X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Beirut - "March Of The Zapotec / Holland EP"

Ostatnia aktualizacja: 23.03.2009 09:38
2008 rok nie należał do łatwych dla Zacha Condona. Z powodów zdrowotnych artysta zmuszony był wycofać się z aktywności muzycznej i odwołać europejską trasę koncertową, w tym występ w Polsce. Z kolei 2009 rok póki co nie jest łatwy dla jego fanów.
2008 rok nie należał do łatwych dla Zacha Condona. Z powodów zdrowotnych artysta zmuszony był wycofać się z aktywności muzycznej i odwołać europejską trasę koncertową, w tym występ w Polsce. Z kolei 2009 rok póki co nie jest łatwy dla jego fanów.  


Po dłuższym okresie milczenia Beirut powraca z nowym materiałem, niestety znacznie słabszym od dotychczasowych wydawnictw. Krążek zawiera 11 premierowych utworów, nie stanowi jednak kolejnego pełnowymiarowego albumu, składa się bowiem z dwóch pod każdym możliwym względem odrębnych EP-ek: "March Of The Zapotec" oraz nagrana pod szyldem Realpeople i będąca powrotem do wcześniejszego muzycznego projektu Condona "Holland".

Pierwsza z nich swym przesiąkniętym nostalgią instrumentarium w jakimś stopniu nawiązuje do dawnego charakteru Beirutu. Zachary, znany z uprawiania muzycznych wędrówek po Starym Kontynencie, po zwiedzeniu Bałkanów na "Gulag Orkestar" oraz Francji na "The Flying Club Cup" tym razem zdecydował się na eksplorowanie bogatych kulturowo zakątków rodzimej Ameryki Północnej. Obrał więc kierunek na Meksyk, gdzie w towarzystwie 19-osobowej orkiestry pogrzebowej The Jimenez Band zarejestrował kilka podniosłych kompozycji. Efekt tego przedsięwzięcia ciężko jednak uznać za udany. Począwszy od intra, które brzmi jak przypadkowo zarejestrowany fragment ulicznej parady orkiestry strażackiej, nowe utwory sprawiają wrażenie nagrywanych na siłę i bez cienia pasji, która zawsze wręcz biła od Zacha. Promujący całe wydawnictwo singiel "La Llorona" nie może równać się nawet z najsłabszym momentem z debiutanckiego albumu, nie wspominając już o reszcie mocno przeciętnych kawałków, zwłaszcza tych całkowicie instrumentalnych, jak "My Wife" czy "On A Bayonet".


"La Llorona"


Z meksykańskiej stypy druga EP-ka przenosi słuchacza na europejskie wesele. Wypełnia ją całkiem przyjemny, syntetyczny, miejscami przecięty tradycyjnymi beirutowymi dęciakami popik. Brzmi on jednak tak tandetnie, jak gdyby stworzony został na zamówienie ojca panny młodej do przygrywania gościom podczas konsumpcji lub na potrzeby ścieżek dźwiękowych seriali telewizyjnych z lat 80. i 90., a nie tego przecież oczekujemy od naszego folkowego wonderkida. W szczególności "My Wife, Lost In The Wild" oraz "My Night With The Prostitute From Marseille" śmiało konkurować mogą z czołówką z "Santa Barbara", z tym że takie "No Dice" zakrawa już o prawdziwą kpinę z fanów - lepszą czołówkę miało chyba nawet "Miami Vice".

Na szczęście sam Zach Condon nalega, żeby nowego wydawnictwa nie traktować jako trzeciego albumu Beirut. Oby tylko po wydaniu właściwego longplaya nie okazało się, że owe EP-ki były zapowiedzią długoterminowego rozczarowania zmienionym brzmieniem, czy też spotem reklamowym nowego tandetnego produktu.
 

Natalia Kanabus
Zobacz więcej na temat: POLSKA Francja Meksyk
Czytaj także

Beirut

Ostatnia aktualizacja: 17.01.2008 00:46
Przy powstaniu tego zespołu ciężko było o nim mówić jako o grupie muzyków, gdyż w jego skład wchodził Zach Condon i… tylko on. Artysta jest obdarzony głębokim głosem, który przywodzi na myśl bardów śpiewających ballady.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Tunng - "Good Arrows"

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2008 23:54
Muzyka Tunng to mieszanka folkowej akustyki, chrupoczącej elektroniki, doskonale dobranych sampli oraz dryfujących, delikatnych wokali. "Good Arrows" to pierwszy album zespołu nagrany w pełnym sześcioosobowym składzie.
rozwiń zwiń