Eddie Vedder
fot. en.wikipedia.org
Urodzony 23 grudnia 1964 roku w podmiejskiej dzielnicy Chicago Evanston jako Edward Louis Sverson III przeszedł ścieżkę typową dla wielu gwiazd sceny muzycznej. Rozwód rodziców, nieukończona szkoła średnia, częste zmiany miejsca zamieszkania, wczesne usamodzielnienie, punkty tak często powtarzające się w życiorysach artystów stały się także częścią biografii młodego Eddiego.
Plażowe natchnienie
Szczęśliwa gwiazda rozbłysła dla niego w 1990 roku, kiedy to pracujący dorywczo na stacji benzynowej w San Diego, dorabiający sobie graniem w funkowym zespole Bad News, Vedder dostał od Jacka Ironsa, byłego perkusisty Red Hot Chili Peppers, kasetę demo zespołu z Seattle. Legenda głosi, iż wysłuchał ją po raz pierwszy tuż przed wyjściem na plażę, na której do tych instrumentalnych podkładów zaczął wymyślać teksty. Trzy z nich złożyły się na tzw. trylogię Mamasan opowiadającą historię chłopca, który odkrywa prawdę o tym, kto jest jego ojcem. Teksty te tak naprawdę były historią samego Eddiego, który po rozwodzie rodziców już jako nastolatek dowiedział się, iż mężczyzna, którego do tej pory uważał za ojca, nie jest jego biologicznym tatą (po tym odkryciu zmienił swoje nazwisko, na Vedder, będące panieńskim nazwiskiem jego matki). Odesłana do Seattle taśma z dogranymi wokalami zachwyciła autorów muzyki Stone’a Gossarda, Micka McCready'ego i Jeffa Amenta na tyle, iż w ciągu tygodnia ściągnęli zdolnego wokalistę do siebie i utworzyli zespół, początkowo nazwany na cześć wybitnego amerykańskiego koszykarza Mookie Blaylock, ostatecznie przemianowany na Pearl Jam.
Platynowa seria
Zespół zadebiutował w 1991 roku płytą "Ten", która pomimo początkowo słabej sprzedaży wkrótce na fali szalonej popularności grunge’u dotarła na drugie miejsce najlepiej sprzedających się płyt w Ameryce, utrzymując się na liście Billboardu przez kolejne dwa lata. Album zawierający między innymi piosenki, do których Vedder napisał teksty pamiętnego dnia na plaży w San Diego ( "Alive" "Once" i "Footsteps") pokrył się dwunastokrotną platyną, z miejsca zapewniając grupie transfer z ligi kapel alternatywnych do grona mainstreamowych gwiazd rocka.
"Alive" w wersji live
Główny ciężar sławy spadł na barki Veddera, który przytłoczony szaleństwem medialnym, jakie rozpoczęło się po sukcesie "Ten", zaczął dążyć do wyciszenia szumu wokół grupy. Zespół mimo nacisków wydawcy zaprzestał kręcenia teledysków, ograniczył liczbę wywiadów i występów telewizyjnych. Mimo to kolejne płyty biły rekordy sprzedaży. Wydany w 1993 "Vs." pobił rekord kopii sprzedanych w ciągu pierwszego tygodnia, osiągając zawrotną liczbę ponad 950 tysięcy sprzedanych płyt. Platynowa warstwa pokryła kolejne trzy albumy grupy: "Vitalogy", "No Code" i "Yield", ugruntowując pozycję Pearl Jam jako jednego z najbardziej wpływowych zespołów lat 90., zaś dysponującego wspaniałym barytonem Eddiego Veddera jako jednego z najbardziej rozpoznawalnych rockowych wokalistów.
Amerykański Bono
Pomimo pewnego spadku popularności Pearl Jam w XXI wieku i nieco słabszych ostatnich płyt Vedder i spółka, co jest rzadkością w świecie show-biznesu, pozostają sobie wierni aż do dziś, ciesząc się powszechnym szacunkiem i uznaniem. Vedder licznymi wystąpieniami i działaniami społecznymi zapracował sobie na miano amerykańskiego Bono. Razem z Pearl Jam zagrał wiele koncertów charytatywnych, wspierając między innymi ofiary zamachu na World Trade Center czy huraganu Katrina. W 1998 roku grupa przeznaczyła cały dochód ze sprzedaży singla z piosenką "Last Kiss" na pomoc uchodźcom Kosowa. Znany ze swych lewicowych sympatii Eddie od dawna angażuje się w działalność organizacji dążących do zalegalizowania aborcji. W 1992 roku w trakcie koncertu z cyklu MTV Unplugged, Vedder stanął na krześle i markerem wielkimi literami na ramieniu napisał hasło PRO-CHOICE, domagając się tym samym pozostawienia przyszłym matkom wolnego wyboru. Stałym symbolem wytatuowanym na prawej łydce Veddera, prywatnie wegetarianina, jest logo organizacji ekologicznej Earth First! Jako aktywista na rzecz ochrony przyrody Vedder nierzadko wykorzystuje scenę do piętnowania firm niszczących środowisko, co miało na przykład miejsce w trakcie festiwalu Lollapalooza 2007, gdy zgromadzoną wielotysięczną publiczność wezwał do bojkotu naftowej kompani B.P. Amoco odpowiedzialnej za zanieczyszczenie jeziora Michigan. W tym świetle wybór reżysera Seana Penna, który na twórcę muzyki do filmu "Into The Wild" opowiadającego o ucieczce przed cywilizacją wybrał właśnie Eddiego Veddera, ideologicznie okazał się niezwykle trafny. Czy ta pierwsza sygnowana wyłącznie jego nazwiskiem płyta stanie się zaczątkiem solowej kariery? Sądząc po łatwości, z jaką przyszło mu jej nagranie, wydaje się, iż "Into The Wild" rozwiąże worek z albumami zawierającymi dopisek made by Eddie Vedder.
Bartosz Chmielewski