Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 06.05.2009

Oskarżam rząd o brak dialogu z protestującymi

Dziwię się, że Platforma rozmów nie prowadzi, a wręcz przeciwnie – stawia sprawę na ostrzu noża. To jest bardzo niebezpieczne i bardzo dziwna sprawa.

Wiesław Molak: Przenosimy się do studia Polskiego Radia we Wrocławiu, tam szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski. Dzień dobry.

Grzegorz Napieralski: Witam serdecznie.

Henryk Szrubarz: Panie pośle... Dzień dobry. Cieszy się pan, że ubędzie panu, być może ubędzie panu polityczny konkurent na politycznej scenie?

G.N.: To znaczy?

H.S.: No, na przykład Polska Lewica, partia Leszka Millera.

G.N.: Ja nie cieszę się z nieszczęścia żadnego środowiska politycznego, jeżeli ktoś ma jakieś problemy, to zawsze przykro. Jeżeli partia lewicowa ma jakieś problemy, no to to jest przykre. Mam nadzieję, że sobie z tym poradzi.

H.S.: Bo chodzi tutaj właśnie o niezłożenie sprawozdania finansowego za 2008 rok i to może być podstawą wniosku Państwowej Komisji Wyborczej o wykreślenie z ewidencji Polskiej Lewicy, właśnie partii Leszka Millera. I to dziwne zaniedbanie.

G.N.: Ja nie znam w ogóle szczegółów, nie umiem odpowiedzieć, co było przyczyną, że to sprawozdanie dotarło, być może dotarło, gdzieś zaginęło, nie wiem, nie znam sprawy. Mam nadzieję, że sytuacja zostanie wyjaśniona.

H.S.: Jak Polska Lewica zniknie z politycznej sceny, to Sojusz Lewicy Demokratycznej chętnie przygarnąłby Leszka Millera znowu pod swoje skrzydła?

G.N.: My nie musimy nikogo przygarniać ani chętnie, ani niechętnie. Leszek Miller jest byłym premierem Rzeczypospolitej Polskiej i byłym szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jest postacią, która wprowadzała Polskę do...

H.S.: Ale obraził się w końcu na Sojusz Lewicy Demokratycznej czy odwrotnie może.

G.N.: Leszek Miller jest postacią, która wprowadziła Polskę do struktur Unii Europejskiej, jest niewątpliwie politykiem, który bardzo mocno zasłużył się na rzecz Polaków i Polski i jest człowiekiem lewicy i jest człowiekiem, który utrzymuje kontakty z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, jest człowiekiem, który utrzymuje kontakty z ludźmi z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, więc nie ma czegoś takiego, że gdzieś ktoś kogoś musi przygarniać. To jest polityk aktywny.

Martwi nas fakt, że na przykład Platforma Obywatelska organizując obchody 5–lecia Unii Europejskiej nie zaprosiła na początku Leszka Millera jako prelegenta, jako osoby, która powinna zabrać głos. Dopiero po naszym proteście, po proteście samego Leszka Millera otoczenie Donalda Tuska zreflektowało się i przypomniało sobie, że to właśnie Leszek Miller podpisywał najważniejszy akt i wprowadził Polskę do Unii Europejskiej, i dopiero wtedy pojawiła się propozycja, żeby Leszek Miller zabrał głos. I to nas martwi przede wszystkim, że prawica fałszuje historię i próbuje ją pisać pod siebie.

Natomiast wracając do problemów partii Leszka Millera, wierzę głęboko, że ta sprawa zostanie pozytywnie rozwiązana i Leszek Miller i jego współpracownicy wyjaśnią wszystkie szczegóły. Sprawa sprawozdania finansowego jest badana przez Komisję bardzo wnikliwie. My sami, tak jak i PSL, i wiele innych partii, mieliśmy w tej sprawie wiele rzeczy do wyjaśniania, więc, no, takie są losy, no niestety. Jest ustawa i trzeba przepisy ustawy przestrzegać.

H.S.: A co pana martwi, jeśli chodzi o Sojusz Lewicy Demokratycznej? Będzie czas na podsumowanie dorobku 10–lecia 19 maja, tymczasem na to spotkanie został zaproszony były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który powiedział tak, że właściwie to zamiast świętować, to trzeba byłoby się zastanowić nad tym, co trzeba zrobić w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, żeby na przykład było większe poparcie.

G.N.: To prawda. Czas takiej refleksji jest dobrym czasem na spoglądanie w przyszłość. Oprócz tego, że zastanowimy się i przypomnimy sobie, co Sojusz zrobił w Polsce, a zrobił bardzo wiele w Polsce – przygotował Polskę do wejścia do struktur NATO, wprowadziliśmy Polskę do Unii Europejskiej, ale przede wszystkim zrobiliśmy rzecz najważniejszą: dwukrotnie wyprowadziliśmy Polskę z recesji i z kryzysu gospodarczego, to dzięki nam powstały nowe miejsca pracy, to dzięki nam rozwijały się przedsiębiorstwa, mamy naprawdę dużo zasług, ale taka...

