Paweł Kukiz nie odnosi się bezpośrednio do postanowień porozumienia ACTA, krytykuje natomiast sam sposób procedowania nad porozumieniem. Według wokalisty zespołu Piersi, "przerażający" jest fakt, że dokument tak długo był trzymany w tajemnicy. Muzyk uważa też, że porozumienie wcale nie powstało po to, by zabezpieczyć interesy twórców.
- Stronami w tej sprawie stały się rządy i jakieś korporacje, wytwórnie płytowe, stowarzyszenia (...) Czyli w tym przypadku to nie twórcy byli podmiotem zainteresowania dla tworzących porozumienie ACTA, tylko kapitaliści. Tak samo w Polsce, rząd nie konsultował z twórcami podpisywania ACTA. Jak za komuny. Komuniści zawsze najlepiej wiedzieli, co jest dla człowieka dobre - powiedział serwisowi rebelya.pl
W rozmowie z "Dziennikiem Polskim" natomiast, Paweł Kukiz uspokaja wszystkich, którzy obawiają się inwigilacji. - Przecież odkąd świat światem, służby specjalne się tym zajmują, ba, w końcu są do tego powołane. W Polsce nie mieliśmy ACTA, a zarówno za rządów PiS, jak i PO dziennikarze byli inwigilowani! W tym kontekście ACTA może bardziej godzić w interesy osób publicznych, a nie przeciętnego obywatela - mówi.
Wokalista daleki jest od potępiania ludzi, którzy pozyskują muzykę z nielegalnych źródeł. - Czy mogę mieć pretensje do pielęgniarki, że ściąga moją płytę z internetu, skoro zarabia pięćset złotych? Ceny kompaktów zostały wywindowane w kosmos na początku lat 90. i to przyczyniło się do rozwoju piractwa. Zespół Piersi jako pierwszy w Polsce wydał legalną ''Płytę piracką'', której cena, dzięki naszemu naciskowi na wydawcę, nie przekraczała 20 zł - tłumaczy.
Chcesz wiedzieć więcej o protestach ACTA - zobacz relację na żywo>>>
Rebelya.pl/"Dziennik Polski"/ aj