Z okazji podwójnego jubileuszu 60. urodzin i 40 - lecia pracy twórczej, gościem Marka Niedźwiedzkiego w Muzycznej Jedynce był Andrzej Sikorowski. W tym roku ukazał się przekrojowy album krakowskiego artysty – "Zmowa z zegarem". Płyta zawiera jego starsze utwory zaaranżowane i nagrane na nowo. W rozmowie Andrzej Sikorowski stwierdził, że jest bardzo zadowolony z tych nagrań, gdyż nowe wersje brzmią lepiej niż starsze. Jest to wynikiem nowoczesnej techniki nagraniowej oraz brzmieniowego „powrotu do źródeł”.
Gdy piosenkarz debiutował na Festiwalu Piosenki Studenckiej w grudniu 1970 r., śpiewał przy akompaniamencie swojej gitary oraz fortepianu i skrzypiec. Na obecnej płycie utwory zaaranżowane są na dwie gitary akustyczne i kontrabas. Taki ascetyczny, oszczędny skład instrumentalny, bardziej, według muzyka, odpowiada jego intencjom twórczym – piosence autorskiej. Należy przyznać, że prezentowane przez Marka Niedźwiedzkiego w audycji piosenki z nowego albumu Andrzeja Sikorowskiego nie tracą świeżości.
Do płyty z nowymi wersjami najbardziej pamiętnych piosenek krakowskiego artysty dołączona jest DVD z archiwalnymi materiałami filmowymi. Są to: "Recital telewizyjny Andrzeja Sikorowskiego z 1977 r.", 4 teledyski oraz ubiegłoroczny koncert zarejestrowany w Radiu Kraków w tym właśnie składzie, w którym nagrano materiał na nową płytę.
Duża część rozmowy w antenie Jedynki poświęcona była wspomnieniom dotyczącym Festiwalowi Piosenki Studenckiej w 1970 r. – mówiono o nieżyjącej już Nataszy Czarmińskiej, a także o Krystynie Tkacz oraz debiucie na Festiwalu Tadeusza Drozdy. Możemy się też z niej dowiedzieć, jaki los, z powodu grudniowych wydarzeń 1970 r. na Wybrzeżu, spotkał piosenkę Andrzeja Sikorowskiego o Nowym Roku niosącym nowe kalendarze. Wspomniano również członków ówczesnego festiwalowego jury, w którym zasiadał Wojciech Młynarski, Lucjan Kaszycki, Jan Poprawa.
– Moja przygoda estradowa zaczęła się w czasach, i za to bardzo dziękuję losowi, które pozwoliły mi zetknąć się z wybitnymi polskimi artystami […] Mogłem zawrzeć znajomość z Markiem Grechutą, mogłem napisać piosenkę z Agnieszką Osiecką. To są rzeczy, które sobie bardzo cenię. Załapałem się na czasy, w których była cenzura, nie było paszportów, nie mieliśmy niepodległości, ale w szeroko rozumianym showbiznesie było mądrzej i bardziej kompetentnie – stwierdził Andrzej Sikorowski.
Przyczynę takiego stanu rzeczy artysta upatruje w tym, iż … w tamtych czasach muzyką nie rządziła oglądalność ani słuchalność i reklamodawcy, tylko rządzili nią zawodowi twórcy piosenek.
Andrzej Sikorowski nie narzeka jednak na czasy obecne, w których potrafił się, jako piosenkarz, muzyk i kompozytor, odnaleźć.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
(JM)