Ponad dekadę temu Robert Gawliński solowymi płytami "X" (1998) i "Gra" (1999) zaskoczył fanów, widzących w nim ostatniego rockowego Mohikanina, flirtem z muzyką elektroniczną. Miejscowe podparcie się syntetycznym bitem i modnym vocoderem nie do końca spodobały się sympatykom Wilka. Piosenki z dwóch ostatnich solowych krążków nie powtórzyły sukcesów wcześniejszych singli artysty. Te przyszły dopiero wraz z XXI-wieczną reaktywacją grupy Wilki i powrotem do gitarowego brzmienia.
Czytaj także: Historia pierwszej płyty Wilków
Obecnie Gawliński po 11 latach od czasu kiedy piosenki takie jak "Cherman" czy "Mamy tylko chwile" walczyły o uwagę słuchaczy ponownie wydał album podpisany wyłącznie własnym nazwiskiem. Płyta "Kalejdoskop" ukazała się 20 kwietnia 2010 roku
Premierowe wykonanie piosenek z nowej płyty Roberta Gawlińskiego miało miejsce w audycji Piotra Stelmacha - Offensywa (Trójka). W programie muzycy opowiedzieli o pracy nad albumem.
O buncie kiedyś i dziś.
"Takich muzyków jeszcze nie miałem."
Jedna z propozycji nazwy dla nowego zespołu Gawlińskiego to Grzesznicy.
Większość piosenek na nową płytę powstało w płonącej Grecji.
Papużki nierozłączki.
Człowiek w czepku urodzony.
Za partie klawiszy na "Kalejdoskopie" odpowiedzialny jest muzyk T.Love, Michał Marecki.
Tekst do jednej z piosenek napisała żona artysty.
Za gitary na krążku odpowiedzialny jest współpracujący m.in. z Edytą Bartosiewicz, Maciej Gładysz.
Leszek Biolik wspomina swoją przyjaźń z Robertem Gawlińskim.
O piosence "W cieniu ciszy".
O atmosferze towarzyszącej nagrywaniu "Kalejdoskopu".