Wydany w listopadzie 1976 roku "A New World Record" to jeden z najlepszych albumów w dyskografii Electric Light Orchestra. Krążek okazał się też dla grupy przełomem komercyjnym. To bardzo "beatlesowskie" nagranie ELO. Np. trzeci singiel z płyty, "Telephone Line", jest nazywany czasami najlepszą piosenką The Beatles, której spółka Lennon-McCartney nigdy nie napisali. Na tej płycie znalazł się też jeden z największych hitów ELO, "Livin' Thing".
W audycji "Strona 1. Strona 2." frontman grupy, Jeff Lynne, opowiedział m.in. o szczegółach powstania "Telephone Thing": - Musiałem się z tym udać aż do Hollywood. Postanowiłem przepuścić to przez efekt rozmowy telefonicznej. Mają tam odpowiednie efekty. Było to trochę ryzykowne, ale opłaciło się. To był nasz drugi największy hit w Ameryce.
Zdaniem Lynne’a, jego warsztat kompozytorski osiągnął na "A New World Record" szczytowy poziom: - Pomysły na piosenki przychodziły do mnie naturalnie i bardzo szybko, jeden za drugim. Pisałem po 2-3 piosenki dziennie. Płytę skończyłem w 3 miesiące. Od bycia przez kilka lat po prostu grupą niezłą, obiecującą do stania się w krótkim czasie jedną z największych zespołów w UK… to było dziwne, ale wspaniałe uczucie – wspominał przy okazji wydania reedycji płyty w 2006 roku.
Posłuchaj obu części historii płyty "A New World Record" Electric Light Orchestra opowiedzianej w trójkowej audycji "Strona 1. Strona 2." (dźwięk w boksie po prawej stronie). Czyta Piotr Metz.
(kow)