Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 14.07.2016

IPN: groby zamordowanych w obławie mogą być po stronie białoruskiej

IPN przypuszcza, że ofiary obławy augustowskiej, zamordowane przez Sowietów, mogą spoczywać po białoruskiej stronie granicy. Akcja armii sowieckiej objęła nie tylko tereny Polski, ale częściowo również obecnej Białorusi i Litwy, do linii Niemna – tak wynika z dokumentów radzieckich. Rosja i Białoruś do tej pory odmawiają pomocy prawnej w sprawie śledztwa, dotyczącego tego wydarzenia.

Miejscem ukrycia ofiar obławy augustowskiej są prawdopodobnie okolice dawnej leśniczówki Giedź, która leży na terenie Białorusi - mówiła w środę w Warszawie dyrektor IPN w Białymstoku Barbara Bojaryn-Kazberuk. Spotkanie dotyczyło nowej publikacji IPN w tej sprawie.

- Obława augustowska była największą łapanką, która została dokonana przez regularną armię sowiecką w latach wojennych i powojennych w naszej historii - podkreśliła Bojaryn-Kazberuk podczas promocji albumu "Nowe zniewolenie. Obława Augustowska. Lipiec 1945".

Akcja objęła tereny Litwy i Białorusi

Przypomniała, że dzięki odkrytym w lutym 2015 r. dokumentom rosyjskim wiadomo, że obława objęła nie tylko cztery polskie powiaty z lipca 1945 r., ale również tereny zachodniej Litwy i Białorusi, mniej więcej do linii Niemna.

W obławie brała udział Armia Czerwona, NWKD, Smiersz, zaangażowano MO

Przeciwko polskiemu podziemiu niepodległościowemu Sowieci wystawili nie tylko frontowe oddziały Armii Czerwonej, ale również Wojska Wewnętrzne NKWD i funkcjonariuszy osławionego sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz, który - jak tłumaczyła szefowa białostockiego IPN - przesłuchiwali zatrzymane osoby i decydowali o ich życiu lub śmierci.

W obławie brali udział również żołnierze ludowego Wojska Polskiego oraz funkcjonariusze MO i komunistycznej bezpieki.

- Ta operacja czekistowsko-wojskowa była prowadzona - jak to określali Sowieci - przeciwko „bandytom z Armii Krajowej” i trwała do 18-19 lipca.

W tym czasie trzy linie żołnierzy Armii Czerwonej „przeczesywały” teren. W pierwszej linii żołnierze szli od siebie w odległości od sześciu do ośmiu metrów. Zadaniem wojsk było dokładne przeczesanie terenu liczącego 3500 kilometrów kwadratowych" - mówiła Bojaryn-Kazberuk.

Powołując się odkryty przez Nikitę Pietrowa z rosyjskiego Memoriału szyfrotelegram dowódcy "Smiersza" Wiktora Abakumowa do szefa NKWD Ławrientija Berii szefowa białostockiego IPN przypomniała też, że Sowieci podczas obławy augustowskiej zamordowali co najmniej 592 osoby - spośród ponad siedmiu tysięcy zatrzymanych.

Zaznaczyła jednak, że liczba zamordowanych jest najprawdopodobniej większa, ponieważ w tym samym dokumencie znajduje się informacja o ponad 800 zatrzymanych osobach, co do których dopiero miała zapaść decyzja, czy zostaną rozstrzelane."Nie jesteśmy w stanie dzisiaj określić liczby ofiar w sposób zdecydowany, szczegółowy i dokładny" - podkreśliła Bojaryn-Kazberuk.

Dodała jednak, że jest to najprawdopodobniej ok. 600 osób, co wynika z niezmieniającej się od wielu lat listy poszukiwanych, którą sporządziły rodziny ofiar.

- Wiemy tylko tyle, że został wydany rozkaz ich zamordowania, że mieli być zamordowani w lesie i że mieli być zamordowani - jak to ujmuje Abakamow - przez sprawdzonych towarzyszy Iwana Gorgonowa i Pawła Zelenina. (...) Dzisiaj przypuszczamy, że najbardziej prawdopodobnym miejscem pochówku jest miejsce leżące po białoruskiej stronie granicy, w pasie granicznym polsko-białoruskim. To miejsce po dawnej leśniczówce Giedź, przez leśników również nazywana Giedzią - powiedziała dyrektor IPN w Białymstoku.

Przypomniała też swój apel do władz Białorusi o pomoc w wyjaśnieniu obławy augustowskiej, o którym poinformowała we wtorek w Białymstoku. Bojaryn-Kazberuk mówiła o tym przy tamtejszym pomniku Armii Krajowej, gdzie odbyły się obchody ustanowionego w 2015 r. przez Sejm Dnia Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. "Dziś z tego miejsca apeluję, apeluję do władz białoruskich, pozwólcie nam wejść do tego miejsca, pozwólcie nam sprawdzić czy tam są szczątki naszych bliskich. Ja proszę o humanitarny gest, bo to jest gest humanitarny. Pomóżcie nam" - mówiła Bojaryn-Kazberuk.

Białoruś nie pozwala na badania archeologiczne

W czerwcu strona białoruska odmówiła pomocy prawnej w śledztwie w sprawie obławy. IPN chciałby przeprowadzić na Białorusi prace archeologiczne we wskazanym miejscu. Białorusini odmówili powołując się na zapisy umowy pomiędzy Polską a Białorusią, gdzie jeden z artykułów stanowi o tym, że można odmówić pomocy prawnej, jeśli "jej udzielenie może zagrozić suwerenności lub bezpieczeństwu państwa albo pozostawałoby w sprzeczności z podstawowymi zasadami prawa wezwanej umawiającej się strony". Także w 2014 r.

Białoruś odmówiła pomocy prawnej

W lipcu br. mija 71 lat od rozpoczęcia obławy augustowskiej, nazywanej przez historyków największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po zakończeniu drugiej wojny światowej. IPN, który prowadzi od lat śledztwo w tej sprawie, szuka grobów ofiar obławy.

PAP/agkm


bialorus. polskieradio.pl

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl