- To nasz wkład w sprawy kultury i pokoju. Jesteśmy zaszczyceni możliwością udziału w tym przedsięwzięciu - powiedział reżyser Uwe Eric Laufenberg internetowej gazecie Earth Times. Historyczne wydarzenie to efekt zaproszenia wystosowanego przez Patriotyczną Unię Kurdystanu. Wziąwszy pod uwagę sytuację w Iraku, artystom Opery Kolońskiej oraz Kolońskim Filharmonikom pozostawiono swobodę wyboru. Nikt nie odmówił.
Wybór padł na "Uprowadzenie z Seraju" ze względu na międzykulturowy charakter intrygi oraz pacyfistyczne przesłanie utworu. Singspiel Mozarta opowiada o wyprawie Belmonta do pałacu tureckiego baszy. Młodzieniec przybywa z odsieczą swej ukochanej Konstancji, która uprowadzona została przez piratów i sprzedana baszy Selimowi. W finale konflikt zostaje zażegnany w wyniku humanitarnego gestu tureckiego władcy, który dobrowolnie zwraca wolność narzeczonym, prosząc ich, by głosili, że "Azja też ma serce i rozum".
Mówioną partię Selima powierzono Ishanowi Othmann, niezwykle popularnemu wśród kurdyjskiej społeczności aktorowi, który zagrał w swoim ojczystym języku. Niestety możliwości lokalnego teatru okazały się nie wystarczające dla tak poważnego i specyficznego przedsięwzięcia. Sprowadzony specjalnie na potrzeby prób do spektaklu fortepian okazał się zupełnie rozstrojony - stroiciela trzeba było ściągnąć aż z Bagdadu.
Pomimo licznych opóźnień (na trasie z lotniska do tetaru w Sulaymaniyah orkiestra kontrolowana była aż 10 razy) i technicznych utrudnień (podczas transportu uszkodzeniu uległo wiele elementów scenografii) do premiery doszło w zaplanowanym terminie. - Nasze operowe zwyczaje są tu całkowicie nieznane - komentował pierwszy spektakl reżyser Uwe Eric Laufenberg. - W pewnym sensie byliśmy jak przybysze z innej planety.
"Uprowadzenie z Seraju" przyjęte zostało przez kurdyjską publiczność bardzo dobrze. Tego typu kulturowe eksperymenty na pewno nie zażegnają głębokich kulturowo-politycznych konfliktów. Mogą jednak ułatwić trudny dialog.