85 tysięcy ludzi wzięło w poniedziałek udział w strajku generalnym na Śląsku - wynika z dotychczasowych wyliczeń związkowców. Związki chcą, aby rządzący wycofali się ze zmian w Kodeksie pracy. Zakładają one m.in. wydłużenie okresów rozliczeniowych czasu pracy do 12 miesięcy i ograniczenie wysokości wynagrodzenia przysługującego za pracę w godzinach nadliczbowych. Akcję skrytykował premier Donald Tusk, który stwierdził, że blokady torów i strajki nie są dobrym sposobem obrony miejsc pracy Premier zapewnił, że rząd jest otwarty na rozmowy ze związkami zawodowymi i nie zgodził się z zarzutami związkowców o braku dialogu społecznego.
Cezary Olejniczak mówił w "Pulsie Trójki", że strajk zakończył się sukcesem związkowców. - Sami się nawet chyba nie spodziewali, że tyle tysięcy osób zaprotestuje. W Polsce źle się dzieje. Mam nadzieje, że związkowcy wygrają walkę z rządem. (…) Jeśli dalej nie będzie rozmów i rząd nie wycofa się ze zmian w kodeksie pracy, to ten strajk w przyszłym miesiącu może rozszerzyć się na cały kraj - podkreślił polityk SLD.
Maciej Kierwiński zapewnił, że rząd chce rozmawiać ze związkowcami. - Rozmowa powinna być, bo z rozmowy zawsze może coś wyniknąć. Celem związków zawodowych powinna być ochrona miejsc pracy. Nie jest metodą gaszenie pożaru benzynom, co chce dziś robić Piotr Duda i związkowcy. Nie jest metodą na walkę o miejsca pracy strajk generalny. Związkowcy nie chcą z nami podjąć dialogu - mówił w Trójce Kierwiński.
Rozmawiał Damian Kwiek.