H.S.: No i niewdzięczni wyborcy odpłacili się, no, raptem w tej chwili kilkuprocentowym poparciem z 41% poparcia.

G.N.: Prawda... No, nie kilku, tylko 12% poparciem, natomiast prawda...

H.S.: To zależy jeszcze od sondaży.

G.N.: Dla mnie najważniejszy sondaż jest sondaż wyborczy. I proszę zwrócić uwagę, że myśmy w dwóch kolejnych wyborach parlamentarnych mieli 12% poparcia, natomiast w wyborach samorządowych 15. No ale mniejsza o to. Wyborcy to ludzie, którzy mają swój rozum i wiedzą, na kogo postawić swój głos, na kogo zagłosować, i ja się absolutnie na to nie obrażam, trzeba przekonać, że warto oddać na nas głos. Dzisiaj te sondaże też rosną, powoli, bo powoli, ale rosną.

Ale wracając do głównego wątku – prawda jest taka, że czas podsumowań, czas refleksji jest też czasem spoglądania w przyszłość. I 19 maja głównym celem naszego spotkania, głównym celem naszej rozmowy właśnie jest to, co my jako lewica, jako Sojusz Lewicy Demokratycznej i koalicjanci, partnerzy mamy do zaproponowania Polakom na dziś, mamy do zaproponowania Polakom za chwilę, mamy do zaproponowania za 5, 10 lat. I to jest główny cel tego spotkania i główny cel naszych rozważań i debaty. Bardzo debaty pozytywnej, debaty, która nie będzie opierała się na ataku, kłótniach, walce o krzesełko, o samolot czy różnych innych sprawach, ale debaty, która przede wszystkim będzie mówiła, co my, ludzie z doświadczeniem, z dużym dorobkiem chcemy zrobić za chwilę w Polsce i za kilka lat.

W.M.: Popiera pan protesty związkowców?

G.N.: Ja identyfikuję się z tymi protestami i rozumiem absolutnie protesty związkowców, ludzi, którzy dzisiaj w sposób nie z własnej winy tracą pracę, czasami w sposób bardzo brutalny. Osoby, które nie widzą i nie mają żadnej gwarancji przyszłości i którzy mają na utrzymaniu rodziny, którzy posyłają dzieci do przedszkola, do szkoły i nagle z dnia na dzień zawala im się cały świat, bo byli jedynymi osobami, które utrzymują rodzinę. A to tak jak jest w moim rodzimym, ukochanym Szczecinie, gdzie tracą pracę stoczniowcy, sprawa jest o tyle skomplikowana, że ci ludzie wykonywali bardzo specyficzny zawód, na przykład przez wiele, wiele lat byli wyspecjalizowanymi spawaczami, i ci ludzie mają poczucie, że bardzo trudno będzie im znaleźć pracę, a wręcz czasem jest to niemożliwe. I stąd po prostu ich czasami nawet desperackie zachowania.

I ja dziwię się dzisiaj stronie rządzącej, a przede wszystkim Platformie Obywatelskiej, która przecież w nazwie jest „Obywatelska”, a jednak nie prowadzi dialogu, nie rozmawia, nie proponuje rozwiązań, dziwię się, że Platforma Obywatelska tych rozmów i tych działań nie prowadzi, a wręcz przeciwnie – stawia sprawę na ostrzu noża, choćby to, że nie będzie obchodów 20–lecia wolnych wyborów tylko dlatego, że ktoś zaprotestuje. To jest, powiem szczerze, bardzo niebezpieczne i bardzo dziwna sprawa.

H.S.: To znaczy pana zdaniem niezależnie od tego, czy będą protesty Solidarności 4 czerwca w Gdańsku, te obchody powinny być organizowane w Gdańsku właśnie, nie przeniesione na przykład do Warszawy?

G.N.: Moim zdaniem Donald Tusk powinien zrobić wszystko, aby te obchody miały miejsce. Musi zrobić to w ten sposób, aby nie zawłaszczać tych obchodów tylko i wyłącznie dla Platformy Obywatelskiej, bo takie były też zamierzenia, przecież to wiemy. To jest święto wszystkich Polaków – i tych, którzy mają poglądy prawicowe, i mają poglądy lewicowe. To jest święto ludzi, którzy mogą też wypowiedzieć swoje opinie na ten temat, tego, co się dzieje w Polsce.

A druga rada dla pana premiera i apel to jest taki – otóż pan premier powinien jak najszybciej przez swoich ministrów i urzędników pomóc stoczniowcom, pomóc tym, którzy dzisiaj tracą pracę. Na całym świecie dzieje się tak, że dla wszystkich zwalnianych są przygotowane pakiety, specjalne pakiety pomocowe, osoba zwolniona w Danii, w Niemczech, w innym kraju ma pewne poczucie bezpieczeństwa, że nawet jeżeli traci pracę, to państwo pomaga. Kiedy był w Niemczech taki duży kryzys w niektórych landach...

