- Byliśmy gówniarzami, którym się wydawało, że będziemy jak Oasis albo zespół z Europy Zachodniej, nie myśleliśmy racjonalnie w sensie umiejscowienia w tej rzeczywistości – wspominał w audycji "Historia Pewnej Płyty" wokalista grupy Rotary, Grzegorz Porowski.
Zimą 1996 roku ten porównywany do Micka Jaggera muzyk, wspólnie z basistą Radosławem Łuką przyłączył się do nowej na polskiej scenie frakcji. W odróżnieniu od zapatrzonych w Amerykę i sukces zespołu Hey grup post grunge'owych Rotary obok Myslovitz i Lizar próbowały przeszczepić nad Wisłę gitarowe brzmienie prosto z Wysp – britpop.
Z zaledwie czterema piosenkami na koncie próbująca w baraku przy stadionie Śląska Wrocław grupa podpisała kontrakt z najpotężniejszym w tamtym czasie polskim wydawnictwem - PolyGram Polska (były Izabelin Studio). Szybko nagrana płyta uruchomiła dotąd niezawodną w przypadku tej firmy potężną maszynę promocyjną.
- Niemal z dnia na dzień wyszliśmy na tzw. top promocyjny. Byliśmy w radiu, byliśmy w każdej gazecie i to nie były artykuły pochwalne dziennikarzy tylko reklamy wykupione, co w tamtych czasach nie było rzeczą powszechną. Branżę to drażniło, z czego nie zdawaliśmy sobie sprawy – wspominał główny kompozytor zespołu Radosław Łuka.
Fortuna wydana na teledysk do piosenki "Satelita", inwestycje w stylistów oraz buta samych muzyków, którzy w wywiadach bynajmniej nie hołdowali cnocie skromności, sprawiły, iż dziennikarze zaczęli postrzegać zespół jako twór sztuczny, wymyślony przez kierowników wytwórni.
- O pierwszym teledysku Rotary mówiło się, że to najdroższy polski teledysk. Zastanawiało mnie, że teoretycznie fajny rockowy zespół promuje się informacją o pieniądzach, które zostały weń włożone. Wszystko dookoła tego zespołu mówiło, że być może nie jest to rozgrywane uczciwie – dopowiadał Robert Sankowski, ówczesny dziennikarz "Tylko Rocka".
Pomimo wysokobudżetowej promocji i radiowej chwytliwości przeboju "Na jednej z dzikich plaż" wydany w 1996 roku album "Rotary" sprzedał się w niezbyt wysokiej jak na owe czasy liczbie 40 tysięcy egzemplarzy. Atmosfera porażki i wewnętrzne napięcie w zespole sprawiły, iż grupa po nagraniu jeszcze jednego krążka rozpadła się.
Historię debiutanckiej płyty i przyczyny niedostatecznego sukcesu grupy Rotary w audycji Anny Gacek i Tomasza Żądy analizowali" szefowa działu promocji PolyGramu Katarzyna Kanclerz, Radosław Łuka, Grzegorz Porowski, Piotr Banach, Robert Sankowski oraz Piotr Metz.
Aby wysłuchać audycji wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj".