Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 18.08.2009

Bez kiwania, z pełną determinacją min. Grada i całego rządu

31 sierpnia rekomendacje i wejście funduszu rządu katarskiego lub później za zgodą Komisji Europejskiej kolejny przetarg.

Tomasz Majka: Naszym gościem w studiu w Koszalinie jest Sebastian Karpiniuk, Prawo i Sprawiedliwość. Witam.

  • Sebastian Karpiniuk: No, niemalże. Platforma Obywatelska.

    T.M.: Platforma Obywatelska, oczywiście. Panie pośle, chciałem zapytać na samym początku, jak to jest, że wczoraj czekaliśmy na pieniądze tajemniczego inwestora, a dziś po południu Rządowa Agencja Inwestycyjna Kataru wchodzi do gry?

    S.K.: Mam wrażenie, że chodzi o odpowiedzialność kapitału katarskiego, odpowiedzialność za instytucję, za fundusz inwestycyjny, który miał gwarancję banków katarskich, i dzisiaj najprawdopodobniej rząd Kataru i premier tego kraju, który spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem podjął decyzję, żeby włączyć się w transakcję, która ma uwiarygodnić inwestora katarskiego. Mam wrażenie takie, że jest to tak naprawdę decyzja po rozmowach z panem premierem Donaldem Tuskiem.

    T.M.: Panie pośle, ale przecież te rozmowy odbyły się dobrych kilka dni temu i nikt wcześniej o tym nie mówił, tylko cały czas powtarzano, że jest czarno na białym, że czekamy na pieniądze, umowa spisana, termin przesunięty, ale wszystko ma być jasne.

    S.K.: No, proszę pamiętać (ja wiele lat byłem samorządowcem, ja pamiętam wiele przetargów, które się odbywają) nie zawsze ten inwestor, który wygrywa przetarg, ostatecznie podpisuje umowę. Między innymi gwarancją tego rodzaju przedsięwzięć jest wadium, w tym przypadku to wadium wynosi 8 mln euro, i ja nie sądzę, żeby ktoś, kto jest nieprzyzwoitym przedsiębiorcą, ryzykował tak ogromną kwotę finansową. Natomiast pan premier zrobił wszystko, co w jego mocy, żeby ta transakcja ostatecznie doszła do skutku i jest ogromna determinacja ze strony całego rządu, ze strony pana ministra Grada, żeby uratować polski przemysł stoczniowy. Jak rozumiem, rozmowy pana premiera Tuska z przedstawicielami władz katarskich spowodowały również determinację z drugiej strony, żeby nie było złych doświadczeń handlowych pomiędzy obu krajami.

    T.M.: Panie pośle, a może po prostu taki był plan i to nie plan Polaków, tylko plan strony katarskiej, by wygrać przetarg, potem z niego nie skorzystać, no, oczywiście stracić wadium, ale z drugiej strony teraz to nie my rozdajemy karty, tylko jesteśmy trochę pod ścianą, i na przykład strona katarska może teraz wynegocjować coś dodatkowego do tej umowy.

    S.K.: Nie, nie, ja bym nie podejmował się tak daleko ryzykownych ustaleń. 8 mln euro wadium to są pieniądze naprawdę, których nie chciałby ryzykować żaden przedsiębiorca. Nie sądzę, żeby jakiekolwiek kalkulacje miały miejsce w tym przypadku. Sądzę, że instytucje zabezpieczające, czyli w tym przypadku pewnie banki, które mają świadomość, na jakim rynku działają, na rynku stoczniowym, w którym jest bardzo trudna sytuacja stoczni nie tylko polskich, ale również niemieckich, holenderskich, pewnie jakieś tutaj kłopoty wynikły i stąd też wydaje się, że gwarancje rządu katarskiego, który chce również swoich przedsiębiorców przedstawić na rynku polskim jako poważnych przedsiębiorców.

    T.M.: Panie pośle, pan mówi o trudnościach na rynku stoczniowym, ale te trudności także były do zaobserwowania dwa miesiące temu. To nie jest, że nagle sytuacja się zmieniła.

