Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
migrator migrator 20.03.2010

Polska prezydencja w UE zakończy się porażką?

Goście "Salonu politycznego" w radiowej Trójce rozmawiali możliwości przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Planowo powinny się one odbyć jesienią przyszłego roku. Opozycja chce jednak, by zorganizowano je pół roku wcześniej - jeszcze zanim Polska obejmie prezydencję w Unii Europejskiej.

Jarosław Gowin z PO nie wyklucza, że takie rozwiązanie będzie brane pod uwagę. Ostateczną decyzję musiałoby jednak poprzedzić szerokie porozumienie w Sejmie - podkreśla polityk.

Z kolei Jerzy Szmajdziński z SLD zauważa, że wybory da się przeprowadzić terminowo i jednocześnie uniknąć związanych z tym problemów z unijną prezydencją. Jak wyjaśnił, w przypadku zorganizowania wyborów w najpóźniejszym dopuszczanym przez konstytucję terminie można by powołać premiera i nowy rząd mniej więcej w połowie grudnia - czyli już po ostatnim unijnym szczycie.

Zdaniem Jarosława Kalinowskiego z PSL ze względu na planowanie budżetu normą powinny się stać wiosenne wybory parlamentarne. Przedstawiciel ludowców zauważa, że tuż po wyborach wygrani usprawiedliwiają się, że to poprzednicy przygotowali budżet i w związku z tym nie mogą już wiele zrobić. Z kolei przed kolejną elekcją trwa już kampania.

Grażyna Gęsicka z PiS obawia się z kolei, że jeśli nie dojdzie do wcześniejszych wyborów, polska prezydencja w Unii Europejskiej zakończy się porażką, tym bardziej, że do tej pory nie określono jej priorytetów. Zdaniem byłej minister rozwoju regionalnego polskie przywództwo we wspólnocie może być instrumentem wyborczym, bo rząd będzie pracować na to, by - jak się wyraziła - dobrze wypadać na zdjęciach. Według Gęsickiej rząd powinien określić konkretne priorytety i omówić je z rządami krajów, które będą sprawować prezydencję przed Polską i po niej.

rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)