Minister zdrowia czeka na plan naprawczy dla Centrum Zdrowia Dziecka. Posłowie z Komisji Zdrowia pytają skąd wzięło się zadłużenie placówki - 200 mln złotych. A lekarze ze specjalistycznych szpitali dziecięcych piszą list do premiera i alarmują, że sytuacja finansowa ich klinik jest dramatyczna.
Również przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS) podkreśla, że szpitale pediatryczne w Polsce są w ogromnych kłopotach. Jego zdaniem wynika to z niedoszacowania świadczeń zdrowotnych. - Wydawało nam się, że dzieci nie chorują. Niestety najbardziej kosztowni w systemie są ludzie starzy i dzieci. Najmniej to my kosztujemy. Jesteśmy prawie w tym systemie za darmo - powiedział Piecha.
Wyjaśnia, że długi szpitali biorą się z niewystarczających przychodów w stosunku do kosztów. W "normalnej" firmie prowadziłby do upadłości, natomiast w szpitalach takiej możliwości nie ma. - Jest taki potężny nawis, a później rozkręca się spirala, a to jest już całkiem inna opowieść - powiedział Piecha.
Zdaniem jego zastępcy w sejmowej komisji zdrowia, likwidacja CZD nie wchodzi w grę. - Pan przewodniczący przedstawił teoretyczną możliwość - powiedział Jarosław Katulski (PO). Powtórzył też zapewnienie ministra zdrowa w tej sprawie, które dotyczy również i innych specjalistycznych szpitali. - To nie wchodzi w grę - stwierdził Katulski.
Rozmawiał Marcin Zaborski