    S.K.: Ależ oczywiście, że tak, dlatego mówię o sytuacji, która aktualnie ma miejsce. No trudno mieć dzisiaj pretensję do ministra Grada, do premiera za to, że przedsiębiorca, który zgodnie z warunkami przetargu wpłacił ogromne wadium, założył spółkę celową do realizacji inwestycji i nie wpłacił pieniędzy. No, tak jest, jeśli przetarg nie dochodzi do skutku, że organizuje się następny przetarg. Da Bóg, jestem o tym przekonany, że uda się uzyskać kolejną kompensatę terminu, jeśli chodzi o Unię Europejską. I to, co leży na sercu całemu rządowi Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego, żeby majątek stoczni mógł być należycie wykorzystany do produkcji okrętów.

    T.M.: No właśnie, pan poseł wspomniał już o wątku Komisji Europejskiej, bo tym razem państwo politycy Platformy i stoczniowcy mówicie jednym głosem – że trzeba apelować do Komisji Europejskiej o wydłużenie terminu. Ale czy ten apel może być skuteczny? Wierzy pan w to?

    S.K.: Ja bym to chciał podzielić na dwa etapy. Po pierwsze – termin, który nas obowiązuje dzisiaj i jest wynegocjowany, to 31 sierpień i nie jest jeszcze wszystko stracone, że do 31 sierpnia, jeśli rzeczywiście realne jest wejście w grę inwestora katarskiego, ale tym razem reprezentującego kapitał rządowy, to ten 31 sierpień może być terminem zawitym, w którym uda się sfinalizować transakcję. Jeśli nie, to naszą determinacją jest to, żeby jeszcze raz, kolejny raz doprowadzić do przetargu i mam nadzieję tym razem skutecznego oferenta, który doprowadzi do tego, żeby przemysł stoczniowy w Polsce mógł się należycie rozwijać. Taka jest determinacja rządu polskiego i do tego konsekwentnie dążymy. Proszę pamiętać również o tym, że skutecznie doprowadziliśmy do finału, jeśli chodzi o Stocznię Gdańską. W tym przypadku pan minister Grad i pan premier Tusk są bardzo mocno zdeterminowani, równie mocno jeśli w przypadku Stoczni Gdańskiej.

    T.M.: Ale dzisiaj już minister Grad nie mówił o takim dużym sukcesie, jak to jeszcze wcześniej przedstawiano. Nie żałuje pan, że zbyt dużo o tym sukcesie mówiono, między innymi w kampanii wyborczej?

    S.K.: Nie, mówiono bardzo ostrożnie, a mówiono o sytuacji, która miała miejsce i była bez precedensu w dotychczasowej działalności poprzednich ministrów skarbu państwa. Proszę sobie przypomnieć, że to nie jest sprawa, która dotyczy jednego roku, dwóch lat, ale dziesięciu ostatnich lat, w których żaden dotychczasowy rząd nie poradził sobie z tym problemem. Mamy sytuację na tyle ustabilizowaną, że do końca listopada są zabezpieczone świadczenia finansowe dla stoczniowców i ogromną determinację premiera Tuska, pana ministra Grada, żeby przemysł stoczniowy w Polsce funkcjonował. Taka jest determinacja, takie jest założenie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby przemysł stoczniowy w Polsce funkcjonował. Jeśli nie z tym inwestorem, to przy zgodzie Komisji Europejskiej z następnym kolejnym, a może uda się jeszcze 31 sierpień, tę datę pierwotną ze względu na list intencyjny rządu katarskiego zrealizować.

    T.M.: Mówi pan poseł o samych wariantach optymistycznych. Wszystkie pesymistyczne wykreślił pan już, czy jednak zastanawia się pan nad nimi? Że na przykład nie dojdzie do sprzedaży całych dwóch stoczni, tylko wkroczy syndyk i nagle nie będzie można mówić już o kontynuacji czy reaktywacji pracy stoczni?

    S.K.: To by była najgorsza z ewentualności. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że ta ewentualność jest ostatecznym, najgorszym możliwym wariantem i w ogóle nie chciałbym dopuszczać takiej myśli, że taka sytuacja miałaby miejsce. Dla nas dzisiaj ogromną determinacją jest to, żeby proces doprowadzić do końca z zabezpieczeniem polskich pracowników polskich stoczni, z zabezpieczeniem bytu stoczniowców i z uzyskaniem kapitału, który będzie gwarantował produkcję przemysłu stoczniowego zarówno w Gdyni, jak i w Szczecinie. I w dwóch etapach: 31 sierpnia przy rekomendacji i wejściu za dotychczasowy fundusz inwestycyjny fundusz rządu katarskiego lub później za zgodą Komisji Europejskiej kolejny przetarg. Nie ma tutaj żadnego kiwania, żadnego oszukiwania, jest pełna determinacja, pełna odpowiedzialność i pełne zaangażowanie ministra Grada i całego rządu polskiego.

