Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 29.05.2008

Polityka rolna łączy Polskę i Francję

Francja w Europie jest krajem, który ma najbardziej w tym zakresie zbliżone do Polski interesy, tak że współpraca niewątpliwie jest bardzo potrzebna.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Waldemar Pawlak, Wicepremier i Minister Gospodarki i Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzień dobry, panie premierze.

Waldemar Pawlak: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

J.K.: Panie premierze, wczoraj w Polsce Nicolas Sarkozy, prezydent Francji. Podpisano deklarację, podpisał z Lechem Kaczyńskim deklarację o strategicznym partnerstwie. partnerstwie. W czym to strategiczne partnerstwo się może przejawiać? No, gazety piszą, że między innymi obrona wspólnej polityki rolnej, czyli tego systemu dotowania wsi, to jest coś, co może połączyć Warszawę i Paryż.

W.P.: Myślę, że to są sprawy i europejskie, i sprawy o charakterze globalnym, bo są takie właśnie obszary, gdzie Polska i Francja ma podobne uwarunkowania. Przykład podniesiony przez pana polityki rolnej pokazuje, że nie tylko Polska ma tę swoją specyfikę i akurat Francja w Europie jest krajem, który ma najbardziej w tym zakresie zbliżone do Polski interesy, tak że ta współpraca niewątpliwie jest tutaj bardzo potrzebna. Przy czym trzeba zwrócić uwagę, że Polska stosuje uproszczony system w polityce rolnej…

J.K.: Czyli ten przyszłościowy tak naprawdę.

W.P.: Tak. Bo w moim przekonaniu to byłoby najbardziej odpowiednie dla polityki rolnej takie proste rozwiązanie, które ma charakter dopłat do hektara ukierunkowanych jednej strony na utrzymanie w dobrym stanie, w dobrej kulturze rolnej tej ziemi, ale także dbałość o środowisko. I to wtedy daje szanse na zachowanie zgodności z regułami wolnego handlu Światowej Organizacji Handlu, a z drugiej strony pozwala utrzymać w dobrej kulturze rolnej nasze otoczenie, bo często się słyszy takie poglądy, pomysły, że wystarczy dać na infrastrukturę, na edukację, ale wtedy musimy się liczyć także z konsekwencjami, że za oknem wtedy w tej przestrzeni będą chwasty, będą nieużytki, będzie zdegradowane środowisko. I to jest ta specyfika europejska, to jest ta specyfika i Polski, i Francji, którą warto uwzględniać i tu niewątpliwie możemy wiele wspólnie osiągnąć.

J.K.: Panie premierze, Nicolas Sarkozy ma też taki pomysł, jak walczyć z rosnącymi cenami paliw. On proponuje, by obniżyć podatki, zwłaszcza ten VAT, na przykład jeżeli cena baryłki przekroczy 150 dolarów, to żeby już od tej nadwyżki ponad 150 nie pobierać podatków. Czy to jest pomysł możliwy do zaakceptowania? No, wszystkie kraje Unii muszą się na to zgodzić, bo taka jest regulacja unijna.

W.P.: Nie słyszałem dokładnie tej wypowiedzi. Może tu jest pewien błąd związany z tłumaczeniem, bo najprostszym rozwiązaniem jest zmniejszenie akcyzy i takie rozwiązania były stosowane w Polsce w 2005 roku, kiedy ceny też znacząco wzrosły. I w moim przekonaniu ze strony szczególnie tego ministerstwa, w którym pracuję, to znaczy ze strony gospodarki byłoby to korzystne i dla gospodarki, i dla konsumentów, żeby…

J.K.: A teraz coś rząd zrobi, panie premierze?

W.P.: No, rząd może obniżyć, a szczególnie to jest decyzja już konstytucyjna ministra finansów, może obniżyć akcyzę w taki sposób, żeby zachować wpływy do budżetu na poziomie zapisanym w budżecie, a nie przyłączać się w pewien sposób do wzrostu cen poprzez taki procentowy udział tej wielkości podatków.

J.K.: Tak, bo więcej pieniędzy, więcej w tym podatku.

