Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 02.04.2009

„Kurtyka musi odejść”

Na pewnym odcinku ta ich działalność jest gorsza niż faszystowska, bo faszyści niszczyli wrogów, a ci niszczą przyjaciół i patriotów.

Będzie kontrola Wydziału Historycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim, zarządziła ją minister nauki, a to w związku z książką Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie. 24–letni historyk wydał swoją pracę magisterską. Pracował w krakowskim IPN–ie. Instytut od publikacji się odciął, zapewniając, że ukazała się, zanim Zyzak tam trafił. I właśnie w tej sprawie szef IPN skierował do Lecha Wałęsy list otwarty. Janusz Kurtyka napisał, że książka Zyzaka stanowi przykład nadużycia wolności słowa, ale nie powinno być dla nikogo pretekstem do działań zmierzających do ograniczenia swobody wypowiedzi. W liście Kurtyka zapewnia, że Lech Wałęsa pozostaje dla niego przywódcą polskiego marszu do wolności.

No i jest odpowiedź Lecha Wałęsy – były prezydent stwierdził, że nie wie, czy pismo traktować poważnie. List Kurtyki został przesłany do biura byłego prezydenta faksem i jak mówi Lech Wałęsa, jest prawie zupełnie nieczytelny.

*

Lech Wałęsa: List na oko wątpliwej jakości, więc trudno cokolwiek powiedzieć. Ani wiadomo, od kogo, ani nie ma końca i nie ma początku. Nie wiem, nie wiem, na ile to jest poważny list. Mówi... coś tam można się doczytać o jednej książce, a dla mnie ważniejsza książka jest ta, gdzie on napisał wstęp do tej książki. To jest książka, którą chce uważać za historyczną, a jeśli on mówi prawdę tutaj, że ja mam takie zasługi, to gdzie te zasługi są jego w tej książce, gdzie dał przedmowę? Jest wszystko, co można dołożyć, wszystko, co można dopasować przeciwko mnie. To albo odszczeka tamtą książkę i ją wyrzuci i wtedy możemy rozmawiać poważnie. I stąd niech nie mówi o jednej książce, niech mówi o dwóch i niech się zdecyduje.

Edyta Poźniak: Bardziej dotknęła pana ta pierwsza książka panów Gontarczyka i Cenckiewicza niż ta pana Pawła Zyzaka?

L.W.: Jeśli prawdą jest, co napisał tutaj szef IPN–u o wielkiej roli, no to ja się pytam: gdzie ta rola w tej książce, która ma być klasycznym... książką już IPN–u z przedmową Kurtyki? No gdzie jest to, co on napisał tu teraz do mnie? Tam tego nie ma. Tam jest wszystko, co niedobrze można pisać o Wałęsie. Więc niech się zdecyduje. Jak się zdecyduje, to niech napisze list już zdecydowany za albo przeciw i wtedy będziemy poważnie rozmawiać.

E.P.: Prezes Kurtyka mówi, że formułowane przez pana prezydenta zdania wobec IPN–u są zbyt ostre.

L.W.: A jak jest sformułowany jego list, mówiący o wielkich zasługach, powołujący się na jakiegoś chłopca, który powołał się na tamtą książkę, gdzie przedmowę dał Kurtyka? Więc niech się on najpierw zdecyduje i niech powie, po której stronie jest – czy jest po stronie tamtego gniota Centkiewicza z jego przedmową, gdzie nie ma nic historycznego, albo tutaj kłamie mnie teraz, mówi, że moje zasługi są tak wielkie, tylko nie znalazły się w książce historycznej.

E.P.: Panie prezydencie, instytucja IPN–u – gdzie tutaj szukać tego błędu?

L.W.: Na wielu odcinkach naprawdę dobra i z tego widać naprawdę pracuje tam wielu dobrych ludzi. Ale na tym odcinku Kurtyka, Gwiazda, Wyszkowski, właśnie ten paszkwil Centkiewicza – tu na jakimś pewnym odcinku jest fatalna. Albo tam są słabi fachowcy, których nie obchodzi dorobek, patriotyzm, zasługi, jakaś robota, tylko szukają, gdzie się można zaczepić i przyczepić, szukają brudu pod paznokciem.

To, co zrobiono z księdzem Jankowskim. Przecież on ma takie zasługi i w tych zasługach, no, można znaleźć coś tam nieodpowiedniego nawet, to oni tamto zapominają, tylko biorą ten pod paznokciem brud?

