Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 20.05.2008

W dopłatach bezpośrednich bez zmian do 2012 roku

Od roku 2012 największe gospodarstwa w Polsce będą miały częściowo przesunięte dopłaty, ale te pieniądze trafią również na rozwój obszarów wiejskich.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Jerzy Plewa, Wicedyrektor Generalny w Dyrekcji ds. Rolnictwa Komisji Europejskiej. Dobrze przedstawiłem, panie dyrektorze?

Jerzy Plewa: Tak, bardzo precyzyjnie.

J.K.: W każdy razie wysoki rangą unijny urzędnik odpowiedzialny za rolnictwo. Panie dyrektorze, ceny na żywność rosną, to wszyscy Polacy odczuwają przy każdej wizycie w sklepie. Co na to Unia Europejska? Czy z tego wynikają jakieś wnioski, na przykład w kwestii wspólnej polityki rolnej?

J.P.: Przyczyny są znane, to niekoniecznie polityka rolna powoduje tak wysokie ceny. Chcę powiedzieć...

J.K.: Tak, tak, ja tego nie mówię.

J.P.: ...że tutaj to zostało już zbadane, natomiast polityka rolna, oczywiście, już podjęto pewne działania...

J.K.: Ceny rosną, bo ropa, tak? I mniejsze plony.

J.P.: Mniejsze plony, a także większy popyt w krajach, które rozwijają się bardzo szybko: Indie, Chiny, również w ostatnim okresie na niektórych rynkach te spekulacje, które miały miejsce i bariery eksportowe, jak na przykład na rynku ryżu, przyczyniły się do wzrostu cen.

J.K.: Bo do tej pory Unia uważała, że mamy pewnego rodzaju nadprodukcję żywności i w tym kierunku szła wspólna polityka rolna.

J.P.: Przez długi czas były nadwyżki żywności, przez ostatnie 30 lat praktycznie ceny żywności w ujęciu realnym malały, tak można powiedzieć. Wspólna polityka rolna już w ostatnim okresie, kiedy nastąpiły pierwsze symptomy, że ceny będą rosły, zostały zawieszone cła na zboża chociażby, zostały zwiększone kwoty mleczne, już w ubiegłym roku decyzja została podjęta, o 2% na ten bieżący rok. W Unii krajów Piętnastki istniał taki instrument, jak odłogowanie przymusowe, nieuprawianie części gruntów.

J.K.: 10% mniej więcej.

J.P.: Do 10%, tak, i to zostało zawieszone w ubiegłym roku, a decyzja wczorajsza Komisji Europejskiej w ramach propozycji jest taka, żeby to odłogowanie na stałe wyeliminować z polityki rolnej. Również takie ograniczenie, które jest obecnie bardzo ważne również dla polskich rolników – kwoty mleczne, to ograniczenie przestanie funkcjonować od roku 2015...

J.K.: Czyli będzie można produkować tyle mleka, ile da się wyprodukować?

J.P.: Będzie można produkować tyle, ile rolnicy uznają, że są w stanie sprzedać i będzie to dla nich opłacalne. W związku z tym, żeby nie nastąpiły gwałtowne zmiany i załamanie cen dla producentów, to do roku 2015 przewidywane jest stopniowe zwiększanie kwot mlecznych o 1% rocznie. Polskie kwoty mleczne w momencie akcesji wynosiły 9,4 i na to...

J.K.: No, narzekano powszechnie, że za mało.

J.P.: One są aktualnie nie w pełni wykorzystane, chcę tylko tyle powiedzieć. A wzrośnie ta kwota jeszcze przed usunięciem jej całkowicie do ponad 10 mln ton. Tak że myślę, że będą szanse na znaczący wzrost produkcji w Polsce.

J.K.: Panie dyrektorze, słychać też o tym, że Unia zamierza obniżyć dopłaty bezpośrednie, czyli coś, z czego polska wieś bardzo skorzystała. Pierwszy od wielu lat dopływ gotówki na polską wieś i teraz słychać, że to będzie obniżone. Jak to rozumieć?

J.P.: Dobrze, że padło to pytanie, bo myślę, że tu jest duże nieporozumienie. Rzeczywiście w propozycjach, które wczoraj zostały złożone, przedstawione, jest koncepcja, aby zwiększyć tzw. przesunięcie środków z dopłat bezpośrednich na rozwój obszarów wiejskich, czyli pierwsza rzecz to te pieniądze nie zostaną zabrane, tylko zostaną przesunięte również dla rolnictwa na rozwój obszarów wiejskich.

Druga kwestia – to przede wszystkim to przesunięcie (to się nazywa modulacja) będzie dotyczyło głównie rolnictwa państw Piętnastki. Nowe państwa członkowskie, w tym Polska, nie powinny być objęte modulacją aż do momentu wyrównania poziomów dopłat bezpośrednich. To wyrównanie w związku z tym, że przesunięcie w starych państwach członkowskich będzie następowało bardzo szybko, znacząco, spowoduje, że już nie w 2013 się wyrównają dopłaty, a w 2012 roku.

Chcę jeszcze powiedzieć tak, że gospodarstwa, które otrzymują do 5 tysięcy euro rocznie, a w Polsce takich gospodarstw jest 74%, nie będą nigdy miały zmniejszonych dopłat bezpośrednich, natomiast od roku 2012, w roku 2012 precyzyjnie mówiąc, największe gospodarstwa w Polsce będą miały częściowo przesunięte, obniżone dopłaty, ale te pieniądze trafią również na rozwój obszarów wiejskich.