W.P.: No to klucz jest w tym, że obniżając akcyzę przy wzroście cen benzyny czy oleju napędowego z racji wyższych cen ropy, uzyskuje się mimo wszystko znacznie wyższy przychód związany z podatkiem VAT, który (…).

J.K.: Ale to będzie oficjalna… Jest propozycja rządu, jest pańska propozycja?

W.P.: Znaczy ja zachęcam pana ministra Rostowskiego do takiego spojrzenia, przekazałem taki sygnał panu ministrowi Rostowskiemu, ale to wymaga otwartej debaty na posiedzeniu rządu i myślę, że w tej sprawie warto rozmawiać przy otwartej kurtynie, bo to nie jest sprawa jakichś mechanizmów bardzo skomplikowanych, tylko to jest dyskusja o sytuacji gospodarczej, o tym jak realia światowe i globalne i globalne ceny, bo trzeba przecież przyjąć bardzo wyraźnie, że na wzrost cen ropy nie mieliśmy ani jako rząd, ani jako kraj, ani jako Europa wpływu, to są trendy globalne wynikające z różnych uwarunkowań, tu trudno…

J.K.: Czyli teraz trzeba, panie premierze, pytać się ministra finansów, czy przyjmie ten sygnał, który pan do niego wysłał.

W.P.: Myślę, że to będzie temat dyskusji na posiedzeniu rządu najbliższym, bo do tej pory stosunkowo mocny złoty sprawiał…. i słabnący dolar sprawiał, że nie odczuwaliśmy tak znacząco wzrostu cen ropy naftowej na rynkach światowych, natomiast teraz, kiedy z poziomu stu dolarów poszło w okolice stu czterdziestu, no, to jest kolejne tam prawie 40% wzrostu…

J.K.: Dwieście dolarów może być nawet, tak Goldman Sacks, czyli prestiżowa instytucja, prognozuje.

W.P.: No, to będzie niewątpliwie wywoływało bardzo silny impuls taki wyhamowujący gospodarkę, ale z drugiej strony myślę, że to też uprzytomni wszystkim potrzebę korzystania ze źródeł odnawialnych, korzystania z naturalnej energii, bo do tej pory było to takie trochę czasami wyśmiewane, że biopaliwa to jest tam interes rolników czy tych, którzy się tym zajmują, natomiast teraz wyraźnie widać, że to jest globalna potrzeba…

J.K.: Ale biopaliwa z kolei nakręcają ceny żywności potem, bo zajmują uprawę.

W.P.: To jest sprawa właśnie pytania o to, jaki to jest charakter biopaliw, bo jeżeli mówimy o drugiej generacji, która nie konkuruje z rolnictwem, na przykład w biogazowniach, to one wręcz poprawiają jakość środowiska naturalnego, bo przetwarzają degradujące dzisiaj środowisko odpady na z jednej strony biogaz, z którego wytwarzać można na przykład energię elektryczną, a z drugiej strony produkują bardzo dobry nawóz dla rolnictwa. I to są przykłady, które właśnie pozwalają zachować taką dobrą synergię. Jeśli spojrzymy na przykład na geotermię, w Polsce mamy spore zasoby, to też niedawno nawet wyśmiewano, bardziej politycznie patrząc na tę metodę, ale…

J.K.: No, teraz odebrano Fundacji Lux Veritatis dotację.

W.P.: A zupełnie myślę, że to jest właśnie taki przerost idei nad zdrowym rozsądkiem, bo w tej sprawie nie należy się kierować jakimiś uprzedzeniami, tylko podchodzić merytorycznie do sprawy. I geotermia niewątpliwie zasługuje na rozwój dlatego, bo energia (…)

J.K.: Pan, panie premierze…

W.P.: ...będzie bardzo wysoka.

J.K.: ...zgadza się z tymi opiniami, które mówią, że tę dotację 27 milionów odebrano ze względów politycznych? Bo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska zerwał umowę z Fundacją Lux Veritatis pod jakimś tam pretekstem prawnym.