Podobnie i tu. Mówią o wielkich zasługach, ale zasług nie ma. Więc co oni wyprawiają? Oni chcą niszczyć polskie zwycięstwo. Oni niszczą przyjaciół i patriotów. Na pewnym odcinku ta ich działalność jest gorsza niż faszystowska działalność, bo faszyści niszczyli wrogów, a ci niszczą przyjaciół i patriotów. Więc pewien odcinek, nie cały, IPN jest 90% dobry i właściwy, potrzebny, ale te 10% z Kurtyką związanych, z Gwiazdami, z Wyszkowskimi, no, robi coś odwrotnego, niszczy polskie zwycięstwa. I to trzeba naprawić.

E.P.: A jak trzeba naprawić?

L.W.: Pierwsze – Kurtyka się musi poddać, odejść, musi zrozumieć, że psuje polskie sprawy. I dopiero tutaj trzeba dobrać człowieka, który będzie spokojny, który będzie wyważał, który będzie liczył i który będzie główne nurty rozwijał, a nie plewy wyłapywał.

E.P.: Prof. Leon Kieres pana zdaniem był lepszy?

L.W.: O, nie znam go tak daleko, ale tutaj było widać myśl, tutaj było widać patriotyzm, tutaj było widać działanie służące Polsce. No to im się to nie podobało. I do dziś mają do niego pretensję. Tak, ktoś na wysokości Kieresa.

Nawet mamy drugi dowód z Kwaśniewskim. Nie zaliczam go na jakimś... w pobliżu swoim, mam do niego straszne pretensje. No tak, ale nie można tak reagować. To, że Kwaśniewski coś przyjemnego powiedział o Wałęsie i o sprawie, natychmiast został uderzony. No przecież tak nie można. To chłopcy, chłopcy tak postępują. To należało zrobić wcześniej, później, ale nie w tym momencie, no bo to jest zabawa jakaś niepoważno–młodzieżowa.

E.P.: Ma pan trochę żal do tych instytucji państwa, że do tej pory pozwalają na takie ataki?

L.W.: Mam żal, tylko że nie na ataki. Na to, że nie są porządkowane poważne sprawy, bo te nieuporządkowanie poważnych spraw powoduje dopisywanie różnych już niepoważnych na bazie tych różnych rzeczy.

E.P.: Premier Donald Tusk odniósł się do pana zapowiedzi, że w zasadzie jest pan gotów opuścić kraj.

L.W.: Mówię często przysłowiami. Ja mówię przenośniami. Ja mówiłem o tym, że wielu ludzi patrzy na mnie, że ja coś robię w temacie stocznie, bezrobocie, w temacie porządku, w wielu, wielu dziedzinach. I ponieważ nie mogę zrobić... no nie mogę w tym stanie rzeczy, w jakim jestem, i fizycznym, i w ogóle, nie mogę zrobić, więc mówię, żeby odkryć możliwość działania innych, opuszczam kraj. Ale w tym co, panie rozumie, w tym znaczeniu, że nie mogę nic zrobić, a blokuję innym. Więc opuszczam kraj z walizką nawet na dwa dni, ale po to, żeby wszyscy wiedzieli, że opuściłem, żeby zajęli się sprawą, którą wiążą, że ja mam się zająć. Więc chciałem powiedzieć: nie liczcie na mnie, bo Wałęsa jest już zramolałym starym człowiekiem, niech inni polscy młodzi ludzie biorą się za tematy, które chcą, żeby Wałęsa załatwiał, nie załatwią bez Wałęsy.

E.P.: I po tych pana słowach rozgorzała dyskusja, co zrobić z IPN–em. Myśli pan, że likwidacja tego Instytutu byłaby dobrym pomysłem?

L.W.: Ja nie mówię o całości IPN–u. Ja mówię o 10% związane z Kurtyką, Gwiazdą, Wyszkowskim, Centkiewiczem. Ja mówię o tej tylko... fragmencie działalności. Ja na to pytanie nie mam odpowiedzi – czy głupota i brak fachowości, dlatego wyjmują plewki, a nie biorą się za poważne jakieś opracowanie? To, co napisał Kurtyka: jestem bohaterem, a wczoraj mi dokopał samymi świństwami z Centkiewiczem włącznie, z jego przedmową. No więc to jest właśnie to, że mimo, mówi, wielki, ale tam szczypie i tam robi odwrotną rzecz. I młodzież, która nie zna się, może iść tym torem myślenia.

(J.M.)