Niepokończone szkoły, niepozaczynane zawody, pobyt w więzieniu, granie na ulicach, przygody z narkotykami i parę kultowych płyt w dorobku to tylko kilka z punktów rock’n’rollowego CV Macieja Maleńczuka, jednego z najbardziej kontrowersyjnych artystów na polskiej scenie muzycznej.
fot. malenczuk.art.pl
PAN MALEŃCZUK, SYN EDWARDA
Maciej Maleńczuk urodził się 14 sierpnia 1961 roku w Wojcieszowie koło Złotoryi. Tam już we wczesnych latach młodości ujawnił się jego niepokorny charakter i niechęć do państwowych instytucji. Mały Maciek nie uczył się, wyrzucany z kolejnych szkół miast ślęczeć nad podręcznikami wolał załapywać się na życie i pobierać prywatne lekcje u takich nauczycieli jak Jim Morisson, Ozzy Osbourne czy Jimi Hendrix.
Swą przygodę z systemem edukacji (po latach wspominał, iż jedyne, czego nauczył się w szkole, to palić) skończył ostatecznie na trzeciej klasie liceum zawodowego o specjalności obróbka ze skrawaniem, z którego sam się wyrzucił w wyniku kłótni z nauczycielką PO, która zabrała mu czytaną pod ławką książkę Sławomira Mrożka. O hippisującego Maleńczuka szybko upomniała się kolejna instytucja - Wojsko Polskie, ten jednak odmówił służby, za co w 1981 roku trafił do więzienia. Wtedy to jego nazwisko po raz pierwszy trafiło na krakowskie mury za sprawą anarchizującej organizacji Wolność i Pokój, która rozwieszała na nich ulotki z hasłem: "Uwolnić Maleńczuka! Czy Chrystus przyjąłby powołanie do wojska?". Tymczasem pracujący w zakładzie karnym przy prasie hydraulicznej przyszły muzyk doskonalił swoje zdolności wokalne, śpiewając bluesy i spiritualsy. Skazany na dwa lata wyszedł po półtora roku i przez kolejnych siedem lat utrzymywał się z grania na ulicach Krakowa, zgarniany z nich co jakiś czas przez milicję. Tam też w 1986 roku śpiewającego na ulicy Szewskiej Maleńczuka wypatrzył organizujący grupę Pudelsi Andrzej Bieniasz. Z wysokim bardem w składzie krakowski zespół jeszcze tego samego roku podbił Jarocin piosenką "Rege kocia muzyka", zostając jednym z laureatów festiwalu. Efektem tego zwycięstwa była wydana przez Polskie Nagrania w 1988 roku płyta "Bella Pupa", na której Maleńczuk zaśpiewał tylko dwie piosenki, w pozostałych ustępując miejsca Korze z Maanamu. Tuż po tym albumie i zagraniu jednego koncertu Pudelsi rozpadli się, ale Maciej Maleńczuk zapłodniony był już myślą o założeniu własnej grupy.
"HOMO ZNACZY CZŁOWIEK, A TWIST TO TWIST"
Zmontowane przez Maleńczuka z dwóch jazzowych muzyków, perkusisty Grzegorza Schneidera i basisty Leszka Kowala trio Homo Twist swoją działalność rozpoczęło w 1990 roku, na płytę przyszło jednak trochę poczekać. Debiutancki album "Cały ten seks" ukazał się w 1994 roku, obijając się szerokim echem w alternatywnym światku. Maleńczuk zaprezentował się na nim jako charyzmatyczny wokalista tworzący piosenki z krwi i kości, w których piękno miesza się z brzydotą, a szyderstwo z czułością. Seria mocnych historii, a to o niechcianej ciąży ("Alicja"), uzależnieniu od heroiny ("Krzysio") czy w końcu portret Krakowa ("Miasto Kraków") z kultowym już dziś wersem "Kraków piękny trochę śmierdzi, a poza tym po staremu w Piwnicy pod Baranami banda zgredów i szpanerów" weszły do kanonu polskiej liryki rockowej.
W rok później z Maleńczukiem na wokalu zeszli się Pudelsi, chcący jednorazowym koncertem upamiętnić postać krakowskiego poety i malarza Piotra Marka. Na szczęście tym razem muzycy znaleźli wspólny język, co przełożyło się na wydany w 1995 roku znakomity album "Virbus Unitis" pełny dusznej surrealistycznej atmosfery, i wydany w dwa lata później, oparty na obrazoburczych tekstach Piotra Marka album "Narodziny Zbigniewa".
