Lider, wokalista, klawiszowiec wyjaśnia, że chciał fanom pokazać inne swoje oblicze. Ponieważ zespół ma już swoje oblicze, więc nie chciał go narażać na tak nagłą zmianę. - Formacja ma profil, na który pracowałem 25 lat, więc płynie, jak rzeka, która ma swoje koryto - mówi obrazowo artysta.
- Odsłaniam słuchaczom inne, intymne oblicze, na które w Formacji Nieżywych Schabuff pozwalać sobie nie chcę - o autorskim albumie mówi Olek Klepacz. - Właśnie od tych targających mną romantyczno-neurotycznych emocji będę miał siebie solo - dodaje. Nie trudno domyślić się zatem, skąd wziął się tytuł płyty "Neurotyki".
Olek Klepacz zapewnia, że kariera solisty nie pogorszyła jego stosunków z kolegami z zespołu. Cały czas pracują razem i w przyszłym roku mają wydać nową płytę. Solowa płyta gościa "Muzycznej Jedynki" powinna ukazać się we wrześniu. - Nagrywałem ją trzy lata - mówi Klepacz.
Posłuchaj całej rozmowy, w której gość radiowej Jedynki mówi, jak nagrywał swoja płytę i jak ja przyjeli koledzy z zespołu.
Rozmawiał Zbigniew Zegler.
(ag)