Posłanka PO mówiła w "Salonie politycznym Trójki", że reforma dotychczasowego systemu była konieczna.
Małgorzata Kidawa-Błońska nie wyklucza, iż lista leków refundowanych będzie jeszcze modyfikowana. - Możliwe, że trzeba będzie jakieś leki dopisać albo usunąć z listy leków refundowanych. Do takich spraw trzeba podchodzić bardzo racjonalnie. Negocjacje trwają do ostatniej chwili, a chodzi o to aby leki były jak najtańsze - dodała.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Posłanka Platformy Obywatelskiej powiedziała w Programie Trzecim Polskiego Radia, że w dyskusjach między resortem zdrowia, lekarzami, pacjentami i NFZ górę niepotrzebnie wzięły emocje.
- Pacjenci przestraszyli się, trzeba było wcześniej przygotować informacje, że jeżeli pojawi się jakiś problem to będzie można rozwiązać sytuację dopisując poszczególne leki - powiedziała Kidawa-Błońska.
Nowa lista do zmiany
Jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej", Ministerstwo Zdrowia naprawi błędy na liście refundacyjnej. Ogłoszona w ubiegły piątek lista oznacza, że część pacjentów traci jedyny lek, jaki można stosować w ich kuracjach. Resort ogłosi nową listę leków, która będzie obowiązywać od 1 stycznia - czytamy w gazecie.
Według informacji "Rzeczpospolitej" zmiany nie będą dotyczyły decyzji najbardziej kontrowersyjnych, czyli usunięcia z list leków używanych przez setki tysięcy pacjentów. Wiele ma bowiem swoje tańsze odpowiedniki, do których państwo nadal dopłaca.
Poprawione mają być ewidentne błędy: na przykład niewpisanie na listę leków refundowanych substancji, które są niezbędne dla chorych, a nie mają tańszego odpowiednika. Do takich leków chorzy musieliby dopłacać nawet kilkaset złotych.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.
IAR, to