Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Agnieszka Szałowska 03.09.2011

Nieprofesjonalni pasjonaci WikiLeaks

- Nie wierzę w to, by organizacje dziennikarstwa obywatelskiego typu WikiLeaks mogły zastąpić kompetentne dziennikarstwo śledcze - powiedział w Trójce Jarosław Giziński, "Newsweek Polska".
Nieprofesjonalni pasjonaci WikiLeaksfot: Wikipedia,lic.CC
Posłuchaj
  • "Raport o stanie świata", 3 września
Czytaj także
WikiLeaks dysponuje zastępem wolontariuszy, którzy poświęcają swój czas, by edytować hasła portalu. Nie wiemy jednak kim oni są, choć określani są mianem "specjalistów". - Oni są w stanie dostarczyć dziennikarzom informacji i uzupełnić dziennikarstwo śledcze, ale nie je zastąpić, dobra wola nie wystarczy. Widać to szczególnie w ostatni tygodniu, gdy widać jak osoby tworzące WikiLeaks zamieniają się w ucznia czarnoksiężnika, który nie panuje nad dżinem, które wypuszcza z butelki - powiedział w Trójce Jarosław Giziński, szef działu zagranicznego tygodnika "Newsweek Polska".
Portal WikiLeaks opublikował 133 tysiące depesz amerykańskiej dyplomacji, w tym ściśle tajne i zawierające dane
osobowe.
- Takiego rozwoju sytuacji obawiałem się od samego początku. Nie do końca wierzę w instytucję dziennikarstwa
obywatelskiego, gdyż ci ludzie, którzy stawiają sobie cele zbawienia demokracji, sami nie wiedzą jak chcą działać i
dlaczego - podkreślił gość Darisza Rosiaka.
Podkreślił, że media informacyjne obowiązują jasno określone zasady oraz odpowiedzialność korporacyjna, czego w
organizacjach typu WikiLeaks brakuje. -
WikiLeaks twierdzi, że dziennikarz “Guardiana” zdradził hasło deszyfrujące pliki z tysiącami amerykańskich depesz
dyplomatycznych. Książka, która ukazała się nakładem dziennika podawała hasło do odkodowania zamieszczonych na
portalu plików. Jednak "Guardian" broni jej autorów Davida Leigha i Luke'a Hardinga zapewniając, że uzyskali oni
informację, iż to hasło jednorazowe. Od publikacji książki w lutym nikt nie zgłaszał żadnych pretensji w związku z
ujawnionym hasłem.
- Okazało się, że to hasło funkcjonuje nadal, a hakerzy skojarzyli fakty, połączyli hasło z plikami i mamy wszystko rozpakowane, bez żadnej kontroli - wyjaśnia publicysta dlaczego z depesz nie zostały usunięte dane osobowe.

WikiLeaks dysponuje zastępem wolontariuszy, którzy poświęcają swój czas, by edytować hasła portalu. Nie wiemy jednak kim oni są, choć określani są mianem "specjalistów". - Oni są w stanie dostarczyć dziennikarzom informacji i uzupełnić dziennikarstwo śledcze, ale nie je zastąpić, dobra wola nie wystarczy. Widać to szczególnie w ostatni tygodniu, gdy widać jak osoby tworzące WikiLeaks zamieniają się w ucznia czarnoksiężnika, który nie panuje nad dżinem, które wypuszcza z butelki - powiedział w Trójce Jarosław Giziński, szef działu zagranicznego tygodnika "Newsweek Polska".

Tylko w minionym tygodniu portal WikiLeaks opublikował 133 tysiące depesz amerykańskiej dyplomacji, w tym ściśle tajne i zawierające dane osobowe. - Takiego rozwoju sytuacji obawiałem się od samego początku. Nie do końca wierzę w instytucję dziennikarstwa obywatelskiego, gdyż ci ludzie, którzy stawiają sobie cele zbawienia demokracji, sami nie wiedzą jak chcą działać i dlaczego - podkreślił w "Raporcie o stanie świata".

Gość Darisza Rosiaka dodał, że media informacyjne obowiązują jasno określone zasady oraz odpowiedzialność korporacyjna, czego w organizacjach typu WikiLeaks brakuje. - WikiLeaks twierdzi, że dziennikarz "Guardiana" zdradził hasło deszyfrujące pliki z tysiącami amerykańskich depesz dyplomatycznych. Książka, która ukazała się nakładem dziennika podawała hasło do odkodowania zamieszczonych na portalu plików. Jednak "Guardian" broni jej autorów Davida Leigha i Luke'a Hardinga zapewniając, że uzyskali oni informację, iż to hasło jednorazowe. Od publikacji książki w lutym nikt nie zgłaszał żadnych pretensji w związku z ujawnionym hasłem.

- Okazało się, że to hasło funkcjonuje nadal, a hakerzy skojarzyli fakty, połączyli hasło z plikami i mamy wszystko rozpakowane, bez żadnej kontroli - wyjaśnia publicysta dlaczego z depesz nie zostały usunięte dane osobowe.

W dalszej części audycji:

- o postępach w badaniach nad wykorzystaniem komórek macierzystych opowiadała dr Iwona Grabowska z Wydziału Biologii UW;

- o nowych wątkach w śledztwie w sprawie śmierci dziennikaki Anny Politkowskiej donosił z Moskwy Maciej Jastrzębski;

- o sytuacji Turków w Niemczech mówił korespondent Polskiego Radia Wojciech Szymański;

- ekonomista Paul H. Dembinski wyjaśniał zmiany w gospodarce światowej.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

"Raportu o stanie świata" można słuchać na antenie Trójki w każdą sobotę tuż po godz. 15. Zapraszamy.

(asz)