Według gościa "Salonu politycznego Trójki" sprawa podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE została rozstrzygnięta dużo wcześniej. - Ukraińcy niedawno ujawnili, że do niej nie przystępują, ale to można było wydedukować znacznie wcześniej - powiedział prof. Kuźniar.
Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego uważa, że Ukraina poniosła porażkę. Jednak, jak powiedział "jest życie po życiu, Wilno nie kończy tej historii”. - Ukraińcy szukają sposobu przerzucania winy na Unię Europejską. UE jako całość nie popełniła błędu, bo nie mogła przelicytować Rosji. Nie tak uprawia się poważną politykę międzynarodową. To Ukraina powinna chcieć być dojrzałą do umowy stowarzyszeniowej - powiedział prof. Kuźniar. Jednocześnie przyznał, że błędem UE było stawianie podczas negocjacji warunku wypuszczenia z więzienia Julii Tymoszenko.
Gość Trójki uważa, że Ukraina będzie miała umowę stowarzyszeniową z UE. - Ukraińcy ulegli przejściowo - dodał. Według prof. Kuźniara duży wpływ na zachowanie prezydenta Janukowycza mają zbliżające się wybory i związana z tym obawa, że ewentualna porażka mogłaby spowodować, że spotkałby go taki sam los jak Tymoszenko.
W zeszły czwartek rząd Ukrainy wstrzymał proces przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Porozumienie miało być zawarte na szczycie Partnerstwa Wschodniego, który wkrótce zbierze się w Wilnie. Władze w Kijowie wyjaśniły, że Ukraina zdecydowała się na taki krok, by powstrzymać pogarszanie się relacji handlowych z Rosją oraz dlatego, że UE nie zaproponowała stronie ukraińskiej rekompensaty za wynikające z tego straty.
Rozmawiał Marcin Zaborski.
(to)