Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 30.11.2015

Nota protestacyjna rosyjskiego MSZ. Kreml znowu mówi o "wojnie z pomnikami żołnierzy radzieckich"?

Rosyjskie MSZ protestuje przeciwko zniszczeniu w Polsce kolejnego pomnika czerwonoarmistów. Według agencji Ria Novosti, stanowisko rosyjskiej dyplomacji zostało przekazane polskiemu ambasadorowi w Moskwie. Tym razem chodzi o pomnik wdzięczności żołnierzom radzieckim, który stał w Mielcu.
Galeria Posłuchaj
  • Rosyjskie MSZ wręczyło notę protestacyjną polskiemu ambasadorowi. Z Moskwy relacja Macieja Jastrzębskiego/IAR
Czytaj także

Według rosyjskich dyplomatów, w nocy z 28 na 29 listopada monument został zburzony. Moskwa domaga się od Warszawy wyjaśnień i żąda od nowych władz Polski ukrócenia praktyk, które przeczą "wszystkim wyobrażeniom o współczesnej cywilizacji". Oczekują "powstrzymania niszczenie radzieckich pomników, zagwarantowania ich utrzymania, a także naprawienia wyrządzonych szkód i ukarania winnych".

Mieleckie starostwo powiatowe nie zaprzecza, że miało cokolwiek wspólnego ze zniknięciem pomnika, ale nie chce zdradzać żadnych szczegółów operacji demontażu monumentu. Jeszcze we wrześniu o przeniesieniu pomnika zdecydowała rada powiatu mieleckiego. Na mocy uchwały rady podjęto rozmowy z muzeum Fundacji Minionej Epoki w Rudzie Śląskiej, gdzie ostatecznie trafił mielecki pomnik.

W związku z jego demontażem ze starostą mieleckim spotkał się konsul generalny Federacji Rosyjskiej w Polsce.

Posłuchaj
00:16 7919427_1.mp3 Starosta mielecki Zbigniew Tymuła relacjonuje przebieg rozmowy z rosyjskim konsulem/IAR

 

Rosyjscy dyplomaci twierdzą, że demontując monument Polska kolejny raz poważnie naruszyła dwustronne porozumienie w sprawie ochrony miejsc pamięci.

Kilka dni temu w podobnym tonie Moskwa protestowała w związku ze zniszczeniem nagrobków radzieckich żołnierzy na cmentarzu w Garwolinie. Wcześniej rosyjscy dyplomaci wyrazili ubolewanie z powodu demontażu w Pieniężnie popiersia radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Ambasada Rosji w Warszawie na swoim oficjalnym profilu w serwisie Twitter dodała zdjęcie pomnika ze zdemontowanym już popiersiem generała. "Takie działania są nie tylko sprzeczne z prawdą historyczną, ale obrażają pamięć 600 tys. żołnierzy radzieckich" - napisano w komentarzu pod opublikowanym zdjęciem.

"Stanowczy protest i głębokie oburzenie" wyraził ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. - Mimo że formalnie decyzja o zburzeniu pomnika została przyjęta przez władze lokalne, widzimy bezpośrednią zależność pomiędzy owym bluźnierczym czynem a tym klimatem, który tworzony jest z aktywnym udziałem oficjalnych przedstawicieli oraz czołowych polskich mediów wokół tematu wyzwolenia Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Związek Radziecki w 1944-1945 roku - napisał Andriejew.

Czytaj więcej
ipn.jpg
IPN edukuje ambasadora Rosji. Książka dla poszerzenia horyzontów

Także Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej wyraziło "stanowczy protest". - Rozpętana przez polskie władze wojna z pomnikami żołnierzy radzieckich, którzy oddali życie za wyzwolenie narodu polskiego spod nazizmu, weszła w nową fazę eskalacji - oświadczyła rzeczniczka MSZ FR Maria Zacharowa.

Na oświadczenia Rosji odpowiedziało wtedy polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jak zaznaczono, strona rosyjska była informowana o procedurze usunięcia pomnika gen. Czerniachowskiego, który walczył przeciw hitlerowskim Niemcom, ale zwalczał też polskie podziemie niepodległościowe. MSZ wyraziło zdziwienie oświadczeniami ambasadora Rosji w Polsce, Ministerstwa Obrony FR oraz wypowiedzią rzeczniczki rosyjskiego MSZ.

We wrześniu tego roku, do sprawy demontażu pomnika w Pieniężnie wrócił ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. - Nie wiem, jak będzie, ale jedno mogę powiedzieć na pewno: nigdy nie zapomnimy sytuacji z pomnikiem. Osobiście nie zapomnę nigdy - podkreślił w wywiadzie dla TVN24. Ambasador stwierdził także: "stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku i nie jest to nasza wina. To wybór strony polskiej, która zamroziła nasze kontakty polityczne, ale i kulturalne".

TVN24/x-news

Dewastacja pomnika w Warszawie

Z rosyjską krytyką spotkało się także oblanie 11 listopada czerwoną farbą Pomnika Wdzięczności Żołnierzom Armii Radzieckiej w Parku Skaryszewskim w Warszawie.

Wtedy strona rosyjska podkreślała, że do aktu wandalizmu doszło w dniu obchodów w Polsce Święta Niepodległości. Rosyjskie MSZ napisało, iż wątpi, by "Polska mogła obchodzić kolejną rocznicę swej niepodległości, gdyby nie zwycięstwo ponad 600 tysięcy radzieckich żołnierzy i oficerów, którzy oddali życie za wyzwolenie tego kraju od niemiecko-faszystowskich okupantów". - Stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku i nie jest to nasza wina. To wybór strony polskiej, która zamroziła nasze kontakty polityczne, ale i kulturalne - mówił dyplomata.

"Żądamy podjęcia wyczerpujących kroków dla znalezienia i ukarania winnych oraz przywrócenia dawnego wyglądu pomnikowi, a także zapobieżenia podobnym incydentom w przyszłości" - można było przeczytać w komunikacie rosyjskiego MSZ.

Oburzenie z powodu incydentu w warszawskim parku wyraziło też Ministerstwo Obrony Rosji. Jego przedstawiciel Władimir Popow, cytowany przez moskiewskie media, zauważył, że w 2015 roku w Polsce odnotowano 21 aktów wandalizmu wobec radzieckich i rosyjskich miejsc pamięci. Według Popowa Polska zajmuje pod tym względem pierwsze miejsce w Europie. - Na miejscu polskich władz w kwestiach troskliwej opieki nad miejscami pochówku żołnierzy radzieckich brałbym przykład z Niemiec - oświadczył.

IAR/PAP/iz