Dla Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej przestrzegającego przed zgubnym wpływem picia alkoholu fakty są bezlitosne. Od ponad trzech dekad lider jednego z najpopularniejszych rockowych składów nad Wisłą, w swych mruczandach z entuzjazmem reklamuje przyjemne skutki wypicia od czasu do czasu szklaneczki tego i owego.
W ogromie tekstów, które przez te lata wyszły spod ręki Wojtka Waglewskiego, temat napitków jest jednym z najbardziej charakterystycznych. Jako piosenkowy filozof domator, lubujący się w błogim lenistwie oraz w permanentnej autoanalizie stanów ducha artysta do swojego kubeczka najchętniej nalewa trzy rodzaje trunków. Jakich? Z jakim skutkiem? Przyjrzyjmy się piosenkom.
Wino
Wojciech Waglewski to jeden z czołowych piewców recepty na szczęście zawierającej się w trzech słowach: "Wino, Kobieta i Śpiew". Obecność kogoś bliskiego i butelki tego starożytnego napoju bogów jest dla lidera Voo Voo warunkiem koniecznym i wystarczającym do osiągnięcia błogostanu: "A ile wody muszą ryby mieć by żyć? Ptakom nieba mało by się w nie wzbić. A nam wystarczy trochę wina i jakiś kąt. Rybom zazdrość odebrała głos" wyznaje w "Jak łatwo jest żyć".
W podobnym tonie popularny Wagiel śpiewa w "Winie i chlebie", w którym chwali zbawienny wpływ winogronowego alkoholu, jako środka ułatwiającego kontakt z drugim człowiekiem i towarzyską oczyszczającą spowiedź. ("to po to wino, chleb i świt, byś wtedy gdy pogubisz się usiadł i zaczął gadać z kimś, bo razem lżej"). Wino artysta proponuje też w sytuacji napięcia. W piosence "Bój mój ostatni" uspokaja zmęczoną cygańskim stylem życia partnerkę, nie tylko obietnicami zmiany, ale też propozycją napitku: "Może ty też byś się czegoś napiła. Szum wina ukoi twój gniew".
Rum
Ten słynny napój piratów i wszelkiej maści łotrów również u Waglewskiego pojawia się w iście diabelskich okolicznościach. W piosence "W połowie mniej" złe duchy "chleją rum" nie mogąc znieść boskich hymnów na cześć miłości dwojga ludzi, którzy w tym samym czasie raczą się winem. Sam diabeł próbuje podejść artystę z pomocą wywaru z trzciny cukrowej w utworze "Zwaliło mnie z nóg". Nie udaje mu się jednak doprowadzić do podpisania cyrografu, z przyczyn tytułowych.
W optymistycznej tonacji rum pojawia się w jednym z największych przebojów pana Wojciecha "Nim stanie się tak". Ciesząc się na nadchodzącą kolejną w życiu wiosnę artysta śpiewa tak: "Niedojedzony chleb w ustach zdąży się rozpłynąć. A niedopity rum rozgrzeje jeszcze krew". Jednak i tu warto zwrócić uwagę na fakt, iż rum był niedopity, co tylko podkreśla jak ostrożnie z tym alkoholem obchodzi się muzyk.
Gin
O ile w śpiewaniu o winie i rumie Wojciech Waglewski ma dużą konkurencję, w pierwszym przypadku chociażby w postaci punkowców, w drugim szantowców, tak w śpiewaniu o ginie lider Voo Voo jest bezkonkurencyjny. Wino jest dla niego czymś powszednim, ale po jałowcówkę muzyk sięga w szczególnych okolicznościach np. podczas kontemplacji deszczu "Ten deszcz ciemno pluska się w nim, trochę zbladł, trochę buja nim gin" ("Opowieść o ginie"), albo nocnych rozmyślań - "I tak dość smutno mi, to wszystko przez noc, to wszystko przez gin" ("Papierosy i Gin").
Inna piosenka potwierdza, iż po szklaneczkę tego gorzkawego alkoholu najchętniej sięga przed snem: "to jeden z tych dni gdy giny dwa to za mało by spokojnie spać" - marudzi w "Nawet gin". Mimo tego zarzutu o wywoływanie smutku i czasową nieskuteczność w leczeniu chandr w "Zwaliło mnie z nóg" Waglewski wyznaje, że dla ginu zrobiłby wszystko ("W drugiej flaszce kusił gin, dla ginu wszystko zrobiłbym").
Z okazji dzisiejszych urodzin chcielibyśmy życzyć szacownemu jubilatowi, by mu w życiu nigdy nie zabrakło wina, chleba, ginu, a przede wszystkim znakomitego towarzystwa do ich spożywania.