Goran Bregović już dawno zrzucił maskę gwiazdy rocka i zajął się aranżowaniem swojej starej muzyki, na ciągle modne folkowe rytmy z Bałkanów.
02.04.2008 koncert Gorana Bregovicia w Sali Kongresowej.
Myślę, że nie można uznać tylko za przejaw kurtuazji zapewnienia Gorana Bregovicia, że Polska zajmuje w jego sercu wyjątkowe miejsce. W naszym kraju jego muzyka jest szczególnie popularna i także dziś dobra impreza nie może obyć się bez takich hitów, jak "Prawy do lewego” czy "Mój przyjacielu”. Owoce współpracy z Kayah i Krzysztofem Krawczykiem doskonale wpisały się w długotrwałą "bregoviciomanię”, wywołaną jego częstymi koncertami oraz sukcesami tworzonej przez niego muzyki filmowej. Jego ciągoty do częstej zmiany miejsc nie są, jak by się wydawało, związane tylko z chlebem powszednim muzyka. W latach siedemdziesiątych, będących apogeum sukcesów odnoszonych przez jego Bielo dugme, rzadko koncertował w Europie zachodniej. Dekadę później, gdy legendarny zespół nie świecił już tak mocno, a grupa przyjaciół przemieniła się w zmęczonych sobą zblazowanych muzyków, marzenia artysty o egzotycznych podróżach zaczęły się spełniać. W 1983 roku Goran zaopatrzony w bilety, zakupione swojego czasu w bułgarskich liniach lotniczych, rozpoczął półroczną podróż po całym świecie. Pociągała go egzotyka, codzienne życie ludzi i… muzyka źródeł. Fascynacja tradycją pozwoliła mu w późniejszym okresie skolekcjonować bogate archiwum utworów z całego świata, które później staną się dla niego źródłem inspiracji, a pośrednio także… powodem oskarżeń o łamanie praw autorskich.
"Kalašnikov"
Jak feniks z popiołów
58 letni Goran Bregović mieszka dziś w Paryżu i Belgradzie z żoną Dženanom i trójką córek. Zawsze jednak z rozrzewnieniem wspomina swoje rodzinne Sarajewo, żartując że jest to jedyne małe miasto, którego mieszkańcy nie marzyli o wyprowadzeniu się. Słowa te straciły na aktualności w latach dziewięćdziesiątych, podczas trwania wojny domowej w byłej Jugosławii. Odcięty od rodzinnego gniazdka uwielbiającej go jugosłowiańskiej publiczności, Brego narodził się ponownie. Musiał odnaleźć się nie tylko w nowym środowisku, ale jako praktycznie nieznany na zachodzie muzyk, zdany praktycznie tylko na siebie, od początku budować swój image. I zbudował, odniósł sukces i dziś ma ustabilizowaną sytuację materialną, rodzinną i artystyczną.
Cigani, juriš!
Ci, którzy nucą sobie melodie "Kalašnikova” czy "Ederlezi”, mogliby się mocno zdziwić słysząc wczesne utwory swego idola. Mało u nas znane nagrania rockowej supergrupy Bijelo dugme, swojego czasu wywoływały ekstazę nie tylko wśród jugosłowiańskiej publiczności. Osiągając kilkusettysięczne nakłady, kolejne płyty Białych guzików, pełne są utworów, które dziś w nowej aranżacji wypełniają autorskie płyty Bregovicia. Kiedyś gwiazdor rocka, zarówno na scenie, jak i poza nią, przemienił się w latach dziewięćdziesiątych w kompozytora muzyki filmowej i lidera cygańskiego bandu. Porzucił raz na zawsze rocka z domieszką folku, zwanego swojego czasu pasterskim rockiem, na rzecz muzyki cygańskiej, z mocnym wykorzystywaniem muzyki etnicznej, przede wszystkim z Bałkanów, ale nie tylko, nieraz korzystając z pomocy muzyków klasycznych. Zdarzało mu się to już w ostatnim okresie działania Bijelo dugme, choć za moment szczególny należy uznać współpracę z Emirem Kusturicą przy filmie "Czas Cyganów” w 1988 roku, z którego pochodzi utwór "Ederlezi”. Mimo że nie traktował tego projektu, jako czegoś czemu mógłby się poświęcić w przyszłości, niedługo potem zmienił zdanie. Wydany we Francji album okazał się wielkim artystycznym i komercyjnym sukcesem, osiągając status Złotej płyty. "Czas Cyganów” zapamiętany został, jako przełomem zarówno w karierze Bregovicia, jak i samego Kusturicy, który odszedł w nim od neorealizmu na rzecz wykorzystywanego do dziś i charakterystycznego dla jego twórczości nadrealizmu magicznego.
