Trzydziestoletni Jimmy na koncie ma współpracę przynajmniej z tuzinem zespołów, cztery długogrające płyty jego solowego projektu The Album Leaf oraz mnóstwo występów na całym świecie.
Zaczęło się wcześnie. W wieku 4 lat Jimmy został przez rodziców posłany na lekcje gry na pianinie, w wieku szkolnym opanował gitarę i perkusję, mając 14 lat grał już w swoim pierwszym zespole. Najdłużej związany był z post-rockową grupą Tristeza, grał również w kilku innych zespołach z rodzinnego San Diego, m.in. alt-rockowe GoGoGo Airheart i The Black Heart Procession czy noise-punkowy The Locust.
Muzyk, którego dziś postrzegamy jako malarza dźwiękowych pejzaży, jeszcze kilkanaście lat temu podróżował po Stanach z koncertami, podczas których rzucał się ze sceny czy występował nago i to niekoniecznie w tej kolejności… a wszystko za zgodą, aprobatą i z pomocą kochających rodziców, którzy widzieli w tych doświadczeniach szanse, których sami nigdy nie mieli. Państwo LaValle dziś są bardzo dumni ze swojego syna. Kolekcjonują wszystkie jego produkcje, niektórych nie ma nawet sam Jimmy.
Największą popularność LaValle zyskał dzięki swojemu solowemu projektowi The Album Leaf (pseudonim jest nazwą jednego z utworów Chopina). Oficjalnie narodził się on w roku 1998, gdy Jimmy związany był jeszcze z Tristezą. W 1999, z pomocą muzyków z GoGoGo Airheart powstał pierwszy album "An Orchestrated Rise To Fall", dwa lata później ogólnoświatową premierę miał drugi krążek The Album Leaf "One Day I’ll Be On Time". Tę płytę zakupił w sklepie muzycznym w Reikiaviku Jón Þór Birgisson, lider grupy Sigur Rós. Atmosferyczne brzmienia na pograniczu ambientu i post-rocka wyraźnie przypadły Jónsiemu do gustu. Tak zaczęła się islandzka przygoda Jimmy’ego. Wraz z kilkuosobowym zespołem towarzyszył Sigur Rós podczas ich pierwszego tournee po Stanach Zjednoczonych. Przy okazji kolejnego tournee po Europie Jimmy grał solo, wspomagając się elektroniką. Z czasem do części utworów zaczęli się dołączać muzycy z Sigur Rós oraz Amiiny (sekcja smyczkowa Sigur Rós). Po serii koncertów w Stanach, Jimmy postanowił odejść z Tristezy, aby skupić się całkowicie na The Album Leaf.
Trzecią długogrającą płytę, na zaproszenie Sigur Rós, Jimmy nagrał w ich urządzonym w dawnym basenie studio Sundlaugin. W nagraniach wzięli udział muzycy z Sigur Rós, Amiiny oraz Mum. Końcowej produkcji dokonał Brigir Jon Birgisson ("Biggi"). "In A Safe Place", bo taką nazwę nosił nowy album, ukazał się w 2004 roku w Stanach nakładem wytwórni Sub Pop. W Europie wydał go label City Slang. Płyta okazała się pierwszym poważnym komercyjnym sukcesem The Album Leaf, trwale umieszczając projekt na muzycznej mapie świata i torując drogę do występów przed jeszcze większą publicznością.
W roku 2006 ukazał się kolejny krążek "Into the Blue Again". Część krytyków zarzuca mu wtórność, inni twierdzą, że dobrych dźwięków nigdy za wiele. Sam Jimmy twierdzi, że muzyka jaką w danej chwili nagrywa jest odbiciem jego aktualnego stanu ducha i że nie zwraca uwagi na podobieństwa do poprzednich produkcji.
Kolejna płyta z pewnością określi, jaką muzyczną drogę obierze The Album Leaf. Być może spełnią się marzenia Jimmy’ego, aby koncertować z zespołami takimi jak The Flaming Lips, Radiohead czy Beck. W lutym 2009 roku LaValle planuje wejść do studia, by zarejestrować materiał na kolejny krążek The Album Leaf.
(mm)
https:\/\/www.albumleaf.com/
https:\/\/www.myspace.com/thealbumleaf
https:\/\/www.lastfm.pl/music/The+Album+Leaf/