Moje dwa wcześniejsze "highlighty" to koncert w Knebworth w 1979 roku i zdumiewający projekt "Unledded" Page'a i Planta (zwanego w moim rodzinnym mieście Robertem z Plant), zrealizowany z egipskimi i marokańskimi muzykami dla MTV. Ach, być wtedy na nagraniu w telewizyjnym studio! Musiał mi wystarczyć koncert w Glastonbury, gdzie pierwszy występ obydwu panów od rozwiązania Led Zeppelin odbył się przy pełnym słońcu, w południe, a nie - jak przystało na gwiazdy - wieczorem.
Z Page'em miałem okazję rozmawiać przy okazji premiery rewelacyjnego obrazu "Będzie głośno", którego był bohaterem - tak jak The Edge z U2 i Jack White. Z nagrań radiowych najbardziej zapamiętałem pierwsze publiczne wykonanie "Schodów do nieba" w studio BBC, gdzie "nowy" utwór zgromadzona publiczność przyjęła smętnymi oklaskami.