X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Sade - "Soldier of Love"

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2010 08:01
Na krążku znajdujemy kwintesencję Sade – to winno wystarczyć za wszelkie rekomendacje.

Dziesięć lat to szmat czasu. Niejeden wykonawca w takim okresie może się narodzić, dostać się na szczyt i spektakularnie lub bez większego zainteresowania z niego spaść. Czas jest istotnym determinantem w karierze każdego artysty, ale chyba nie ma on większego znaczenia w przypadku Sade Adu. Wokalistka z nigeryjskimi korzeniami znana jest publiczności od lat, choć w swojej prawie 30-letniej karierze nagrała raptem parę albumów, z czego tak naprawdę świetny od początku do końca jest tylko ten sprzed 10 lat – "Lovers Rock". Przez dziesięciolecia Sade dała się bowiem poznać przede wszystkim jako współautorka genialnych singli. Takie utwory jak "The Sweetest Taboo", "Smooth Operator" czy "Your Love Is King" idealnie wkomponowały się w czasy, w których powstały, ale też współcześnie brzmią ciągle świeżo. By tego dowieść, wystarczy wziąć do ręki kompilację "The Best Of Sade" z 1994 roku. Przy kompozycjach Adu spokojnie można więc zapomnieć o wszystkich aktualnych modach i trendach. To muzyka, którą z 'tu i teraz' łączy niezobowiązujący związek i nic nie wskazuje na to, że miałby się on przerodzić w coś bardziej trwałego.

Wokalistka trochę na przekór samej sobie zbudowała wcale niejednoznaczną, majestatyczną wręcz popularność. Sade właściwie nie udziela wywiadów, nie za często też koncertuje, płyty wydaje bardzo rzadko. Jej status w muzyce soulowej czy też r’n’b porównywany bywa do tego, jaki ma Kate Bush w stylistyce pop-rockowej. Ciekawostkę stanowi też percepcja twórczości Adu. Podczas gdy w wielu środowiskach za Oceanem wokalistka obdarzona jest niemalże kultem i postrzegana jako ikona gatunku, na Wyspach Brytyjskich przeważają opinie o konfekcyjności brzmienia Sade, określając je lekceważącym mianem 'muzyki do kolacji'. "Soldier Of Love" dostarcza oręża do walki zarówno jednym, jak i drugim.

Najnowsza płyta Adu prezentuje wokalistkę w sposób, który nawet przeciętnych znawców jej twórczości nie ma prawa specjalnie zaskoczyć. Choć z drugiej strony na "Soldier Of Love" są też momenty, w którym Sade zdaje się poszukiwać nieco innych rozwiązań. Do takich należy na pewno wspaniała piosenka tytułowa, jedna z najznakomitszych, jakie przydarzyły się Adu w całej jej twórczości. Marszowy, mocny rytm "Soldier Of Love", epicki refren i tekst – swoisty manifest artystyczny Sade, w którym stara się tłumaczyć, co jeszcze tutaj robi, pokazuje, iż ciągle pełna jest animuszu i pasji, a miłość dalej zajmuje bodaj najważniejsze miejsce w jej życiu. Wokalistka w dalszym ciągu niezwykle łatwo radzi sobie z muzyką przesiąkniętą trochę melodramatycznym romantyzmem, ale bardzo stonowanym, wyzbytym jakiejkolwiek przesady i sztuczności. Po "Lovers Rock" ta sztuka udała się właściwie tylko Norze Jones na jej debiutanckim albumie, mimo że naśladowczyń było wiele. Do klimatu albumu sprzed 10 lat bezpośrednio na płycie tegorocznej wraca jedynie "The Moon And The Sky", opierającej się trochę na udramatyzowanej nucie w duchu "King Of Sorrow".

"Soldier Of Love" to jednak przede wszystkim kolejny zbiór świetnych rozwiązań, z których pewnie przez następne lata pokątnie będą czerpać młodzi muzycy smooth jazzowi. Można im poradzić przeanalizowanie, jak fajnie radzić sobie ze spuścizną reggae. Sade w "Babyfather" z niesamowitą naturalnością przetworzyła na własny użytek niemalże najbardziej klasyczną (marleyowską) jego odmianę, jedynie zwalniając tempo, tworząc piosenkę leniwą i szalenie przyjemną. Dostojnością i elegancją czarują na płycie tradycyjnie soulowe "Be That Easy" i "In Another Time", choć najpiękniejszą balladą jest aksamitne "Skin”. Adu nigdy nie była wybitnie utalentowaną tekściarką, ten krążek to potwierdza, ale zawsze nadrabiała wszystkie niedoskonałości na tym polu konsekwencją w budowaniu klimatu albumu jako całości, w którym ważne są nie tylko te bardzo klasyczne melodie, ale też przecież charakterystyczna barwa głosu wokalistki. Jest ona absolutnie niemożliwa do podrobienia, epatująca całą gamą emocji, w tym najbardziej perfekcyjnie smutkiem, żalem, weltschmerzem.

Przy okazji najnowszego albumu Sade warto zaznaczyć, iż jest to z natury wydawnictwo dość ekskluzywne. "Soldier Of Love" nie sprawia wrażenie płyty, która powstała z jakiegoś innego powodu niż swego rodzaju kaprys jej autorki. Nie wydaje się też, aby ten krążek miał do twórczości Adu kogokolwiek przekonać, ani też specjalnie zniechęcić. Wynika to pewnie z outsiderskiego sposobu bycia samej wokalistki, dla której płyta nie stanowi raczej sposobu na komunikację z fanami, jak w przypadku większości muzyków. Nadrzędnym celem nagrania albumu w przypadku Sade jest chęć realizacji własnej wizji artystycznej, tworzenia muzyki na własnych warunkach, a nie z konieczności przypodobania się komukolwiek. Co się potem z płytą stanie, zdaje się mieć dla niej znaczenie naprawdę drugorzędne. Dla słuchacza zaś istotne jest, co na albumie konkretnie się znajduje. Na "Soldier Of Love" znajdujemy kwintesencję Sade – to winno wystarczyć za wszelkie rekomendacje.

Kasia Wolanin