17 grudnia w Teatrze Polskim w Warszawie odbyłą się uroczysta Gala z okazji 85-lecia Polskiego Radia.
Z tej okazji prezentujemy wspomnienia i wypowiedzi polskich gwiazd zaproszonych do udziału w koncercie.
Jedną z nich będzie Maciej Maleńczuk. Oto jego wspomnienia związane z Polskim Radiem:
Moja młodość i dzieciństwo przypadały na lata 60. i 70. Radio było wówczas jedynym sposobem na dotarcie do muzyki rozrywkowej. Puszczano całe płyty, zawsze mówiono, kto występuje.
Audycja "Trzy kwadranse jazzu" Jana Ptaszyna Wróblewskiego czy "Wczoraj i dziś" pani Marii Jurkowskiej i jeszcze był drugi Paweł Wróblewski i Tomasz Szachowski. Wróblewski puścił w pewnym momencie 12 najważniejszych płyt Johna Coltrane’a pokazujących rozwój tego artysty. Pamiętam, że ja po prostu przestałem chodzić do szkoły, garowałem przy tym radiu i nagrywałem na magnetofon. Do dziś tych kaset słucham. Muszę przyznać, że choć było to komunistyczne radio, rządowe, to nadawali całe płyty od początku do końca i nie dbali chyba specjalnie o prawa autorskie.
Jak się ogląda bajkę "Wilk i zając", to tam są melodie z całej Europy nawrzucane bez ani jednego grosza tantiem. Teraz, gdy robili reedycje tej bajki, to musieli chyba za te wszystkie piosenki dobrze zapłacić. Wówczas radio nie miało z tym problemu. W tej chwili, jeśli puszczą ci jakąś piosenkę w radiu, która ci się spodoba, to z pewnością nie puszczą jej do końca, tylko zakończy się to wszystko jakimś reklamowym dżinglem i nie dowiemy się, z którego roku była płyta, kto tą płytę wydał ani jaki był skład instrumentalny. A wtedy radio miało fazę edukacyjną. Dla mnie to było naturalne. Nie czułem, że mnie ktoś na siłę edukuje. Było to dla mnie całkiem naturalne, że ktoś poda, kto wystąpił, kto za chwilę wystąpi, z jakiej płyty, w jakim składzie i tego typu szczegóły. Dzięki temu stałem się w krótkim czasie kompletnym erudytą muzycznym.