MON ukrywa rannych w Afganistanie

Według gazety "Nasz Dziennik", MON unika podawania prawdziwych statystyk, różnie interpretując definicję "rannego" żołnierza. Dziennik wyjaśnia, że ścisłej liczby rannych nie sposób określić, bowiem pełne dane objęte są embargiem.

Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych mjr Mirosław Ochyra w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" utrzymuje, że różnica pomiędzy deklarowanymi a faktycznymi danymi dotyczącymi rannych, wynika głównie z tego, że wielu żołnierzy biorących udział w walkach dopiero po jakimś czasie zgłasza problemy zdrowotne.

Były dowódca Wojsk Lądowych i szef Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe Waldemar Skrzypczak wyraża na łamach "Naszego Dziennika" wątpliwości co do tego, czy MON faktycznie przekazuje opinii publicznej wszystkie informacje o rannych i poszkodowanych. Podkreśla, że opinia publiczna dowiaduje się o liczbie rannych jedynie przy okazji informacji o poważniejszych starciach, w których dochodzi do śmierci naszych żołnierzy.

"Nasz Dziennik" podkreśla, że MON nie podaje, ilu rzeczywiście polskich żołnierzy zostało rannych od początku misji w Afganistanie. Dodaje, że problematyczne jest też to, co dokładnie oznacza dla MON określenie "ranny żołnierz". Zdaniem gazety ministerstwo w wielu przypadkach zasłania się bowiem stwierdzeniami, że w wojsku przyjmuje się różne definicje "rannego", stąd rozbieżności w liczbie.

sm