W.P.: Akurat w tej sprawie nie jestem w stanie podać tutaj żadnej opinii, ponieważ nie mam wiedzy, nie mam informacji dotyczącej szczegółów. To niewątpliwie powinny osoby, które podejmowały tę decyzję, przedstawić to mediom i publicznie, bo pewnie miały jakieś przesłanki, aby taką decyzję podejmować, natomiast nie są mi znane te przesłanki.

J.K.: Panie premierze, a sprawa J&S, firmy, na którą nałożył poprzedni rząd karę, pan cofnął, no, potem zaczął się zastanawiać i teraz…

W.P.: Proszę państwa, jednoznacznie postawmy sprawę, że ta kara nałożona w 2007 roku była nałożona nieskutecznie i to jest ewidentne i bezdyskusyjne, bo jeżeli niewłaściwy organ nakłada taką karę, to ona jest z punktu widzenia prawa nieważna, bo jest…

J.K.: Dobrze, co dalej, panie premierze? Bo Rzeczpospolita informuje, że pan przedłużył ten termin zastanawiania się, refleksji do 6 czerwca.

W.P.: Tak, bo ta decyzja nałożona tym razem już przez właściwą instytucję, tak jak to zapisano w ustawie w 2007 roku, przez Agencję Rezerw Materiałowych, ma też pewne niedoskonałości i wymaga to poważnej analizy nie tylko na poziomie prawnym, ale także merytorycznym i dlatego…

J.K.: A w którymś kierunku pan się skłania, panie premierze?

W.P.: Na początku czerwca ta decyzja zostanie ogłoszona i zamierzam to uczynić w bardzo otwarty sposób, żeby nie było takich znowu dyskusji, bo wydaje się, że irytujące jest, jeżeli zaczyna się w taki sposób sprawę przedstawiać, że ewidentne uchybienie polegające na niezgodności oczywistej z ustawą próbuje się potem odpowiedzialność przerzucać na kogo innego. To w tym przypadku w moim przekonaniu trzeba tę sprawę w bardzo otwarty i bezpośredni sposób przedstawić i wyjaśnić do spodu.

J.K.: Panie premierze, jeszcze sprawa stoczni. TVN24 informuje, że w połowie czerwca Komisja Europejska ma podjąć decyzję o odebraniu Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecin pomocy publicznej przyznanej im już przez polski rząd. I chodzić może nawet o miliard trzysta milionów euro.

W.P.: Poprzedni rząd jeszcze pana premiera Kaczyńskiego zaniedbał procesy przekształceń, był zobowiązany także porozumieniami z Komisją Europejską do sprywatyzowania stoczni. Przez dwa lata w tej sprawie nie zrealizowano tego programu. Obecny rząd uzyskał z Komisją Europejską porozumienie, że do końca czerwca jest ten czas taki ostateczny, jeżeli chodzi o prywatyzację. Liczę na to, że pan minister Grad skutecznie tę prywatyzację przeprowadzi i wówczas…

J.K.: Do końca czerwca, tak?

W.P.: Tak, no, niestety doszło to tego, że w połowie maja nastąpiło zerwanie rozmów z dotychczasowymi oferentami, bo okazało się, że ich oferty i ich podejście do tej sprawy nie zakończyło się sukcesem i w tej chwili jest jeszcze czas na to, żeby tę sprawę zakończyć. Chcę tobardzo mocno podkreślić, bo jeżeli stocznie dostaną…

J.K.: Co trzeba sprzedać do końca czerwca?

W.P.: Takie było uzgodnienie z Komisją, że dla zakończenia ciągłego podpierania stoczni i ciągłego dofinansowywania z budżetu te stocznie wymagają prywatyzacji i tym samym zaprzestania też subwencjonowania produkcji tych stoczni ze środków publicznych.

J.K.: Panie premierze…

W.P.: I ta decyzja, to uzgodnienie obowiązuje do końca czerwca, a więc mam nadzieję, że tego terminu uda się dotrzymać i te zagrożenia, o których pan wspomniał, nie nastąpią.

