Jeden z najwybitniejszych twórców epoki baroku, a także w latach 1704–1708 kapelmistrz księcia Erdmanna II von Promnitz-Sorau, przyjaciela i ministra króla Augusta II Mocnego - Georg Philipp Telemann – to bohater najnowszego krążka Orkiestry Czasów Zarazy. Ale nie bohater główny. Najważniejsze są tu bowiem zapisane przez niego polskie tańce, którymi zachwycał się ten wielki twórca przebywając w naszym kraju. I tu wielkie zaskoczenie – na krążku usłyszymy dudy, skrzypce, puzon, basy i regał – instrumenty, których skład ma odzwierciedlać muzykę tamtych czasów. A jest ona zawieszona gdzieś pomiędzy dworem a karczmą – i taka właśnie - zafascynowała Telemanna na tyle, że pisał o stylu polskim w baroku, jako jednym z czterech rządzących w tych czasach.
Już pierwsze przesłuchanie krążka – melodyjnego, słowiańskiego, pełnego pozytywnej energii, żywiołowości, spontaniczności – sprawia, że doskonale zdajemy sobie sprawę, dlaczego muzyka ta zachwyciła go „swoim barbarzyńskim pięknem”.
Warto zapoznać się z twórczością Telemanna, pomimo ogromnego dorobku, który po sobie pozostawił i tego, że jest ona bardzo przystępna – wciąż wiele z jego dzieł pozostaje mało znanych lub w ogóle nieznanych. Szkoda – znamy Bacha, Haendla, Vivaldiego – poznajmy więc tego czwartego z wielkich, tego, który udowadnia nam, że i w czasach baroku Polacy mieli nie jedno do powiedzenia.
Mieczysław Burski