu), a także cenionych raperów (w tym Roots Manuvę). Ostatni album formacji to "Same As It Ever Was". Po latach współpracy z Ninja Tune panowie wydali płytę w berlińskiej oficynie !K7, odmieniając przy okazji nieco swe oblicze.
(łi)
https:\/\/www.herbaliser.com/
https:\/\/www.myspace.com/theherbz
https:\/\/www.lastfm.pl/music/The+Herbaliser/