Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 11.05.2010

"Strona polska analizuje to, co dostanie z Moskwy"

Strona polska analizuje przebieg katastrofy samolotu pod Smoleńskiem w oparciu o materiały przekazane nam przez Rosję. „Polska komisja jest - jakby to powiedzieć - spóźniona w fazie, bo najpierw czeka na dane ze Smoleńska, Moskwy, a później może je dopiero w Polsce sama analizować” – mówi szef MSWiA Jerzy Miller.

Jak zaznaczył, szefowa rosyjskiej komisji, Tatiana Anodina mówiła, że odrzuconą hipotezą dotyczącą przyczyn katastrofy „jest np. wybuch przypadkowy na pokładzie czy też zamach terrorystyczny”. Miała także przyznać, że „rejestrator nie wykazuje, aby urządzenia pokładowe miały wskazania odbiegające od normy”.

Minister nadzorujący pracę polskiej komisji badającej tragedię pod Smoleńskiem zapewnił, że strona polska zażądała wszelkich informacji na temat pracy kontrolerów lotu lotniska pod Smoleńskiem. Zaznaczył, że gdyby lotnisko było cywilne, 10 kwietnia zostałoby na pewno zamknięte.

Jerzy Miller powiedział także, że polscy śledczy znają zapisy z czarnych skrzynek, a „strona rosyjska oficjalnie jest gotowa rozpatrzyć wniosek o wydanie rejestratorów” Polsce. Minister powiedział, że do tej pory przeszkodą był brak identyfikacji jednego z zarejestrowanych głosów.

Szef MSWiA poinformował, że na ujawnienie zapisów rozmów w kokpicie muszą się zgodzić Rosjanie. „Myślę, że ujawnienie tych zapisów jest bliskie” - zapewniał. Jego zdaniem, wywoła to szereg następnych pytań, na które odpowiedzi nie będą proste. „To będą pytania o to, co było naprawdę główną przyczyną katastrofy. Na odpowiedź czekać będziemy miesiącami” – mówi Jerzy Miller.

Minister poinformował, że symulacja ostatnich sekund katastrofy prezydenckiego tupolewa nie tłumaczy, dlaczego pilot mimo ostrzeżeń nie odleciał na lotnisko zapasowe do Witebska bądź Mińska, tylko podchodził do lądowania w Smoleńsku.

Przewodniczący polskiej komisji badającej katastrofę widział symulację w Moskwie 6 maja. Złożyły się na nią wyniki badań zapisów czarnych skrzynek. Słuchał też zapisów rozmów w kokpicie pilotów. Uważa, że konwencja chicagowska, która reguluje pracę, pozwala na ujawnienie zapisów rozmów z kokpitu, jeśli ma to znaczenie dla bezpieczeństwa w ruchu lotniczym.

Chodzi o to, aby znów nie doszło do podobnej katastrofy, zanim komisja poda ostateczną przyczynę. "Myślę, że ujawnienie tych zapisów jest bliskie" - powiedział Jerzy Miller.

sż,PAP,wyborcza.pl