Jak podkreśla gość audycji "Salon polityczny Trójki", komitet referendalny powinien mieć obowiązek zgłoszenia swojego kandydata, "bo wtedy akcja nabiera innego znaczenia".
Posłanka PO dodaje, że nie weźmie udziału w referendum również na znak protestu. - Część osób związanych z referendum wzbudza mój głęboki niepokój ponieważ uczestniczyła już w sprawowaniu władzy w Warszawie w okresie, który był czarnym okresem zarządzania tym miastem - zaznacza.
Julia Pitera wyjaśnia, że w komitecie są dwie osoby, które w przeszłości pełniły ważne funkcje we władzach Warszawy, w tym były prezydent stolicy. - Mówię o Pawle Piskorskim. Nie mam ochoty, żeby wrócił w jakiejkolwiek formie (...) Gdy był u władzy byłam radną w stolicy i nie chciałabym nawet wspominać o sytuacjach, jakie miały wtedy miejsce - podkreśla gość Beaty Michniewicz.
W ocenie posłanki PO prezydenckie referendum w stolicy to "klasyczna awantura polityczna robiona w części dla odwetu przez ludzi, którzy już sprawowali władzę w tym mieście". Pitera podkreśla, że w innych miastach, w których doszło do referendum, pojawiały się poważne oskarżenia o niegospodarność, a miasto się nie rozwijało lub działy się w nim złe rzeczy.
Julia Pitera mówiła też o uboju rytualnym>>>
Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiała Beata Michniewicz.