- Dla mnie jest rzeczą naturalną, że rytmy i różne tradycje przenikają się – mówi Mayra Andrade, artystka z Wysp Zielonego Przylądka. Charakterystyczna dla tych wysp wielokulturowość przenika do muzyki tworzonej przez pochodzących stamtąd artystów.
Świat usłyszał o muzyce z Wysp Zielonego Przylądka za sprawą Cesarii Evory. Tak naprawdę co najmniej od lat 70. ten urokliwy zakątek świata pozostaje scenerią niezwykłego muzycznego fermentu, w którym lokalne tradycje mieszają się z wpływami popu oraz szeroko rozumianej world music. Za wielkiego wizjonera i reformatora muzyki Wysp Zielonego Przylądka uznaje się Orlando Panterę.
- Kiedy spotkaliśmy się, zapytał mnie, co chciałabym robić z muzyką. Powiedziałam mu: Coś. No to już wiesz – odpowiedział. Tak Orlando Panterę wspomina Mayra Andrade.
Rzeczywiście Mayra Andrade poszukuje w muzyce swojego niepowtarzalnego stylu. - Chciałabym nadać tym rytmom, moim poszukiwaniom rytmów z wyspy Santiago nowego wymiaru, nowego znaczenia – mówi o swojej twórczości piosenkarka. Rytmy tej młodej artystki są coraz bardziej rozpoznawalne w muzycznym świecie, a Zielony Przylądek przestaje być kojarzony tylko z twórczością Cesarii Evory.
Mayra Andrade urodziła się na Kubie w 1985 r. Najmłodsze lata spędziła na Wyspach Zielonego Przylądka. Żyła w wielu miejscach, takich jak Senegal, Angola czy Niemcy i ostatecznie osiadła w Paryżu, zachwycona kosmopolityczną mieszanką stolicy Francji. Jest kompletnym muzycznym samoukiem, komponuje na gitarze wolna od uprzedzeń płynących z akademickich reguł i „logicznych” harmonii, a także od kanonów stylistycznej czystości. W Polsce artystkę można było usłyszeć na tegorocznym festiwalu „Skrzyżowanie Kultur”.
Aby posłuchać wywiadu należy kliknąć ikonę dźwięku "Rytmy Zielonego Przylądka" w boksie "Posłuchaj" w ramce po rawej stronie.