"Pudel z Gwadelupy"
PUDELSI Z CZASÓW "VIRIBUS UNITIS"
Równolegle z albumami Pudelsów ukazały się płyty macierzystej formacji Maleńczuka, grupy Homo Twist. Album zatytułowany tak jak i nazwa zespołu, oprócz zmiany składu, (dotychczasowych muzyków zastąpili Artur Hajdasz i Franz Dreadhunter) przyniósł zmianę brzmienia, które od tej pory stało się cięższe, mroczniejsze i bardziej transowe. Wspólnym mianownikiem z wcześniejszymi dokonaniami Maleńczuka w dalszym ciągu pozostawały inteligentne, pełne zaczepnej ironii teksty. Płyta i jej główny sprawca dostali pięciokrotną nominację do Fryderyków i choć ostatecznie, żadnej nagrody nie zdobyli, album "Homo Twist" do dziś otaczany jest czcią przez fanów rocka. Pozycję czołowej alternatywnej grupy Homo Twist ugruntował wydanym 1997 roku krążkiem "Moniti Revan". Psychodeliczna rozwlekłość poprzedniczki ustąpiła miejsca krótkim ciętym numerom takim jak "Open yo cha cha" czy "Arkadiusz". Funkowy feeling wniósł w wianie nowy basista grupy Olaf Deriglasoff, co najlepiej uwidoczniło się w promującym płytę autobiograficznym singlu "Twist Again".
"Twist Again"
Swoje ciągoty do epickiego rozmachu na tym krążku Maleńczuk zaspokoił w surowej, posępnej kompozycji "Bema pamięci żałobny rapsod", będącej nową muzyczną interpretacją wiersza Norwida, nawiązującą do wersji Czesława Niemena z 1970 roku.
"Bema pamięci żałobny rapsod"
PAN MALEŃCZUK GRA PSYCHOPOP
W 1998 roku branża rozrywkowa w końcu doceniła twórczość Macieja Maleńczuka, przyznając mu Fryderyka za solowy album "Pan Maleńczuk" w kategorii piosenka poetycka. Na płycie znalazły się wykonane wyłącznie z towarzyszeniem akustycznej gitary, piosenki, które kiedyś Maleńczuk śpiewał na ulicach Krakowa. Ascetyczne brzmienie, ale przede wszystkim wspaniałe teksty, w których odbiła się gawędziarska natura tego mierzącego blisko 190 cm barda, złożyły się na krążek będący perełką gatunku określanego mianem miejskiego folku.
Po tym sukcesie Maleńczuk dał się namówić na ponowną współpracę z Pudelsami, z którymi w 1999 roku nagrał pastiszową płytę "Psychopop". Na krążku znalazły się piosenki, dzięki którym głos Maleńczuka po raz pierwszy popłynął nawet w komercyjnych rozgłośniach. Sporym powodzeniem cieszyły się single takie jak "Samba mamba" czy "Szuwary". Jednakże tarcia w zespole jak i kłótnie z wydawcą spowodowały, iż kolejny raz grupa rozpadła się. Chwilę później działalność zakończył Homo Twist, który w trakcie trasy pożegnalnej zarejestrował koncertowy materiał, który później ukazał się na dwupłytowym wydawnictwie "Live After Death".
"Szuwary"
WYJŚCIE Z METRA, CZYLI Z UNDERGROUNDU
Jako wolny strzelec Maleńczuk nie zasypiał gruszek w popiele, skupiając się na solowej karierze. Grał liczne koncerty akustyczne. Nagrał kolejny solowy album zatytułowany "Ande la more", na którym poeksperymentował z muzyką elektroniczną. W końcu spróbował swoich sił w literaturze, pisząc zbierający dobre recenzje poemat polityczny "Chamstwo w państwie". Spore kontrowersje wzbudził udział artysty jako jurora w popularnym programie telewizyjnym "Idol", w którym zasłynął z wyjątkowo ciętych wypowiedzi. Środowisko muzyczne zarzucało Maleńczukowi, iż sprzedał się, co ten z rozbrajającą szczerością potwierdzał, mówiąc, iż wziął udział w show wyłącznie dla pieniędzy. Ubocznym skutkiem poprawy finansowej kondycji naturalizowanego krakusa stała się ogólnopolska sława, która w pewnym sensie przyczyniła się do sukcesu nowej płyty reaktywowanych po raz czwarty Pudelsów. "Wolność słowa" będąca pastiszową mieszanką gatunków takich jak reggae, tango i techno za sprawą przebojów jak "Mundialeiro", "Uważaj na niego" czy "Wolność słowa" szybko uzyskała złoty status.
"Wolność słowa"
OPOLSKI SKANDAL I ZŁOTE PŁYTY
Idąc za ciosem, w 2004 roku Pudelsi z balladą "Dawna dziewczyno" wzięli udział w konkursie opolskich premier. Występ ten zakończył się wielkim skandalem. Zespół po wykonaniu piosenki został wygwizdany, w odpowiedzi na co udzielający wywiadu na żywo w telewizji prowadzącemu festiwal Maciejowi Orłosiowi Maleńczuk odpowiedział: - Gwiżdżą na mnie niech spier...ją! . W późniejszych wypowiedziach artysta opowiedział, iż gwizdy opolskiej publiczności były zemstą za sytuację, jaka miała miejsce na wcześniejszym koncercie Pudelsów na opolskich Piastonaliach, gdy po prowokacyjnej zapowiedzi Maleńczuka, który zapytał się, czy są tu jacyś ludzie mówiący po polsku, dostał w krocze puszką z piwem, w reakcji na co obrażony artysta przerwał występ i odjechał.
