- Jesteśmy dalecy od tego, żeby mówić ludziom, co i jak mają rozumieć. Zaproponujemy doświadczenia, dzięki którym można będzie zadać sobie pytanie, jaka ma być nasza przyszłość, czy naprawdę każde doświadczenie warto przeprowadzić - mówi gość "Sygnałów Dnia", Robert Firmhofer, dyrektor Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.
W rozmowie z Wiesławem Molakiem i Krzysztofem Grzesiowskim dyrektor Centrum Nauki Kopernik zapewniał, że eksponaty zgromadzone w Warszawie trudne są do zniszczenia, zrobione przez najlepsze firmy na świecie.
- Nie został uwzględniony "współczynnik dziecka", czyli nie wiemy, czy nieograniczona wyobraźnia dzieci i ich sposób na wykorzystanie naszych eksponatów, uchroni je przed zniszczeniem – mówi Robert Firmhofer.
Testy wytrzymałościowe eksponatów przeprowadzano na dorosłych, którzy zawsze, w przeciwieństwie do dzieci, zastanawiają się, do czego można wykorzystać przedmiot.
- Nasze Centrum to będzie miejsce, gdzie samemu będzie można samemu robić doświadczenia. Zamiast oglądać za szybą eksponaty, będziemy mogli uczestniczyć w zdarzeniach jako podmiot - mówi gość "Sygnałów Dnia".
Za 24 dni uroczyste otwarcie Centrum Nauki Kopernik uświetni "Wielki wybuch" - widowisko plenerowe, reżyserowane przez światowej sławy reżysera Petera Greenewaya.
Spektakl oparty jest na różnych mitach, w tym na teorii naukowej o wielkim wybuchu, dzięki którym ludzie próbowali sobie odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób powstał świat, dlaczego jest możliwe, że ludzie żyją właśnie tu.
(im)