"Mesečina"
Eklektyzm i wino
Z natury jestem eklektykiem, dlatego od razu pokochałem muzykę cyganów, naturalnych eklektyków. Oni podchodzą do muzyki jak do przyrody. Wszystko, co im się spodoba, uznają za swoje. (…) Ja również posiadam taką naturę, tyle tylko, że muszę się liczyć z agencjami autorskimi. Zrównałyby mnie z ziemią, gdybym kradł tak jak Cyganie. – mówi artysta, który często oskarżany jest o promowanie kiczu, powielanie swoich wcześniejszych kompozycji, a przede wszystkim bezprawne wykorzystywanie czyichś nagrań. Mało jest muzyków, którzy potrafią z utworów wydanych na czterech autorskich płytach, z których ponad połowa to aranżacje wcześniejszych piosenek, wypromować dwie składanki… Bregović to jednak "cwany lis”, co udowodnił nieraz ratując przed zapaścią Bielo dugme, jak i obecnie wykorzystując istniejące trendy. Współpraca z Kusturicą wypromowała jego nazwisko i pozwoliła działać samodzielnie na rynku medialnym. Dwaj jugosłowiańscy artyści współpracowali ze sobą jeszcze dwukrotnie. Zarówno "Arizona Dream”, jak i późniejszy nagrodzony Złotą Palma "Underground”, okazały się wielkimi sukcesami. Także pochodząca z nich muzyka zaczęła żyć własnym życiem, co ostatecznie ugruntowało pozycję Gorana, jako ciekawego kompozytora, który potrafi dodać obrazowi "to coś”. W międzyczasie przyszła propozycja od Patrice’a Chereau, który zabierał się do realizacji francuskiej superprodukcji "Królowa Margot”. Był to okres, w którym Bregović rzucił się w wir pracy, starając się zarobić ile się da, gdyż w wyniku wojny w Jugosławii stracił praktycznie cały majątek. Ratował się realizując reklamówki i… przyjmując propozycje tworzenia muzyki filmowej, które w tym okresie nie traktował serio. "Królowa Margot” okazała się wielkim sukcesem, a Brego zadziwił po raz kolejny pomysłowością, nadając wojnie pomiędzy katolikami i protestantami muzyczne ramy wypełnione stylistyką cerkiewną. Wydaje się, że to właśnie ten film pozwolił mu uwierzyć w to, że entuzjazm z pracy nie skończył się wraz z okresem młodzieńczym. Miłość do koncertowania i życia w trasie nie pozwoliła mu też na marazm. Praca nad kolejnymi filmami stała się tylko dodatkiem do jego koncertów z cygańską Orkiestrą Weselno – Pogrzebową. Żywiołowi Cyganie i czerwone wino pite na scenie wprowadza zarówno samego artystę, jak i publiczność w hipnotyzujący trans, a gorące rytmy z całego świata stanowią eklektyczną mieszankę zapraszającą do tańca. Wiele ze stałych propozycji Bregovicia takich jak "Kalašnikov” i "Mesečina” pochodzą z filmu "Underground”, najbardziej znanego dzieła Kusturicy, za który otrzymał Złotą Palmę. Mimo odniesienia wielkiego sukcesu, był to ich ostatni wspólny projekt, a także koniec ich przyjaźni.
"Ederlezi"
Bałkańska Karmen
Wiem, że w większości rozrzuconych po świecie jugosłowiańskich domów, zawsze znajdzie się jakaś moja płyta. Nie robi to z Ciebie Boga, ale sprawia przyjemność i daje poczucie, że nie traciłeś życia na marne – mówi Brego, który od jesieni 1995 roku jest ciągle w drodze ze swoim cygańskim bandem. Obok nagrywania płyt z Kayą i z Krawczykiem współpracował z takimi artystami, jak: Grek George Dalaras, Turczynka Sezen Aksu, czy pochodzącą z Wysp Zielonego Przylądka Cezaria Evora. Niedawno Bregović wystawiał na całym świecie cygańską operę "Karmen z happy endem” opierając się na rzeczywistych historiach o dziewczynach, które przyjeżdżają ze Wschodu na Zachód i kończą jako prostytutki. W 2005 roku reaktywował na trzy koncerty Bielo dugme, które okazały się wielkim sukcesem i na fali nostalgii przypomniały o czasach świetności zespołu. Warto dodać, że kilka kompozycji Gorana można znaleźć też na soundtracku z filmu "Borat”, czy w filmie "Posterunek graniczy" Rajko Grlicia, który niedawno wszedł do naszych kin.
W listopadzie 2008 artysta pokazał światu swoją najnowszą płytę "Alkohol", w tym samym roku napisał muzykę do filmu "Mustafa" w reżyserii Cana Dündara.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Szczęściarz z Sarajewa" Grzegorza Brzozowicza, wyd. Drzewo Babel 1999.
Petar Petrović
https:\/\/www.goranbregovic.co.yu/
https:\/\/www.lastfm.pl/music/Goran+Bregovic/