Lata 60. to czas, kiedy cała Polska zazdrościła Ślązakom zarobków i… kiełbasy. Region się rozwijał, a ludziom często żyło się lepiej niż w innych regionach kraju. To wystarczyło, by na Śląsk zaczęli emigrować ludzie chcący zdobyć lepiej płatną pracę.
Jan Mazurkiewicz zauważa, że miejscowi i przyjezdni nauczyli się ze sobą żyć i jeśli nawet pojawiały się jakiś animozje, niewiele się o nich mówiło. - Zasada była taka: jeśli ktoś przyjeżdżał na Śląsk z zewnątrz, to przyjeżdżał, żeby jak najszybciej znaleźć dobrą pracę i mieszkanie (…) I on próbował wtopić w środowisko - mówi.
Gość audycji wspomina też, że w latach 60. mówiono na Śląsku gwarą lub po niemiecku. Dodaje jednak, że używanie gwary nie zawsze było dobrze postrzegane. - Chłopców raziła dziewczyna mówiąca po śląsku, dlatego że większość z nas miało odczucie, że jest to trochę za ostre, gdzieś na granicy dobrego smaku - zdradza.
W audycji wspominamy też przyjazd na Śląsk generała de Gaulle’a, rozmawiamy o śląskich sukcesach piłkarskich i wspólnie słuchamy utworu "Jadą gościa, jadą" grupy Regenci, który znalazł się na płycie pod porywającym tytułem "Amatorskie zespoły piosenką i muzyką witają 50-lecie związku zawodowego chemików". Tego nie da się nie posłuchać...
W audycji nadaliśmy następujące piosenki (z gwiazdką - prezentowane już kiedyś w Wehikule):
1. Karin Stanek (& Czerwono-Czarni): Malowana piosenka (LIVE 1962) 3'15"
2. Passaty: Nowy wstaje dzień (1966) 1'56"
3. Karin Stanek (& Czerwono-Czarni): Tutti Frutti (1962) 3'00"
4. Regenci: Jadą goście, jadą (1968) 1'26"
5. *Jerzy Grunwald: Góry, chmury i doliny (1971) 3’19”
***
Tytuł audycji: Trójkowy wehikuł czasu
Autorzy: Jerzy Sosnowski
Gość: Jan Mazurkiewicz
Data emisji: 6.12.2014
Godzina: 15.05
(iwo/fbi)