Sztukę oparto na XVII-wiecznym dramacie, który napisał Pedro Calderon de la Barca. To historia księcia imieniem Segismundo, któremu w chwili narodzin przepowiedziano, że będzie tyranem. Ojciec Segismunda każe uwięzić syna w wieży i dopiero po wielu latach, zmęczony rządzeniem, uwalnia go, by sprawdzić stopień wiarygodności przepowiedni. Segismundo istotnie okazuje się tyranem. Musi więc powrócić do swego więzienia, co nie podoba się poddanym, którzy wszczynają bunt. W końcu książę znów zasiada na tronie – odmieniony.
We Wrocławiu akcję dramatu przeniesiono w czasy współczesne. – Gdyby nie pochodzące z lat 60. tłumaczenie sztuki, nie byłoby to takie proste – wyznaje reżyser, Lech Raczak. – Zmieniliśmy język dramatu, nie utrzymaliśmy również, konsekwentnie, kostiumowego charakteru przedstawienia. Niewątpliwie, część widzów jest obeznana z klasyczna formą tej sztuki, ale, przygotowując spektakl, myślałem nie o nich, lecz o tych odbiorcach, którzy podobnej wiedzy nie mają – tłumaczy Raczak.
Reżyser zdradza również, jak pojmuje treść i zasadnicze przesłanie wystawianego właśnie dzieła. – Ten dramat pyta o miejsce snu w naszym życiu. – wyjaśnia. – Pyta o to, na ile złuda i rzeczywistość nawzajem się przenikają, w jakim stopniu nas oszukują i zwodzą. Wątek snu pozwala też oderwać się od świata realnego i uruchomić fantazję. Próbujemy ożywić na scenie naszą własną wyobraźnię i mamy nadzieję, że widzowie zechcą nam towarzyszyć – wyjaśnia Raczak.
Jako Segismundo wystąpi Krzysztof Zych, a obok niego zobaczymy na scenie, między innymi, Annę Kiecę, Krzysztofa Boczkowskiego i Tadeusza Ratuszniaka. Autorem scenografii do spektaklu jest Bohdan Cieślak, a muzyki – Paweł Paluch.