Oczywiście skandal i diabelska aura otaczająca krakowskiego wokalistę przyczyniła się do jego jeszcze większej popularności. Rok po niekorzystnie przyjętym występie w Opolu Maleńczuk kupił sobie festiwalową publiczność, wykonując wspólnie ze Zbigniewem Kurtyczem na koncercie z okazji 80-lecia Polskiego Radia wielki szlagier "Cicha woda".
Korzystając z dobrej koniunktury, Maleńczuk - który w międzyczasie udzielił niezliczonej liczby wywiadów prasowych i telewizyjnych, zaliczając udział w popularnym programie "Szansa na sukces" - wydał dwie płyty z rodzaju "the greatest hits". Najpierw z Pudelsami wypuścił krążek "Legendarni Pudelsi 1986 – 2004: Jasna Strona", zaś później album "Proste historie" będący zapisem jego akustycznych koncertów. Po tych wydawnictwach pojawiły się głosy, iż Maleńczuk stał się celebrity i jako twórca nie ma już nic ciekawego do powiedzenia. Po tych insynuacjach artysta, określający się mianem Chrystusa polskiego rock’n’rolla, odciął się solidnym, acz nieco monotonnym albumem "Demonologic" nagranym przez reaktywowany Homo Twist. Ciekawostką jest, iż w sesji nagraniowej i na trasie promującej ów krążek na basie zagrał Titus - wokalista cieszącej się światową popularnością metalowej grupy Acid Drinkers. Jednakże mocne basowe uderzenie nie do końca przekonało zarówno krytyków, jak i publikę.
"Koledzy"
fot. malenczuk.art.pl
CHRYSTUS ROCK'N'ROLLA SKACZE Z KWIATKA NA KWIATEK
Powrotem do wysokiej formy artystycznej okazała się wydana w 2006 roku płyta "Cantigas de Santa Maria" zawierająca muzykę do spektaklu opartego na tekstach średniowiecznego króla Kastylii Alfonsa XIII. Za płytę autor został uhonorowany Fryderykiem dla najlepszego wokalisty roku, co skwitował charakterystycznym dla siebie prowokacyjnym stwierdzeniem, iż jest najlepszym wokalistą roku od 20 lat. Płyta oczywiście szybko uzyskała status złotej, zaś sam Maleńczuk miotany niepokojem twórczym i chęcią sprawdzenia się w nowych rolach zaangażował się w kolejne projekty. Wystąpił w przedstawieniu teatralnym na podstawie powieści Michaiła Bułchakowa "Mistrz i Małgorzata", nagrał z Homo Twistem wydanego w 2008 roku bluesrockowego "Matematyka", zaś w duecie z Wojciechem Waglewskim zrobił biesiadną płytę "Koledzy", która - przekraczając liczbę 30 tysięcy sprzedanych kopii - pokryła się platyną. W jednym z ostatnich wywiadów ten płodny twórca zapowiedział, iż wróci na ulicę, jak zejdzie na psy. Póki co perspektywa ta wydaje się odległa, gdyż z nowym projektem Psychodansing, mającym kowerować klasyczne szlagiery polskiej estrady, jest mu obecnie bliżej do statusu diabolicznej wersji Krzysztofa Krawczyka, niż czasów, gdy w jednym ze swoich genialnych ulicznych bluesów śpiewał "Zima zima, butów na zimę ni ma". Przemiana Maleńczuka w popularnego piosenkarza dla klasy średniej trwa.
Bartosz Chmielewski
Wybrana dyskografia
z zespołem Homo Twist
• 1994: Cały ten seks
• 1996: Homo Twist
• 1997: Moniti Revan
• 2002: Live After Death
• 2005: Demonologic
• 2008: Matematyk
z zespołem Püdelsi
• 1988: Bela Pupa
• 1996: Viribus Unitis
• 1997: Narodziny Zbigniewa: Pudelsi grają Dupą
• 1999: Psychopop
• 2003: Wolność słowa,
• 2004: Jasna Strona - Legendarni Pudelsi 1986-2004
Solowe albumy
• 1998: Pan Maleńczuk
• 2002: Ande La More
• 2005: Proste historie
• 2006: Cantigas de Santa Maria
• 2007: Koledzy - wspólnie z Wojciechem Waglewskim,
https:\/\/www.malenczuk.art.pl/
https:\/\/www.lastfm.pl/music/Maciej+Maleńczuk