J.K.: Panie premierze, tylko wyjaśnię, że tę sprawę jednak – jak tutaj dowiaduję się od kolegów – nasza reporterka Beata Płomecka, korespondentka w Brukseli, zbadała i o tym poinformowała…

W.P.: Tak, ale jeszcze raz podkreślam, że uzgodnienie terminu jest z Komisją do końca czerwca i liczę na to, że ten proces prywatyzacji uda się zachować. Zresztą te deklaracje dotyczące prywatyzacji były dość mocne. Akurat w tym przypadku, jeżeli chodzi o stocznie, wymaga to dużej energiczności i szybkiego działania, w innych sprawach możemy trochę odłożyć sprawy na bok, bo nie ma tam takiego ciśnienia, natomiast tutaj te przekształcenia własnościowe wiążą się z potężnymi konsekwencjami finansowymi…

J.K.: To prawda.

W.P.: …i społecznymi również.

J.K.: Jeszcze króciutko na koniec, panie premierze, proszę o krótką odpowiedź. Rzeczpospolita informuje, że prywatna niemiecka firma chce wybudować gigantyczny gazociąg do granicy z Polską w rejonie Szczecina. Dzięki niemu rosyjski Gazprom będzie mógł w przyszłości sprzedawać nam gaz z bałtyckiej rury i że do 28 czerwca rząd musi wydać opinię na temat tej inwestycji. Jeżeli nie wyda opinii, będzie to równoważne ze zgodą.

W.P.: Nie sądzę, żeby był tego typu automatyzm, natomiast trzeba też zwrócić uwagę na jedną prostą rzecz – że my nie mamy obowiązku finansować inwestycji rosyjsko–niemieckich, jeżeli one będą dawały drogi gaz. Jeżeli pozyskamy gaz tani z innych źródeł, to nie ma tutaj żadnego ryzyka. A jeżeli już mamy kupować gaz od Gazpromu, to może kupmy go bezpośrednio, po co nam finansowanie jakichś ekscentrycznych inwestycji, które są bardzo drogie i tym samym podwyższają koszt gazociągu? Wydaje się, że w tej sprawie potrzebna jest większa otwartość i mniej uprzedzeń, a po prostu takie biznesowe i bezpośrednie kontakty, tak, żebyśmy uzyskiwali energię po dostępnej cenie, a przede wszystkim abyśmy w większej części korzystali z krajowych źródeł, bo jest też możliwość gazyfikacji węgla i to jest też przy obecnych cenach bardzo opłacalne i perspektywiczne przedsięwzięcie. Czas już na to, żeby inżynierowie i firmy bardzo ostro w tej projekty wchodzili.

J.K.: Panie premierze, media informują o tym, że projekty ustaw zdrowotnych minister Ewy Kopacz, no, są po kolei zwracane wnioskodawcom, że komisje właściwie zaprzestają nad nimi pracy, bo są niedopracowane, źle przygotowane . I tak się stało na przykład z ustawą o prawach pacjenta, wcześniej z ustawą o prywatyzacji szpitali i o ubezpieczeniach dodatkowych. I to zgodnie kilka mediów informuje, że to właściwie jest kompromitacja.

W.P.: Wie pan, warto spojrzeć u źródeł, bo ja nie mam takich informacji. Część tych projektów była zgłaszana jako projekty poselskie i komisje sejmowe nad tymi projektami pracują od dawna. Wydaje się, że to nie jest sprawa do takiego ping–ponga między opozycją i koalicją. To jest przedsięwzięcie i obszar, który wymaga uzgodnień i rozwiązań kompromisowych, ale też odważnych, które rozwiązują tę sytuację. I to nie jest tylko problem do takiego boksowania się politycznego, ale do rozwiązania. Więc nie sądzę, żeby posłowie w tych okolicznościach, które teraz widzimy w ochronie zdrowia, odwracali się plecami od sprawy i zaprzestawali pracy. W moim przekonaniu potrzebne są szybkie i dobre rozwiązania, tak, abyśmy mieli poczucie bezpieczeństwa, także zdrowotnego.

J.K.: Bardzo dziękuję.

W.P.: Dziękuję.

J.K.: Waldemar Pawlak, Wicepremier i Minister Gospodarki, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję, panie premierze.

(J.M.)