Były premier SLD uważa, że obecnie trzeba zatrzymać dalsze rozszerzanie UE, a zająć się problemami wewnętrznymi. Leszek Miller otworzył w piątek instytut, który będzie się zajmować tematyką Unii Europejskiej.
Według Leszka Millera trzeba zdecydować, czy pogłębiać integrację Unii – to jest czy będziemy szli w kierunku państwa europejskiego, "Stanów Zjednoczonych Europy", ze wspólną polityką obronną, zagraniczną, finansową, czy też uważamy, że obecna "głębokość integracji" jest wystarczająca.
- Przychodzi czas na podjęcie bardzo ważnych decyzji. Chciałbym by liderzy Europy, w tym także Polski mieli zdeklarowane poglądy na ten temat – mówił były premier w radiowej "Jedynce".
W ocenie Millera liderzy europejscy uciekają od rozstrzygnięcia ważnego problemu, "jak głęboko Unia powinna być zintegrowana". Zgodził się, że jednym z powodów są bieżące problemy. m.in. kryzys finansowy, który wyraźnie pokazał narodowe egoizmy.
"Przegramy konkurencję"
Gość "Sygnałów Dnia" podkreślał, że jeśli Europa nie zintegruje się silnie, będziemy przegrywać konkurencję na świecie. - UE nie zmniejsza, a zwiększa dystans do USA w niektórych dziedzinach, takich jak nakłady na badania naukowe. Poza tym na świecie wybijają się nowe potęgi, Azja, zwłaszcza Chiny - mówił Leszek Miller.
Gość "Sygnałów Dnia" przypomniał, że w tej chwili z Unią Europejską negocjują trzy kraje, które chcą do niej dołączyć - Turcja, Chorwacja, Islandia. - Najszybciej zapadnie pewnie decyzja dotycząca Chorwacji, potem Islandii - mówił były premier. Według Millera trzeba się zastanowić nad Turcją. - Kiedyś zatrzymaliśmy Turcję w drodze do Europy, mówię o królu Sobieskim - powiedział polityk.
Instytut ds. Unii
Były premier zainaugurował w piątek działalność związanego z SLD Instytutu Europejskiego, który zajmie się problematyką unijną i przyszłością Europy.
W radzie instytutu jest m.in. Guenter Verheugen, byli ambasadorowie, posłowie do europarlamentu.
Instytut ma zajmować się kwestią przyszłości Europy, systemami politycznymi, polityką wschodnią. Będzie grupą ekspercką, która dostarcza analiz i przemyśleń. Oprócz tego zamierza prowadzić działalność edukacyjną.
Koniec negocjacji do UE 13 grudnia 2002 r.
W 2002 roku 13 grudnia zakończyły się w Kopenhadze polskie negocjacje przed wejściem do Unii Europejskiej.
Leszek Miller, który jako polski premier wtedy te negocjacje prowadził, mówi, że dobrze pamięta te wydarzenia. Opisał je w książce „Tak to było”.
Wspomina, że było trudno. - Polska jako jedyne z państw, które wtedy zamykały rokowania, miała postulaty. Organizatorzy chcieli zorganizować uroczystą akademię, podpisać porozumienia, wypić szampana i jechać do domu - mówił gość „Sygnałów Dnia”.
Początek rozmów „lodowaty”
– Rokowania zaczęły się w lodowatej atmosferze – opowiadał były premier. - Przyjechaliśmy z 5 ważnymi postulatami – zaznacza. Wszystko jednak dobrze się skończyło, partnerzy zaczęli rozumieć polską sytuację i udało się negocjacje skutecznie zamknąć. Głównym partnerem Millera w negocjacjach był obecny sekretarz generalny NATO, Anders Fogh Rasmussen. Inne istotne osoby towarzyszące zawarciu tego porozumienia to Tony Blair, Gerhard Schroeder, Gunther Verheugen.
- Brakowało nam 1,5 miliarda euro do zamknięcia bilansu finansowego. Gdybyśmy nie dostali tych pieniędzy, moglibyśmy więcej wydawać na składki niż otrzymywać w tych pierwszych latach - mówi. To jego zdaniem miałoby przełożenie na wyniki referendum.
- Z biegiem czasu okadzało się, że uzyskaliśmy najlepsze warunki z możliwych – ocenia były premier.
agkm, polskieradio.pl
Posłuchaj wywiadu na stronie "Jedynki"