H.S.: No ale rząd deklaruje tego rodzaju pomoc. Oczywiście, w ramach swoich możliwości.

G.N.: No, po pierwsze na razie rząd od pewnego czasu tylko mówi, mówi i mówi i nic więcej się nie dzieje. Po drugie widać deklaruje to w sposób mało przekonywujący, deklaruje być może coś, co i stoczniowcy, i inni pracownicy odczytują jako tylko i wyłącznie zasłonę dymną. Natomiast tu trzeba konkretnych działań. Donald Tusk niestety w tej sprawie nic nie robi i dzisiaj zwalanie wszystkiego na ludzi, którzy tracą pracę, że oni, nie wiem, doprowadzają do jakiejś niestabilności czy doprowadzają do rozruchów, jest naprawdę bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące dla tych ludzi. Bo gdyby politycy Platformy, którzy dzisiaj mają ciepłe posady, na chwilę wczuli się w sytuację osoby, która traci pracę i nagle z dnia na dzień wali się cały świat, bo nie będzie na zakupy żywności, nie będzie na to, żeby zapłacić przedszkole dla dziecka, no to ci ludzie mają prawo protestować. To jest dzisiaj też prawo wolnej Polski. A nie wysyłać policjantów i siły, tak jak to było ostatnio przy okazji kongresu Partii Ludowej.

H.S.: No, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, panie pośle. Kiedyś Sojusz Lewicy Demokratycznej był u władzy, ja pamiętam gwałtowne wtedy protesty również związkowców z Solidarności.

G.N.: Tak, ale my rozmawialiśmy z nimi, właśnie tym się różnimy (...)

H.S.: No, nie tylko rozmawialiście panowie.

G.N.: Ja pamiętam, co się działo w Szczecinie, kiedy prawie 10 tysięcy stoczniowców wyszło na ulice i protestowało przed Urzędem Wojewódzkim, przed Urzędem, gdzie był właśnie wojewoda z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pamiętam, jak wtedy politycy lewicy się zachowywali, i pamiętam wtedy też, to jest ważne, co robili politycy Platformy Obywatelskiej – to oni podburzali wtedy, tak jak dzisiaj obrońcy, tak zwani obrońcy stoczni, jak na przykład senator Zaremba – podburzali wtedy właśnie związkowców, podburzali wtedy pracowników stoczni przeciwko właśnie rządom Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Ale proszę przypomnieć sobie, co się wydarzyło wtedy – rząd SLD na czele z Leszkiem Millerem i ministrem Jackiem Piechotą jako ministrem gospodarki zrobili wszystko, aby ratować stocznię w Szczecinie, zrobili wszystko, aby miejsca pracy zachować, zrobili wszystko, aby stocznia dalej produkowała. Co się wydarzyło? Otóż udało się. Produkowaliśmy i do dzisiaj zostało wyprodukowane wiele statków, portfel zamówień się powiększył. Czyli można było.

O co ja oskarżam dzisiaj rząd? Że wtedy, kiedy my rządziliśmy dwukrotnie w latach 93–97 i w latach 2000–2005, prawda, dochodziło do wielu protestów, ale ze strony rządowej dochodziło do negocjacji, do rozmów.

H.S.: No, do gwałtownych protestów, również do bitwy strajkujących, protestujących górników z Solidarności z policją.

G.N.: Dochodziło do rozmowy, dochodziło do dialogu i sprawy, o które postulowali związkowcy, o które postulowali ludzie pracy, zostały rozwiązywane bardzo, bardzo pozytywnie.

W.M.: To dlaczego później Sojusz Lewicy Demokratycznej przegrał wybory?

G.N.: Popełniliśmy błędy jako formacja rządząca, my do tego się przecież przyznajemy. Dokonaliśmy też wewnętrznie wielu reform i nie zmienialiśmy szyldu, tak jak to zrobiła na przykład Platforma Obywatelska. Proszę zwrócić uwagę, że po przegranych wyborach Akcja Wyborcza Solidarność, która zeszła ze sceny politycznej, z jej łona wyłoniła się Platforma. My podjęliśmy decyzję bardzo ryzykowną, trudną, że nie będziemy zmieniali logo, nie będziemy zmieniali nazwy partii, a będziemy właśnie pokazywać, że możemy naprawić te wpadki, które były podczas naszych rządów...

W.M.: Bardzo dziękuję...

G.N.: I to się udało zrobić, zmieniliśmy się wewnętrznie.

W.M.: Bardzo dziękujemy za rozmowę. Grzegorz Napieralski, Sojusz Lewicy Demokratycznej.

G.N.: Dziękuję uprzejmie.

(J.M.)