Rzecznik rządu Paweł Graś potwierdził w „Salonie Politycznym Trójki”, że głośne i budzące wiele politycznych emocji wystąpienie szefa MSZ w Berlinie, poświęcone przyszłości Unii Europejskiej, było uzgadniane z premierem i jeszcze z innymi osobami . - Nie co do każdego przecinka i kropki – zastrzegł.
Dlaczego zatem prezydent dostał treść przemówienia w dzień jego wygłoszenia, bez zaproszenia do rozmowy? Paweł Graś podkreślał, że nie było to oficjalne stanowisko rządu, tylko jedno z narzędzi dyplomacji – wystąpienie nieformalne. Zadeklarował, że to dopiero początek debaty, która teraz się rozwinie.
- Radosław Sikorski wziął na siebie trudne zadanie bycia komunikatorem i zwiadowcą pomysłów, które są istotne w debacie o Unii Europejskiej. W takich sytuacjach nie ma przypadku - zapewnił.
Powiedział, że przemowa Sikorskiego to kontynuacja stanowiska, które mówi o tym, że potrzebujemy więcej Europy, solidarności i jedności w walce z kryzysem.
- To było zaproszenie do rozpoczęcia debaty o Unii. Reakcje europejskie świadczą że to było dobre narzędzie i dobry pomysł. Cenny i celny głos w dyskusji, ale niczego nie rozstrzygający – deklarował rzecznik.
Rzecznik rządu powiedział, że o kuratorze dla PZPN może rozstrzygać tylko sąd. W jego ocenie po zakończeniu mistrzostw sytuacja musi być uzdrowiona, jeśli PZPN nie będzie umiał się zreformować. Nie wyklucza, że działacze pomogą rozwiązać trudną sytuację w związku. - Może znajdą się ludzie odważni, żeby o tych nieprawidłowościach opowiedzieć – zauważył.
Rzecznik rządu poinformował także, że rząd przyjął rezygnację Julii Pitery, dotychczas pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją, a podpisał nominację Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz na pełnomocnik ds. równego traktowania.
agkm