Girls Aloud
Ostatnia aktualizacja:
02.02.2009 05:02
Na 20 wydanych do tej pory przez Girls Aloud singli 20 znalazło się w pierwszej dziesiątce brytyjskiej listy przebojów. Jeśli dodamy do tego sześć przebojowych albumów, otrzymamy najlepiej sprzedający się żeński zespół wszech czasów na Wyspach.
Girls Alound
mat. promocyjne
Poznajcie Cheryl, Nadine, Sarah, Nicole, Kimberly. To nie jest tylko zwyczajny girlsband.
Po pierwsze: skuteczność – 100%. Na 20 wydanych do tej pory przez Girls Aloud singli 20 znalazło się w pierwszej dziesiątce brytyjskiej listy przebojów (4 dotarły do pierwszego miejsca). Jeśli dodamy do tego sześć przebojowych albumów, otrzymamy najlepiej sprzedający się żeński zespół wszech czasów na Wyspach (w cuglach zostawiły Bananaramę, Spice Girls czy Sugababes). Co ciekawe, właściwie zrezygnowano z promocji dziewczyn poza ojczyzną. Ich ostatnim hitem w Europie jest wydane pod koniec 2003 roku "Jump", które znalazło się na ścieżce dźwiękowej do filmu "To właśnie miłość".
Po drugie: same piszą sobie piosenki. To prawda, pod największymi hitami zespołu podpisał się Brian Higgins, lider kolektywu producenckiego Xenomiania, którego złota ręka wprowadza piosenki do rozgłośni radiowych i na szczyty list przebojów. O współpracę z Higginsem zabiegali między innymi Franz Ferdinand i Kylie Minogue. Dziewczyny podkreślają jednak, że to do nich zawsze należy ostatnie słowo: "Nawet jeśli Brian przyniesie świetny numer, a jedna z nas nie jest do niego przekonana, to nie ma szans, by znalazł się na albumie".
Po trzecie: to nie są grzeczne dziewczynki. Nagłówki brytyjskich tabloidów, które dzięki Girls Aloud właściwie egzystują, mówią same za siebie: Cheryl zdradza swego męża (to Ashley Cole, zawodnik piłkarskiej reprezentacji Anglii, grający na co dzień w Chelsea), Nadine spotyka się z gwiazdą serialu "Gotowe na wszystko", Nicole nie trzeźwieje od tygodnia, Kim popala trawę... znowu nie przyszła na urodziny siostry... (w miejsce wielokropków wstawiamy imiona dowolnych dwóch członkiń zespołu). Girls Aloud się rozpadają!
Po czwarte: Girls Aloud to właściwie już przedsiębiorstwo. Perfumy, telewizyjne dokumenty i programy poświęcone ich życiu estradowemu i prywatnemu, filmy i seriale, w których gościnnie biorą udział, autobiografie, kontrakty sponsoringowe z producentami kosmetyków, sprzętu elektronicznego, niskokalorycznej żywności. Wyliczać można praktycznie bez końca.
To wszystko sprawia, że nie można traktować ich jedynie jako ślicznych laluń wciśniętych w ciasny gorset marketingu. Do fanów Girls Aloud zaliczają się Bono, Chris Martin i Alex Turner z Arctic Monkeys. Wokalista Bloc Party, Kele Okereke, powiedział, że Girls Aloud to jego ulubiony zespół. Franz Ferdinand nagrał z dziewczynami przeróbkę utworu "Sound And Vision" z repertuaru Davida Bowie na składankę wydaną z okazji czterdziestej rocznicy powstania BBC Radio 1. Cheryl znalazła się w składzie jury ostatniej edycji "X Factor", nieco zmodyfikowanej wersji "Idola". W tym roku dziewczyny otrzymały dwie nominacje do BRIT Awards (brytyjski odpowiednik Fryderyków), w tym w prestiżowej kategorii zespół roku.
A największym sukcesem Girls Aloud pozostaje to, że właściwie już nikt nie pamięta, że skład zespołu został wyłoniony w reality show "Popstars: The Rivals".
(mt)