J.K.: Na rozwój obszarów wiejskich, czyli co? Różnego rodzaju inwestycje, pomysły biznesowe, mały biznes, średni biznes, cała ta otoczka rolnictwa, tak?

J.P.: Dokładnie tak, to, co teraz jest finansowane w ramach rozwoju obszarów wiejskich i nowe projekty, które będą przygotowywane, również marketing, poprawa jakości, inwestycje w gospodarstwach, modernizacja gospodarstw po to, aby podnosić konkurencyjność gospodarstw. Tak że to nie jest prawdą, że polskie rolnictwo otrzyma mniej pieniędzy. Propozycja reformy, propozycja zmian, bo to nie jest taka pełna reforma, odbywa się w ramach istniejącej perspektywy budżetowej, czyli tutaj budżet się nie zmienia na rolnictwo europejskie do roku 2013. Natomiast w przyszłym roku rozpocznie się debata na temat budżetu na okres po 2013 roku i tu kwestia, jak rolnictwo unijne będzie wyglądało po tym okresie, jest otwarta.

J.K.: Trwa też taka debata, ona jest rzeczywiście trochę oderwana od konkretów, ale to bardzo częsty argument liberałów zwłaszcza krytykujących Unię za te rozwiązania w rolnictwie, za wspólną politykę rolną, za dopłaty. Czy pańskim zdaniem to jest w ogóle wyobrażalne rezygnacja z dopłat bezpośrednich, pełne urynkowienie sektora rolnictwa?

J.P.: No, myślę przede wszystkim, że... Trzeba powiedzieć, że rolnicy nie otrzymują tych dopłat za darmo. Oni świadczą... nie tylko produkują żywność dla konsumentów, za którą dostają, oczywiście, pieniądze. Są okresy, kiedy ceny są wyższe, ale są i takie, kiedy te ceny są niższe. Rolnicy mają obowiązek utrzymania gruntów w dobrej kulturze rolnej, zgodnej z ochroną środowiska, spełnienia wymogów rolno-środowiskowych, czyli to są pewne działania, które na przykład rolnicy w innych państwach nie są zobowiązani wykonywać. I te dopłaty bezpośrednie są tylko przyznawane pod warunkiem, że te wymogi są spełnione. Tak że musimy patrzeć w tej perspektywie na sektor rolny.

I chcę powiedzieć jeszcze jedno – że mamy w Unii Europejskiej jednolity rynek, nie ma ceł w obrocie wewnętrznym i jest potrzebne równomierne wspieranie rolnictwa według zasad, które są jednolite w Unii. Gdyby nie było takich zasad, to wsparcie dla rolnictwa pewnie byłoby przyznawane z budżetów krajowych w zależności od możliwości tych budżetów, a w związku z tym te warunki konkurencji byłyby na pewno nierówne, bo wiemy, że te możliwości poszczególnych państw są bardzo zróżnicowane.

J.K.: Panie dyrektorze, sprawa dorsza – od 22 maja ma obowiązywać zakaz połowów tej ryby na Bałtyku aż do września. No i rybacy twierdzą, że to ich ekonomicznie zabije, że oni tego nie wytrzymają, bo to jest właściwie cztery miesiące bez połowów.

J.P.: No, to nie są sprawy, którymi bezpośrednio się zajmuję w Komisji Europejskiej, ale w tych kwestiach rząd polski negocjuje z Komisją i myślę, że tutaj będą takie rozwiązania przyjęte, które pozwolą znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji.

J.K.: Polscy rybacy twierdzą, że te kwoty połowowe są obliczone na podstawie zaniżonych danych o zasobach ryb, że Unia ma po prostu złe dane, że tej ryby jest więcej tak naprawdę. Czy to możliwe, żeby urzędnicy się mylili?

J.P.: Myślę, że statystyki Komisji są wielokrotnie weryfikowane, brane są pod uwagę różne źródła, tak że nie sądzę, że jest tutaj problem w statystykach.

J.K.: Panie dyrektorze, jeszcze sprawa żywności genetycznie modyfikowanej, ponieważ polski minister środowiska jest dość sceptyczny wobec tej sprawy, bardzo sceptyczny. Społeczeństwo także. Jak to wygląda? Czy my zostaniemy w końcu zmuszeni do tego, żeby uprawiać rośliny genetycznie modyfikowane?

J.P.: Nie ma przymusu upraw roślin genetycznie modyfikowanych, natomiast są zasady obowiązujące w Unii, prawodawstwo unijne, które należy stosować. Jeśli chodzi o genetycznie modyfikowane rośliny, to Unia dopuszcza do obrotu pewne odmiany, które najpierw bada i tylko te, które przechodzą badania pozytywnie, mogą być dopuszczone do obrotu, jak również dopuszcza do uprawy po bardzo wnikliwych badaniach takie właśnie rośliny (to głównie chodzi o zboża, mam tu na myśli pszenicę chociażby), ale oczywiście Unia wymaga również, żeby każdy kraj uregulował sprawę tzw. koegzystencji, czyli współistnienia, czyli współistnienia obok na przykład roślin genetycznie modyfikowanych, upraw genetycznie modyfikowanych i upraw tradycyjnych bądź nawet ekologicznych. Każdy kraj powinien znaleźć tutaj własne rozwiązania. I chcę powiedzieć tylko tyle, że Polska ma tu dużo do zrobienia, ponieważ prawodawstwo, które obowiązuje w Unii, nie jest w pełni respektowane w niektórych państwach unijnych, w tym tutaj, tak jak powiedziałem, (...) ma dużo do zrobienia.