26 kwietnia 1940 roku w położonej na terenie Włoch tyrolskiej miejscowości Gröden urodził się Giorgio Moroder, producent i kompozytor muzyki tanecznej. Zasłynął wyprodukowaniem przełomowego utworu ery disco, "I Feel Love", który znalazł się na płycie Donny Summer z 1977 roku, "I Remember Yesterday". Charakterystyczny motyw z utworu - zapętlone, hipnotyczne arpeggio syntezatora to jeden z najbardziej ikonicznych motywów w historii muzyki pop. Wielokrotnie remiksowany kawałek – dał podwaliny pod style takie jak house, new wave, synth pop, electro, techno czy italo dance. Na imprezach jest grany do dzisiejszego dnia.
Giorgio Moroder rozpoczął swoją karierę w drugiej połowie lat 60. wydając kilka singli po prostu jako Giorgio. Wkrótce potem zaczął stałą współpracę z autorem tekstów, Paulem Bellotte. W 1977 wydał swój solowy album "From Here To Eternity", a rok później stworzył temat do filmu "Midnight Express". W 1984 roku wspólnie z Paulem Oakeyem z The Human League wydał album "Paul Oakey & Giorgio Moroder", na którym znalazł się jeden z większych klasyków lat 80. "Together In Electric Dreams".
W 1986 Moroder współtworzył soundtrack do filmu "Top Gun". Jest m.in. współautorem słynnej ballady "Take My Breath Away" grupy Berlin. Producent ma też zasługi dla wykreowania muzycznej oprawy wielkich imprez sportowych - stworzył hymny letnich olimpiad w Los Angeles (1984) i Seulu (1988) oraz piłkarskich mistrzostw świata we Włoszech (1990).
Również 26 kwietnia, tyle że 37 lat po urodzinach Giorgio Morodera, wystartował nowojorski klub taneczny Studio 54. Dyskoteka została otworzona w budynku opuszczonych przez telewizję CBS.
Klub istniał zaledwie 10 lat (z przerwą w latach 1980-1981), ale w tym czasie zmienił oblicze muzyki popularnej. Pod koniec lat 70. Studio 54 było najsłynniejszym klubem nocnym na świecie. To również dzięki niemu muzyka disco stała się światowym fenomenem. W klubie, szczególnie po jego ponownym otwarciu w 1981 roku, występowali nowi, obiecujący artyści, jeszcze przed uzyskaniem statusu wielkich gwiazd - Madonna, Wham!, Culture Club raperzy z Run-DMC.
Miejscówka miała dwuznaczną renomę. Z jednej strony było to miejsce kojarzone z najlepszymi wówczas didżejami i nowojorską bohemą - modelkami, artystami czy aktorami. W klubie pojawiali się m.in. Michael Jackson, Diana Ross, Andy Warhol, Calvin Klein, Grace Jones, Jerry Hall, Mick i Bianca Jagger czy Liza Minelli. Do środka próbowali się dostać anonimowi imprezowicze - tych selekcjonował sam właściciel lokalu, Steve Rubell. Mówił o nich beautiful nobodies - "piękne zera", atrakcyjni i anonimowi klubowicze żądni otarcia się o blask sław popkultury. Hollywoodzki aktor, Kevin Spacey, wspominał, że gdy był jeszcze studentem szkoły aktorskiej, często dostawał się do środka, udając któregoś ze znanych gości Studio 54.
Ta mieszanka "pięknych zer" i zblazowanych celebrities okazywała się często wybuchowa. Lokal zasłynął jako świątynia absolutnego zepsucia i hedonizmu. W najbardziej nieoczekiwanych miejscach można było dostrzec pary uprawiające seks. Na podłodze tanecznego parkietu znajdował się wizerunek akcesoriów do brania kokainy (ta konsumowana była tonami).
Nie przez przypadek zamknięcie Studio 54 w 1 986 roku zbiegło się w czasie z rozwojem epidemii AIDS, dziesiątkującej tamtejsze środowisko homoseksualistów. Początek niepokojącej epidemii oznaczał koniec szalonej zabawy bez ograniczeń.
Do dziś Studio 54 jest uznawane za legendarne miejsce szczytu ery disco i najważniejsze miejsce na mapie nowojorskiej sceny tanecznej przełomu lat 70. i 80., znajdującej się wówczas w niezwykle ekscytującym momencie jej historii, gdy w Nowym Jorku przenikały się ze sobą takie style muzyczne jak disco, electro, hip hop czy post punk.
(kow)