Skrzypek i kompozytor Dawid Lubowicz patrzy na nas wyzywająco – stojąc na drodze w środku lasu. Ręce w kieszeni, czarna koszula, rzuca groźne spojrzenie. Tak prezentuje się okładka jego krążka „Inside”, na której znajdziemy jego osiem kompozycji i na dokładkę opracowanie "Pieśni Roksany" pochodzącej z opery "Król Roger" Karola Szymanowskiego. Jest to kolejna płyta wydana przez Fundację im. Zbigniewa Seiferta, która wspiera jazzową wiolonistykę. Dawid Lubowicz postawił na zespół złożony z doświadczonych muzyków: Krzysztofa Herdzina (fortepian, akordeon, flet), Roberta Kubiszyna (kontrabas, gitara basowa) i Łukasza Żyty (perkusja), których wspierają na gościnnych występach: wokalista Jacek Kotlarski i grający na instrumentach klawiszowych Tomasz Kałwak. Dawid Lubowicz nie gra z żarem dzieł Paganniniego, luzem Grapelliego – daleko mu też od żywiołowości, ale i prostoty fusion. Na „Inside” usłyszymy sporo nawiązań do folku, co ciekawe – także do walca, no i oczywiście jazzowej klasyki. Miłośnicy jazzowych skrzypiec nie mogą się poczuć zawiedzeni – Lubowicz ma ciekawe pomysły, wie jak je zrealizować. Jest na pierwszym planie, ale nie narzuca się, nie stara się wypromować za siłę.
Rzadko mamy do czynienia z oktetami w świecie jazzu. To już taka mała orkiestra – daje liderowi możliwość budowania różnorodnych zdarzeń. Gdzieś jednak znika intymność, kameralność przedsięwzięcia. Można wybrać jedno albo drugie. Trębacz i kompozytor związany z trójmiejską sceną - Emil Miszk stara się jednak znaleźć kompromis. Jego krążek "Don't Hesitate!" (wyd. Alpaka Records) formacji Emil Miszk and The Sonic Syndicate to właśnie efekt tych starań. Wysublimowana płyta, której autorzy dbają o detale.
Mocne uderzenia dwóch saksofonistów: altu - Kuby Więcka i tenora - Piotra Chęckiego, w połączeniu z trąbką lidera i puzonem Pawła Niewiadomskiego – robią wrażenie. Na "Don't Hesitate!" mogą sobie na wiele pozwolić – lider lubuje się w ostrym, zdecydowanym, męskim graniu. Gdy do tego dołącza pianista Szymon Burnos, każdemu może skoczyć tętno. Emil Miszk prezentuje się jako dojrzały lider, potrafi utrzymać muzyczne popędy kolegów w szrankach – krążek jest wciągający, harmonijnie zbudowany. Może też zachęcić słuchacza do poszukiwania płyt nagranych przez bardziej liczne zespoły.
Mieszka obecnie w Nowym Jorku, ale wciąż myślami i sercem zatopiona jest w słowiańszczyźnie. Wokalistka i skrzypaczka Karolina Beimcik przedstawia niezwykle ciekawy projekt – „Zorya” – w całości przesiąknięty folklorem Europy Środkowo-Wschodniej. Na krążku tym znajdziemy świetnych muzyków: pianistę Jana Smoczyńskiego, gitarzystę Rafała Sarneckiego, basistę Michała Jarosa i perkusistę Michała Miśkiewicza.
Karolina Beimcik w niezwykle twórczy sposób przywołuję słowiańskie tradycje, a wspierający ją muzycy bynajmniej nie starają się grać jakiejś mutacji folk-jazzu. „Zorya” to dowód, że nie trzeba szukać inspiracji na dalekiej północy, w Skandynawii, nasz rodzimy folklor i tradycje z państw naszego regionu mogą się okazać również ciekawe i inspirujące.
Polski jazz doskonałymi pianistami stoi. Jednym z najlepszych jest na pewno Joachim Mencel. Słuchając jego płyt dochodzę do wniosku, że okupuje on też szczyt zarezerwowany dla artystów w największym stopniu przesiąkniętych poetyckim duchem. Na krążku „Artisena” (wyd. For Tune) Joachim Mencel zderza fascynacje polskimi tańcami z nowoczesnym spojrzeniem na muzykę improwizowaną.
Jest tu sporo melancholii, zaśpiewu, rozrzewnienia – ale spokojnie, nie ma przesytu. Wszystko to podane jest z gracją, bez sztuczności. Znakomity jest gitarzysta Szymon Mika. A najlepsze fragmenty „Artiseny” odnajduje tam, gdzie dochodzi do jego interakcji z Mancelem. Nie można też zapomnieć o grze lidera na lirze korbowej – wzmacnia przekaz, nadaje utworom dodatkowej głębi, mocno oddziałuje na zmysły. Joachim Mencel przedstawia piękną płytę, z czystym, pozytywnym przekazem.
Tradycje muzyczne kurpiowszczyzny i … jazz. Można? Można. Wiadomo, jazz zawsze dobrze się sprawdzał w mieszance z folkiem, czy etno, a nawet z muzyką dawną. "Do Śë Sajd" – krążek wokalistki Alicji Serowik to próba prezentacji tychże tradycji opowiedzianych nowoczesnym językiem współczesnej improwizacji. Znany z formacji Confusion Project - Michał Marek Ciesielski – fortepian, Arek Czernysz – akordeon, Krzysztof Słomkowski – kontrabas i Adam Golicki – perkusja, a także Kwartet Bonsai dbają o to, by przeciętny fan mainstreamowego jazzu poczuł się jak u siebie. A przy okazji – dzięki Alicji Serownik - nauczył się czegoś nowego. Romantyzm, nostalgia i namiętność – te uczucia wypełniają "Do Śë Sajd". Zbudowany z dziesięciu utworów krążek przykuwa uwagę choć nastrój większości z nich jest melancholijny. Warto tę propozycję Pani Alicji skonfrontować z dziełami, które na bazie fascynacji kulturą kurpiowszczyzny tworzyli Henryk Mikołaj Górecki, Witold Lutosławski i Tadeusz Bayrd, a także Karol Szymanowski.
To już pięć lat minęło od nagrania dla Multikulti Project debiutanckiego krążka przez Coherence Quartet. Teraz trzymam w rękach album „Sagaye” (wyd. Challenge Records ) – bardzo dojrzały, przemyślany, mądrze, z finezją skonstruowany. Nie ma tu wielkich zaskoczeń.
Kawał porządnego maistreamowego grania. Kontrabasista Marcin Lamch i perkusista Grzegorz Masłowski rozbijają przestrzeń niekonwencjonalnymi zagraniami i przygotowują miejsce pod delikatną, ulotną pianistykę Roberta Jarmużka, który wchodzi w intrygujące interakcje z saksofonistą Łukaszem Kluczniakiem. Na „Sagaye” znajdziemy sporo melancholijnego grania, ale spokojnie, nie przesłodzonego. Mocno melodyjna płyta, bez narzucających się popisówek, wywarzona i wciągająca.
Mieczysław Burski