Ale dzieciaki – pomyślałem sobie, gdy zobaczyłem zdjęcia członków zespołu Franciszek Pospieszalski Sextet z sesji ze studia nagrań Polskiego Radia S4/6. Kuba Więcek - saksofon altowy, Jędrzej Łagodziński - saksofon tenorowy, Franciszek Pospieszalski – kontrabas, Albert Karch – perkusja, Grzegorz Tarwid – fortepian, Szymon Gąsiorek - perkusja/elektronika a także gościnnie - Szczepan Pospieszalski – trąbka - duża ekipa, daje duże możliwości – zależność tę doskonale rozumie Franciszek Pospieszalski, lider sekstetu, który na „1st level” stara się wykorzystać pełną paletę barw, wytwarzanych przez instrumenty trzymane w pewnych rękach młodych zawodników.
Krążek Pospieszalskiego to „typowy” mainstream, bez wydziwień i silenia się na eksperymentowanie. Fajne melodie, chwytliwe, kolorowe - „1st level” to takie „dzień dobry” młodych zawodników, chociaż część z nich, jak choćby - Grzegorz Tarwid – to już muzycy, którzy zdążyli ze swoją grą wpaść w ucho zarówno krytykom, jak i przede wszystkim publiczności. Pochodzący z niezwykle umuzykalnionej rodziny kontrabasista Franciszek Pospieszalski potrafił to wszystko ładnie i schludnie poukładać i choć jego „1st level” to nie jest żaden szczyt, to mamy jednak do czynienia z kawałkiem dobrego improwizowania grupy naprawdę zdolnej młodzieży.
Dawno nie słyszałem tak dobrej, tak ciekawej, tak wciągającej solowej płyty na gitarę jak „Palm-istry” (wyd. Polskie Radio). Z opisów płyty wynika, że jej autor – Adam Palma – „to jeden z nielicznych lub może nawet jedyny gitarzysta na świecie, który został zaproszony na scenę do wspólnych występów przez trzy największe żyjące legendy gitary akustycznej: Ala Di Meolę, Tommy’ego Emmanuela i Birélego Lagrèna” – to już spora rekomendacja. Ale lepszą jest to, że gitarzysta ten przebiera w stylach, właściwie każdy kolejny utwór to inna opowieść – proszę sprawdzić „Gondolierę” – nawiązującą do twórczości Ala Di Meoli, czy „Hendrix Medley” – tu od razu wiadomo komu Palma oddaje hołd, a także doskonałe „Nuages” – wspomnienie o legendarnym Django Reinhardtcie. Ale że autor „Palm-istry” ma ucho do chwytliwych melodii, stąd na krążku znajdziemy dwa tematy z polskich seriali - „07 zgłoś się” i „Stawki większej niż życie”. Nie byłby też sobą, gdyby nie uraczył nas mocnym rockowym graniem.
Leszek HeFi Wiśniowski o fletach wie wszystko i potrafi dzielić się swymi odkryciami z publiką. Na „Parallax Error” usłyszymy dzieła, które mogą nas mocno zdziwić, gdyż lider stara się – niczym Paganini w swoich kaprysach, pokazać wszystkie możliwości swojego instrumentu. Podczas gdy wielki wirtuoz skrzypiec miał do dyspozycji swoje… skrzypce i smyczek, Wiśniowski ma wiele rodzajów fletów poprzecznych, gra również na flecie kontrabasowym, a do eksplorowania nowych obszarów służy mu m.in. ustnik glissando headjoint. Nie ma co o tym pisać, warto zobaczyć, a jeszcze lepiej zobaczyć i usłyszeć – co też nowego wynajduje na „Parallax Error” lider HeFi Quartet. Drugą, równie ważną wartością krążka jest znakomite uzupełnianie poszukiwań Wiśniowskiego przez resztę członków zespołu: pianistę Dominika Wanię, basistę Tomasza Kupca i perkusistę Bartka Staromiejskiego. Muzycy doskonale realizują się w oryginalnych koncepcjach flecisty i umiejętnie poszerzają przestrzenie wspólnych badań. W efekcie „Parallax Error” to pływa wyjątkowa.
Dominika Wanię w gościnnym występie usłyszymy też na krążku „The Look Of Cobra” (wyd. Audio Cave). I to albumie szczególnym, gdyż najtrudniejszym dla każdego zespołu – drugim. „Introducing NSI Quartet” spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, a właśnie wydana płyta ma wszelkie szanse by powtórzyć ten sukces. Cyprian Baszyński – trąbka, Bartek Prucnal – saksofony, Maciej Adamczak – kontrabas, Dawid Fortuna – perkusja i wspomniany wcześniej Wania tworzą znakomity, perspektywiczny zespół, który podnosi wysoko poprzeczkę innym młodym ekipom chcącym się przebić na naszym jazzowym rynku wydawniczym i zaistnieć w świadomości jazz fanów. NSI Quartet na „The Sorcerer's Ball” udowadniają jak dobrze czują się w energetycznych, mocnych, „męskich” kawałkach, gdy dęciaki prują powietrze, a sekcja rytmiczna strzela pociskami niczym karabin maszynowy. Dla mnie jednak najlepszych dziełem jest „Cobra blues” – tu znajdujemy esencję zespołu – energię, pasję i dobrą zabawę - NSI Quartet to już nie dzieciaki, to ekipa ukształtowana i pewna siebie. A wymieniony na początku recenzji Dominik Wania to klasa sama dla siebie, ten chłopak już teraz pokazuje, jak wielkie ma pokłady wyobraźni, jak potrafi wpłynąć na atmosferę każdego z utworów, w którego graniu uczestniczy.
Trębacz Patrycjusz Gruszecki jestem absolwentem Wydziału Kompozycji Interpretacji Edukacji i Jazzu, Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie Piotra Wojtasika, a także liderem autorskiego zespołu, w którego skład wchodzą również doświadczony perkusista Zbigniew Lewandowski, wychowawca całego pokolenia młodych muzyków, który swojego czasu z Wojtkiem Karolakiem i Piotrem Baronem tworzył The High Bred Jazz Trio i grający na organach Hammonda Kajetan Galas. Owocem ich współpracy jest właśnie wypuszczony na rynek krążek „Something About”.
Grający na trąbce lider nie narzuca w większości utworów zbytniego tempa, nie ściga się, nie stara się też raczyć słuchacza zbyt wyszukanymi partiami, ostrymi solówkami, bądź też awangardowym brzmieniem. Duży wpływ na „wyluzowaną” atmosferę na krążku ma Kajetan Galas który na swoich organach Hammonda tworzy pełne barw muzyczne tło, z którego czerpią pozostali dwaj koledzy. To jest coś, co sprawia, że „Something About” to album, który „nie domaga się” kolejnego przesłuchania zaraz po tym, gdy wybrzmi ostatnia nuta. Można go spokojnie odłożyć na półkę i znów po niego sięgnąć po ciężkim dniu, po to, by się zrelaksować, by wsłuchać się miłą dla ucha i duszy muzykę.
Mieczysław Burski