Posłuchajcie wywiadu Agnieszki Szydłowskiej z Andy Barlowem i Lou Rhodes. Lamb był jednym z pierwszych projektów łączących klasyczny songwriting z elektroniczną produkcją, popową przystępność - z eksperymentalnym zacięciem. Debiutancki longplay zespołu ukazał się w samym środku trip-hopowego boomu – w 1996 roku, osiągając znakomite noty u krytyków. Single "Gold", "God Bless", "Cotton Wool" i "Górecki" zapewniły duetowi sukces komercyjny; ten ostatni utwór, inspirowany twórczością Henryka Mikołaja Góreckiego , należy już do ścisłego kanonu muzyki elektronicznej i został wielokrotnie wykorzystany w popkulturze: począwszy od reklam piwa i gier komputerowych, aż po soundtracki do takich filmów jak "Basquiat", "Moulin Rouge" i "I Still Know What You Did Last Summer".
VIDEO
Na skutek tak zwanych różnic artystycznych w 2004 roku Andy Barlow (kompozycje i produkcja) oraz Lou Rhodes (śpiew i teksty) zawiesili wspólną działalność pod szyldem Lamb. Ale niespełna pięć lat po rozpadzie grupa została wskrzeszona ku ogromnej uciesze fanów. Owocem reaktywacji duetu była nie tylko światowa trasa koncertowa, ale i sesja nagraniowa w studio, celująca w wyprodukowanie piątej płyty długogrającej. Tak powstał krążek zatytułowany po prostu "5" .
Ale Andy Barlow oraz Lou Rhodes wciąż chętnie wracają pamięcią do połowy lat 90. oraz przemożnego wpływu, jaki wywarła na nich legendarna III Symfonia "Pieśni żałosnych" Henryka Mikołaja Góreckiego. W kraju zmarłego niedawno kompozytora trudno byłoby zresztą o tym zapomnieć - tuż po przyjeździe do Katowic muzycy Lamb spotkali się z ekipą filmową przygotowującą dokument o Góreckim.
- III Symfonię usłyszałam po raz pierwszy jadąc samochodem i zrobiła ona na mnie piorunujące wrażenie - opowiada Lou Rhodes. - Poprosiłam więc Andy'ego o odtworzenie aury tego niezwykłego utworu przy użyciu dostępnych nam środków.
- Chodziło o bardzo oryginalną ekspresję oraz dynamikę; to bardzo powolne, niekończące się narastanie - wspomina Andy Barlow. - Tak na prawdę właśnie z inspiracji III Symfonią Góreckiego zrodziło się specyficzne brzmienie Lamb.
- Tytułując naszą, bądź co bądź, piosenkę nazwiskiem wybitnego klasycznego kompozytora, bałam się oskarżeń o trywializację - przyznaje Lou Rhodes. - Na szczęście ludzie postrzegają dziś ten utwór "Górecki" jako szczery hołd, a wielu właśnie dzięki nam usłyszało po raz pierwszy o muzyce wybitnego polskiego twórcy.
VIDEO
Koncerty Lamb w Polsce :
7.02, Warszawa, Palladium
8.02, Kraków, Klub Studio
9.02, Wrocław, Klub Eter