Przyjazd McCartney’a do Belo Horizonte rozpoczął prawdziwe szaleństwo, szybko okrzyknięte przez brazylijskie media „Beatlemanią”. Muzyka przywitały rozwieszone w całym mieście billboardy z gorącymi słowami powitania. Każdy ruch artysty był komentowany przez prasę, telewizję i internet. Setki fanów przez wiele dni koczowało pod stadionem piłkarskim Mineirao, gdzie odbył się koncert, by zająć jak najlepsze miejsca na płycie. Inni nie odstępowali na krok hotelu, w którym McCartney zamieszkał podczas swojego pobytu w Belo Horizonte.
Za tak niesamowite przyjęcie muzyk zrewanżował się brazylijskiej publiczności równie niesamowitym show. Koncert rozpoczął się od przywitania widowni po portugalsku oraz od utworu Beatlesów „Eight Days A Week”, który wcześniej tylko raz, w 1965 r. był wykonany na żywo. Nie była to ostatnia niespodzianka, którą przygotował dla widzów artysta. Należące do klasyki Beatlesów przeboje takie jak: „Your Mother Should Know”, „Lovely Rita”, „Being for the Benefit of Mr.Kite” czy „All Together Now” również nie były wcześniej wykonywane podczas koncertów solowych McCartney’a. Wróciły też do repertuaru „We Can Work It Out” i „Another Day” i - po raz pierwszy od czasów Wings w latach 70. - „Hi Hi Hi” oraz „Listen to What the Man Said”. Napakowany wielkimi hitami show miał oczywiście fantastyczną oprawę – oszałamiający pokaz świateł, laserów i pirotechniki oraz ekrany wideo najnowszej generacji.
mat. pras.
Pod koniec koncertu Paul wywołał na scenę cztery fanki, które na Facebooku zbierały podpisy pod petycją, by McCartney przyjechał właśnie do Belo Horizonte. Zaskoczonym dziewczynom serdecznie podziękował, a na tatuażu jednej z nich – przedstawiającym Beatlesów – złożył swój autograf.
Trasa „Out There” prowadzi przez sześć krajów. Już 22 czerwca McCartney zawita do Polski, by dać koncert na Stadionie Narodowym w Warszawie. Ten występ zapewne również okaże się równie spektakularnym wydarzeniem. Tym bardziej, że ceny biletów z nowej puli rozpoczynają się już od 165 zł.
mat.pras., sm