    T.M.: Panie pośle, teraz wspomniał pan o przeszłości i o zaniechaniach, że ten proces przekształcania trwał przez dobrych kilka lat. Zapytam pana jako członka komisji śledczej – czy widziałby pan inną komisję śledczą do spraw przemysłu stoczniowego? Bo tego chcą dziś związkowcy i stoczniowcy.

    S.K.: Ja przypominam, że jest w fazie wstępnej postępowanie związane z odpowiedzialnością przed Trybunałem Stanu byłego ministra, pana Jasińskiego, właśnie ze względu na jego zaniechania w związku z prywatyzacją wszystkich stoczni polskich. I wydaje się, że to spełnia postulat związkowców, to znaczy sytuacja, o której mówimy, czyli wszczęte postępowanie przed Trybunałem Stanu związane z panem ministrem Jasińskim wydaje mi się, że dzisiaj spełnia oczekiwania związkowców, natomiast dzisiaj...

    T.M.: Chyba nie do końca, panie pośle. Ja tylko przerwę na sekundkę, bo stoczniowcy mówią wyraźnie, że chcą przeanalizować cały proces przemian w sektorze stoczniowym.

    S.K.: I wydaje się, że tak naprawdę dzisiaj determinacją zarówno polskiego rządu, jak i wszystkich stronnictw parlamentarnych, poważnych ugrupowań politycznych nie powinna być awantura wokół polskich stoczni, ale zgoda i próba znalezienia najlepszego z możliwych rozwiązań. A najlepszym z możliwych rozwiązań jest to, żeby do 31 sierpnia zgodnie z listem intencyjnym skierowanym przez ambasadę katarską w Polsce zamiast funduszu inwestycyjnego wszedł fundusz rządowy katarski, to by było najlepsze rozstrzygnięcie i mam nadzieję, że ono zostanie zrealizowane. Natomiast jeśli, nie daj Bóg, ta okoliczność nie wejdzie w życie, wspólną polską odpowiedzialnością, wszystkich stronnictw parlamentarnych, w tym również naszych parlamentarzystów europejskich, jest to, aby uzyskać przedłużenie i na nowo rozpocząć przetarg, tak żeby ostatecznie i skutecznie wyłonić nabywcę, który zechce w obu miastach realizować produkcję stoczniową. Taka jest determinacja polskiego rządu.

    T.M.: Ale wtedy już nie będzie ministra Grada jako ministra skarbu państwa?

    S.K.: Nie, ja bym tego nie przesądzał. Ja wielokrotnie rozmawiałem jako reprezentant Pomorza Zachodniego z panem ministrem Gradem i zapewniam pana i naszych słuchaczy, jak ogromną determinację przywiązuje pan minister Grad do polskich stoczni. I nie jest prawdą to, że sprawa stoczni polskich gdzieś jest drugorzędna. To jest priorytet pana ministra Grada i tego rządu. Ja pamiętam wielogodzinne nocne spotkania, żeby pedantycznie przygotować ofertę przetargową, tak żeby można było skłonić inwestorów przecież w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej. Na świecie mamy kryzys gospodarczy, a mimo to do tego przetargu stanęło kilka podmiotów. Jeśli ktoś dzisiaj wygrał przetarg, nie podjął wyzwania, to być może następni przedsiębiorcy, którzy brali udział w tym poprzednim postępowaniu, będą bardziej wiarygodni. Mam nadzieję, że uda nam się to skutecznie wspólnie rozwiązać i rozstrzygnąć z dobrodziejstwem dla polskich stoczniowców i polskiego przemysłu stoczniowego.

    T.M.: To teraz tu postawmy kropkę. Najbliższe dni dadzą więcej odpowiedzi. Naszym gościem był dziś Sebastian Karpiniuk, żeby nie było wątpliwości: Prawo i... Platforma Obywatelska.

    S.K.: Dziękuję serdecznie.

    (J.M.)